#lipcowewyzwanieprzeczytanek Recenzja 9 Natalia Kapela

„Zaczekaj na mnie” to historia Amelii, pracującej w pensjonacie do którego  pewnego dnia przyjeżdża pisarz Aleksander Domański. Proponuje on  kobiecie aby oprowadziła go po zakończeniu swojej pracy po miejscach, które warto zobaczyć. Choć kobieta jest mężatką i martwi się jak wytłumaczy się potem mężowi, że wróciła później, to jednak zgadza się. Jakie będą konsekwencje tej decyzji? Już od pierwszych stron powieść mnie wciągnęła i zapowiadała się bardzo dobrze. A to  dobrze wróży…       „Amelia bardzo często wracała myślami do tamtego letniego dnia. Wszystko zapowiadało się tak pięknie. Wysoki, przystojny chłopak zwrócił uwagę właśnie na nią, a nie na jej wymalowane, wdzięczące się do  mężczyzn koleżanki. Gdyby tamtego dnia wiedziała, jaki naprawdę jest ów  przystojny Grzegorz, nigdy w życiu nie pozwoliłaby, aby ją odprowadził wtedy do  domu.”                                                           Amelia spotyka się z przyjaciółką i postanawiają iść sobie gdzieś usiąść i  pogadać. Wchodzą do pewnego klubu gdzie okazało się, że ma odbyć się spotkanie autorskie. A z kim? No oczywiście z Aleksandrem Domańskim. Kaśka namawia Amelię aby zostały i czegoś się napiły. Zaczyna się spotkanie z autorem podczas którego mężczyzna zauważa znajomą kobietę i  co jakiś czas na nią zerka i się uśmiecha. Po zakończeniu podchodzi do  kobiet i pyta czy może się przysiąść. Zgadzają się, lecz Kaśka orientuje się że musi wracać do domu, a Amelia chce jeszcze zostać. Co  wykorzystuje Alek i proponuje, że on z nią zostanie, a potem odprowadzi ją do domu, niechętna na początku Amelia w końcu się zgadza. Jak zakończy się ten wieczór? Wyraźnie coś ciągnie tych dwoje do siebie…. Robi się coraz ciekawiej…     „Tak naprawdę nie lubiła róż. Wolała tulipany, ale doceniła gest męża. Stojące na oknie kwiaty od kilku dni przypominały jej o groźbach i  pobiciu. A także o późniejszym akcie skruchy. Nie przestawała też myśleć o Aleksandrze. W jego spojrzeniu, gdy patrzył na nią w objęciach męża, było coś elektryzującego. Coś, co nie pozwalało dziewczynie wyrzucić go z pamięci.”                                        Od początku domyśliłam się, że życie Amelii nie będzie usłane różami. Ile może znieść kobieta z takim mężem? Kim trzeba być, co mieć w głowie, żeby tak się zachowywać jak Grzegorz? Co zrobi bohaterka? Czy znajdzie siły, aby uwolnić się od mężczyzny, który zamienia jej każdy dzień życia w piekło? Dlaczego godzi się na takie traktowanie?                                                                                          „Dziewczyna poczuła się nagle jak bohaterka kiepskiego horroru. Przemierzała pomieszczenie pustego domu, obawiając się, że w każdej chwili może się wydarzyć coś złego. Starała się głęboko oddychać, ale  nieprzerwany ucisk w klatce piersiowej skutecznie jej to  uniemożliwiał.”                                           Czy można kochać kogoś takiego, kogoś kto się nad nami znęca? Jak tak można żyć? Czy kobieta zazna jeszcze w życiu szczęścia? Czy odkryje co znajduje się w tajemniczej skrytce pozostawionej przez jej babcię? Do jakiej tragedii to wszystko w końcu doprowadzi? Czy wtedy dziewczyna się otrząśnie i zrozumie jak źle to mogło się dla niej skończyć?                                                                            „Tym razem Amelia ostatkiem sił osłoniła twarz rękami. Jęknęła głucho, gdy poczuła mocne kopnięcie w okolicy żeber. Pierwsze z wielu kolejnych. Dziewczyna nie wiedziała, czy następne uderzenia mężczyzna zadawał tylko pięściami, czy może jakimś przedmiotem. Próbowała chronić głowę. Miała jednak coraz mniej siły, czuła coraz silniejszy ból, a w ustach smak krwi.”                                                            Jest to historia dotykającą trudnego, ale jakże ważnego tematu przemocy. Niestety bardzo wstydliwego do dziś. Kobiety nie chcą mówić, że są  ofiarami. Co może doprowadzić do wielu przykrych wydarzeń. Dlatego warto poruszać ten temat w książkach. Autorka nie zawiodła mnie i jest to  kolejna książka warta uwagi! Serdecznie gratuluję i pozostaje mi czekać na następne, które z przyjemnością przeczytam. Polecam serdecznie!                                                                                                                „Morze jest jak kobieta, zmienne. Raz jest spokojne, bardzo przyjacielskie i wtedy najbardziej zdradliwe, choć wzbudza zaufanie. Wciąga na dno ignorantów. Bywa też wzburzone. Wygląda wtedy wspaniale, w tych swoich falbaniastych sukienkach utkanych z fal. Uczy pokory, jest okrutne, ale i szczodre. – Schyliła się, by podnieść muszelkę. – Morze nigdy mi się nie znudzi. Jest takie, jaka ja chciałabym być. Bezwzględne i silne. I piękne zarazem.”              

Tagged with:

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*