326 (20). „Wszystko, czego pragnęła” Barbara Freethy
326 (20). „Wszystko, czego pragnęła” Barbara Freethy
Wydawnictwo Bis
tł. Anna Pajek
383 strony, oprawa miękka
2015
„Natalie wzięła głęboki oddech i zamknęła książkę. Serce biło jej niczym po długim biegu. Imiona zostały zmienione, ale to była ich historia.”
Natalie pracuje jako lekarz na ostrym dyżurze i odnajduje się w swojej pracy do czasu, gdy na rynku ukazuje się powieść będąca zbeletryzowaną historią studenckiej przyjaźni między nią i trzema innymi dziewczynami. Dziesięć lat wcześniej, podczas imprezy, jedna z nich – uwielbiana przez wszystkich Emily – spadła z dachu akademika.Ta tragedia rozdzieliła przyjaciółki. Teraz ktoś ponownie wyciąga ją na światło dzienne, na dodatek oskarżając Natalie o śmierć przyjaciółki…
„- Od wczoraj nie zbliżyliśmy się do prawdy ani na jotę – zauważyła Natalie z westchnieniem.– Nie powiedziałbym. Rozmawialiśmy ze wszystkimi. Teraz pozostało jedynie ustalić, które nich kłamie.”
Natalie i Emily były niczym siostry i razem z pozostałą dwójką dziewczyn tworzyły paczkę zwaną Wielką Czwórką. Teraz ich losy ponownie się splatają a celem staje się odnalezienie autora kontrowersyjnego bestselerara i odkrycie prawdy o śmierci Emily. Wraz z Natalie śledztwa podejmuje się jej dawny ukochany, brat Emily, z którym rozstała się tuż przed fatalną imprezą. Jak wiadomo, stara miłość nie rdzewieje, bohaterowie są już dojrzalsi i bardziej świadomi podejmowanych decyzji. Czy ich współpraca odniesie skutek? Jakie sekrety sprzed dziesięciu lat zostaną odkryte? Czy przyjaźń i miłość ze szkolnych lat na nowo odżyją?
„- Wiemy, że wiele osób mnie nie lubiło – powiedziała Natalie z wolna. – Lecz kto nie lubił Emily?”
Powieść Barbary Freethy to połączenie intrygi kryminalnej z romansem. Ciekawie zachowany balans sprawia, że czyta się ją z ciekawością a jednocześnie trafia też w ten bardziej „romansolubny” gust. Całość przypomina mi książki Nory Roberts, nie można nazwać tego typowym kryminałem, typowym romansem również. Ale stanowi ciekawą i miłą dla czytelnika mieszankę, która umili kilka wieczorów. Muszę przyznać, że rozwiązanie zagadki częściowo mnie zaskoczyło, a to duży plus. Bohaterowie nie należeli do papierowych, chociaż odzwierciedlali pewne stereotypy. „Wszystko, czego pragnęła” zaspokoiła mój czytelniczy apetyt na w miarę lekką i wciągającą lekturę i jeśli Wy również takiej poszukujecie, polecam.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję