126 (26). „Niekochana” Katarzyna Misiołek
126 (26). „Niekochana” Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo Muza
351 stron, oprawa miękka
2014
Z pewnością jej atutem jest sięganie po tematy trudne, a jednocześnie bardzo bliskie wielu z nas. W „Niekochanej” poznajemy historię przeciętnej trzydziestokilkulatki, która żyje z mężem coraz bardziej dalekim i obcym. Nie wie, co się stało z tym czułym facetem, który spędzał z nią każdą wolną chwilę i nosił na rękach. Teraz nie potrafią nawet ze sobą rozmawiać…
„Miliony młodych dziewcząt, prawie dzieci, żyły tylko po to, żeby spełniać perwersyjne zachcianki mężczyzn. Czym różniłam się od nich, skoro mój mąż właśnie mnie związał, przeleciał na zakurzonym materacu i w dodatku to wszystko nagrał?”
Katarzyna Misiołek nie waha się pisać szczerze do bólu. Obnaża ciała i dusze bohaterów, pokazuje ich słabości, rozterki, błędy. Dzięki temu są oni prawdziwi, wiarygodni i tak bardzo podobni do ludzi, których znamy. Takie historie dzieją się tuż obok nas. Ktoś zdradza, ktoś cierpi, wpada w nałogi, przegrywa z samym sobą. Dobrze, że jest ktoś, kto potrafi o tym napisać. Nie chcemy czytać tylko słodkich lukrowanych historii o miłości aż do końca świata. Nie wierzymy już w księcia a białym koniu i happy endy. Wiemy, że aby było dobrze, czasem musi poboleć…
Książka Kasi Misiołek jest skierowana głównie do kobiet, szczególnie tych trzydziestoletnich, które utknęły w pewnym momencie swojego życia i nie wiedzą, co dalej robić. Z pewnością nie daje prostych wskazówek, ale pokazuje wiele różnych opcji i ścieżek, którymi da się podążać. Jednak grono odbiorców może być jak najbardziej szerokie, ponieważ „Niekochana” to powieść o życiu, którego może doświadczyć każdy.
To co mi się spodobało, to też niewielkie „smaczki” literackie, które wypatrzyłam i które mnie czasem wzruszyły, czasem rozbawiły. Podzielę się z Wami kilkoma:
„Wyszłam z księgarni, odłożywszy Cooka na regał z literaturą polską. Trudno, wszyscy robili bałagan. Klient nasz pan – tak to jakoś leciało…”
No wiesz co Kasiu?! Jako kierownik księgarni czuję się zniesmaczona 😉
„W sumie całkiem fajne uczucie – otworzyć pierwsze lepsze drzwi, za którymi czekała na mnie moja prywatna, łazienkowa Narnia. Dobrze, że nie było lwa (chociaż kochałam Aslana) i czarownicy, no co do tej ostatniej, piętro niżej zapewne jakaś by się znalazła.”
Jak ja kocham Narnię! Czytałam wszystkie części wielokrotnie a teraz podsunęłam ją synowi 😉
Dziękuję Autorce za możliwość przeczytania tej niezwykłej, poruszającej wiele czułych strun w mojej duszy, książki. No i za to, że zgodziła się wziąć udział w spotkaniu autorskim w mojej księgarni – to już za trzy dni! Do zobaczenia 🙂
Tagged with: katarzyna misiołek, Niekochana