136 (36). „Jak powietrze” Agata Czykierda-Grabowska PRZEDPREMIEROWO!

136 (36). „Jak powietrze” Agata Czykierda-Grabowska 
Wydawnictwo Znak, OMG books
480 stron, oprawa miękka
2016

„Była jego powietrzem, tak jak i on był powietrzem dla niej.”

Agatę Czykierdę-Grabowską poznałam przy okazji jej debiutu w zeszłym roku. „Kiedy na mnie patrzysz” trafiło do mnie w ramach Book Tour i bardzo mi się spodobało. Oczywiście, jak to ja, do kilku szczegółów się przyczepiłam, jednak historia stworzona przez Agatę bardzo mi się spodobała, była jedną z lepszych tego typu powieści jakie wtedy miałam okazję czytać. Minął pewien czas i autorka dojrzała do napisania kolejnej powieści oraz zaryzykowała puszczenie jej w świat. Szczęście jej sprzyjało, ponieważ na wydanie „Jak powietrze” zdecydowało się duże i znane wydawnictwo! Ja już wiem, że zyskają na tym obie strony.

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest…okładka! Lśni i kusi z daleka. Sugeruje, że powieść jest o miłości, o zakochanej parze, randkach. Tak naprawdę historia opisana w książce sięga dużo głębiej, przede wszystkim opowiada o tym, jak ciężko jest zaufać drugiej osobie i wyciągnąć na dłoni serce, które z trudem udało się poskładać i chroni przed ponownym zranieniem.

Z jednej strony można się przyczepić do schematycznego tematu: bogata dziewczyna, która ma wszystko spotyka chłopaka z warszawskiej Pragi. Romans jakich wiele? Absolutnie nie! Już samo spotkanie Oliwii i Dominika jest niezwykłe, ponieważ dziewczyna potrąca chłopaka na przejściu dla pieszych. On nie chce wnieść oskarżenia, mimo złamanej nogi, ale ma do niej pewną nietypową prośbę. Od tej pory Dominika i Oliwię łączy układ, który zaczyna się przeradzać w coś więcej…

Agata Czykierda-Grabowska została okrzyknięta polską Coleen Hoover. Niesłusznie. „Hopeless” strasznie mnie znudziło i zirytowało, natomiast „Jak powietrze” połknęłam na jednym wdechu! Książka jest napisana lekkim, subtelnym i pełnym podwójnych znaczeń słownictwem. Nie epatuje brutalnością, przemocą i rażącą erotyką. Nie jest też cukierkową historią o papierowych postaciach. Jest idealnie zrównoważoną mieszanką wzruszającej historii miłosnej, pełnej ciepła i radosnych momentów oraz realistycznej powieści obyczajowej, w której nie wszystko jest czarno-białe.

Pokochałam bohaterów od pierwszych stron, kibicowałam im, przeżywałam ich smutki i śmiałam się z nimi. Związek Oli i Domiego to świetny przykład, jak stworzyć nietuzinkowych bohaterów, którzy wychodzą do czytelnika ze stron książki. Aż miałoby się ochotę wyruszyć do Warszawy i poszukać tego praskiego podwórka, usiąść na ławce i patrzeć w gwiazdy…

Jedyny minus, który mnie momentami raził to..brak kropek! Ponieważ książkę do recenzji mam przed ostateczną korektą liczę, że wydawnictwo poprawi te drobne błędy 😉

Dziękuję za zaufanie, jakim obdarzyła mnie autorka oraz wydawnictwo i mam nadzieję, że nie zawiodłam. Dziękuję także za ogromną dawkę wzruszeń i zachwytów, jaką zapewniła mi lektura. Czuję się dumna, będąc ambasadorką „Jak powietrze” i liczę, że moje słowa zachęcą nie jedną osobę do sięgnięcia po tę powieść.

Tagged with: , ,

0 comments

  • Z książką w ręku

    Jaka piękna okładka <3 A skoro autorka została porównana do Hoover, to książkę muszę koniecznie przeczytać! 🙂

    Reply to Z książką w ręku
  • Maria Kasperczak

    Dokładnie, książkę dosłownie się połyka 🙂 A Dominik i Oliwia to para którą da się lubić i której kibicuje się od samego początku

    Reply to Maria Kasperczak

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*