177 (77). „Anielski kokon” Karolina Wilczyńska
177 (77). „Anielski kokon” Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo MWK
276 stron, oprawa miękka
2013
„Zostałaś wybrana, bo już teraz chcesz czynić dobro, drażni cię zło, pycha fałsz, wzruszają cię nieszczęścia. Jesteś bardzo ważna, musisz pomagać ludziom.. Bez aniołów świat zginie.
Olga, do tej pory sumienna pracownica korporacji, która za wszelką cenę chciała przypodobać się matce, choć ta nigdy jej nie doceniała, i trwająca u boku super przystojnego chłopka, z którym niewiele ją łączy, pewnego dnia dostaje dziwaczną wiadomość mailową. Ktoś, podpisujący się Ananke, pisze, że została wybrana by zostać aniołem. Początkowo dziewczyna bierze wszystko za głupi żart, później zaczyna się zastanawiać, czy ktoś jej nie prześladuje…
Po książkę Karoliny Wilczyńskiej sięgnęłam z mieszanymi odczuciami. Wielokrotnie migała mi w księgarni, kusiła ceną i okładką… Ale czy zachwyciła mi treść? Muszę przyznać, że „Anielski kokon” na pewno czytało się szybko i lekko. Autorka ma zdecydowanie dobre pióro i potrafi zaskakiwać. O ile styl i język powieści zdecydowanie trafiły w mój gust, to co do treści mam mieszane odczucia. Książka z pewnością nie jest słodką, delikatną lekturą kobiecą. To raczej niepokojąca powieść z wątkami psychologicznymi, nadnaturalnymi i trącąca momentami lekkim thrillerem.
Zdziwieni? Ja bardzo się zaskoczyłam tym, co przyszło mi czytać. Okładka i tytuł nie sugerują z jak mocną i wielowymiarową treścią przyjdzie się zmierzyć. Anioły, diabły, szpital psychiatryczny – czytelnikowi zostają przedstawione tak różnorodne punkty widzenia, że trudno zdefiniować ten właściwy. Mam wrażenie, że właśnie o to chodzi w tej powieści. O nieoczywistość, nienarzucanie z góry ustalonego scenariusza i wzorca. Sami musimy zdecydować, co uznamy za prawdę, w co uwierzymy.
Z jednej strony mamy anioła, który widzi w bohaterce tak wielkie dobro, że czyni z niej następną niebiańską istotę. Sama Olga w pewnym momencie poddaje się tej wierze i dostrzega, że potrafi widzieć prawdziwą ludzką naturę. Próbuje pomagać dobrym ludziom i nawracać na właściwą ścieżkę tych złych. Jednak w pewnym momencie widzimy jak wiara w anielskość niszczy dziewczynę i doprowadza ją na skraj nerwowego załamania, które ma swój finał na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego.
Nie polubiłam bohaterki, nie rozumiałam jej ani podejmowanych przez nią decyzji. Drażniła mnie jej niestabilność. Ale nie muszę lubić bohaterów, żeby docenić książkę. Tę z pewnością warto docenić, za oryginalność, niespotykany wątek i poprowadzenie go do zaskakującego finału. „Anielski kokon” to powieść, o której się długo myśli, przetrawia, kontempluje. Nie jest to z pewnością książka, którą mogę polecić każdemu. By ją docenić trzeba mieć w sobie dużą dawkę wrażliwości i empatii. Trzeba umieć ją rozgryźć i przetrawić, by nie stanęła kością w gardle ani nie stała się miałką papka pozbawioną smaku.
Like this:
Like Loading...
Related
Tagged with: anioł, choroba psychiczna, Karolina Wilczyńska, MWK, niejednoznaczność
Czytałam dwie książki Pani Karoliny (Jeszcze raz Nataszo i Dasz radę Nataszo), ale coś mi tutaj za dużo fantastyki więc chyba się nie skuszę. Nie lubię czytać książek jeśli poddaję wątpliwość niemal każdą stronę a przypuszczam że zamiana w anioła byłaby dla mnie takim wątpliwym wątkiem
Nie znam autorki i jakoś… nie mam ochoty tego zmieniać.