103 (3). „Awaria małżeńska” Magdalena Witkiewicz, Natasza Socha
103 (3). „Awaria małżeńska” Magdalena Witkiewicz, Natasza Socha
Wydawnictwo Filia
371 stron, oprawa miękka
2015
– Kurwa! Autobus! – przypomniała sobie nagle. Z prawej strony coś się poruszyło. – Dzień dobry. U mnie to samo. Kurwa i autobus – usłyszała osłabiony głos.
Kobiety poza uszkodzonymi kończynami łączy jeszcze coś. Ich pozostawieni na łasce losu mężowie do tej pory nie zajmowali się dziećmi, ani domem. A teraz „głowy domu” zostały unieruchomione na kilka tygodni, z dala od swoich latorośli..
– On nie da rady. Nie nakarmi ich, a jeśli w ogóle,to źle i niezdrowo, będą nosić bieliznę tak długo, aż im sama odpadnie z brudu.
Nie ma co – optymizm rządzi 😉 Ciekawa jestem, czy mężczyźni w Waszych domach poradzili by sobie w takiej awaryjnej sytuacji? Czy tak jak Sebastian nie znaliby adresów szkoły i przedszkola dzieci?
Kiedyś przeczytała w internecie dowcip. Żona pokazuje mężowi zdjęcie syna i pyta : – Widzisz tego młodego człowieka na zdjęciu? – Tak. – To o szesnastej odbierzesz go z przedszkola.
Autorki w sposób humorystyczny, ironiczny i prześmiewczy pokazują, z jakimi wyzwaniami dnia codziennego muszą się borykać „słomiani wdowcy”. Czynności, które dla kobiet są całkowicie naturalne i nie wymagają od nich większej uwagi, dla panów okazują się wspinaczka na Mount Everest. Bez przewodnika i zabezpieczeń. Jednak metodą prób i błędów bohaterowie odnajdują się pomału w domowym bezkrólewiu. Czasem nawet potrafią dokonać niemożliwego.
– Proszę o bardzo empatyczne podejście do śmierdzącego moczem i odchodami królika oraz o czułe, otwarte i spontaniczne wyczyszczenie jego klatki.
„Awaria małżeńska” to pełna humoru ale jednocześnie głęboka powieść. Chyba w każdej rodzinie można przytoczyć wiele sytuacji, które potrafią jednocześnie rozbawić jak i zatrwożyć. Czy Wasi mężowie (zakładam,że większość moich czytelników to kobiety 😉 ) potrafią doprowadzić krupnik do stanu ciekłego? A który poświęciłby całą noc by poznać pasje swoich dzieci, czyli jednocześnie słuchać biografii Messiego i tworzyć dzieła sztuki włóczkowej na drutach?
Czasem jednak mężczyźni sobie nie radzą.. A wtedy przydaje się kobieca ręka. W tym przypadku jest to ręka Dżesiki, czyli pani „ornitolog” w złotych szpilkach.
Kobieta spojrzała na niego i cicho szepnęła : – Ale ja się dziećmi nie zajmuję, naprawdę. Ja się zajmuję… Hmmm.. Ptaszkami!
[…] – W nocy? – zdziwił się. – A ptaszki w nocy nie śpią? – Czasem śpią.- Przyznała mu rację Dżesika. – Ale to już moje zadanie, by je obudzić. I postawić na baczność!
Oprócz takiej „złotej” dziewczyny, na pomoc jednemu z bohaterów rusza..teściowa. Jadwiga, zwana Jadwinią a najlepiej Jagą..Kobieta mająca obsesję czystości, chowająca czajnik do szafy i układająca ubrania w szafach według klucza kolorystycznego.
Rozmontowała wszystkie klocki lego Kacpra i posegregowała je kolorystycznie. […] powyrzucała te klocki, które jej zdaniem były zniszczone. Czyli wszystkie o asymetrycznych kształtach.
Nawet najbardziej ukochana teściowa ( ha ha) m
oże zmęczyć. A taka męcząca i dręcząca już na pewno. Ale błyskotliwy zięć znajduje i na to sposób – wycieczka last minut do Grecji a do tego najnowszy bestseller „Morderstwo na Korfu” 😉
Wiecie za co kocham te Autorki? Za cudowne złote myśli, które wykwitają na co drugiej stronie. Co chwilę się śmiałam czytając i kiwałam głową -ja też tak mam! „Awaria małżeńska” nie tylko bawi, ale tez uczy i uświadamia. Każe otworzyć oczy na siebie i na swoich bliskich. Jeśli w małżeństwie dzieje się źle, to nie jest tylko wina faceta. Czasem to my, kobiety jesteśmy przyczyną własnych zgryzot. Wymagamy zbyt wiele, nie doceniamy i niepotrzebnie się umartwiamy.
Miłość skutecznie wychładzają drobnostki, codzienność i rutyna, z która nie potrafimy sobie poradzić.
-Czyli nie musimy być już idealne? […] – Po co? Przecież macie zorganizowanych mężów i bardzo fajne dzieciaki.
Wiecie,co jest najpiękniejszym zdaniem w całej książce? Te słowa naprawdę mnie wzruszyły. Są też o moim Ukochanym. Muszę o nich częściej pamiętać..
Jest w końcu największym bohaterem dla swojego syna i największą miłością swojej córki.
Dziękuję! Za uśmiech i za wzruszenie jakie mi dałyście kochane Autorki. Za dużą dawkę dobrego nastroju, rzekę wzruszeń i ważne dla mnie słowa. Będę Waszych książek wyczekiwać z utęsknieniem. I tych wzruszających i bawiących. Najlepszych. Dziękuję <3
Tagged with: awaria, problemy małżeńskie, Socha