170 (70). „Mock” Marek Krajewski
170 (70). „Mock” Marek Krajewski
Wydawnictwo Znak
394 strony, oprawa miękka
2016
„Tak, alkohol więcej obiecywał, niż dawał, a potem poniewierał kacem. Pozbawiał równowagi jego myśli i ciało, a Mock zawsze – najczęściej nadaremnie – dążył do tego, by w pełni kontrolować wszystko i wszystkich.”
„Mock” jest tak zwanym prequelem serii o tytułowym wachmistrzu, jednak dla mnie to pierwsza przygoda z twórczością Marka Krajewskiego. Muszę przyznać, że mimo ciekawej intrygi kryminalnej, nie stałam się raczej fanką tego autora. Eberhard Mock zdecydowanie nie wzbudził mojej sympatii. Uważam, że to strasznie niedojrzały i niezbyt ogarnięty policjant. Mimo swoich trzydziestu lat zachowuje się jak nastolatek, strasznie „kozaczy” i zgrywa twardziela, a tak naprawdę to chłopak, który boi się wrócić do ojca po porażce i ma więcej szczęścia, niż rozumu.
Oczywiście nie mam zastrzeżeń merytorycznych do „Mocka” jednak uważam, że zdecydowanie był to przerost formy nad treścią. Mistyczna symbolika, tajne zgromadzenia, dominujące i władcze kobiety oraz bezpłciowi mężczyźni w połączeniu z ogromną ilością wulgaryzmów (chyba z ciekawości policzę, ile razy użyto słowa „ruchać”) stworzyły jak dla mnie nie do końca wiarygodną i wciągającą historię. Nie wiem, czy kiedyś skuszę się jeszcze na kolejną powieść Marka Krajewskiego. Bardzo ciekawi mnie opinia osób, które już się z jego twórczością zetknęły. Jak oceniacie dotychczasowy dorobek autora w odniesieniu do „Mocka”?
Tagged with: Breslau, Hala Stulecia, Marek Krajewski, masoni, matras, Mock, pangermaniści
czytać, nie czytałam ale już spotkałam się z opiniami na temat Mock i większość z nich się pokłada z poprzednimi… niestety mam tak mało ostatnio czasu, że wolę stawiać na pewniaki i dlatego nie sięgnę po tą pozycję mimo, że uwielbiam kryminały ale cóż na rynku jest masa fajnych i kryminałów i romansów i innych fantastycznych gatunków. Trzeba tylko wybierać mądrze i rozważnie chyba, że ma się dużo wolnego czasu 😉
Nie czytałam. Nie lubie gdy główny bohater jest irytujący, źle się wtedy czyta.
A jak z zakończeniem? Przewidywalne czy nie?
Ja byłam tak zmęczona bohaterami, że było zaskoczeniem. Ale tak jakoś poczułam, że to nijak nie pasuje…
Widziałam tą książkę w piątek w bibliotece, już już wyciagałam po nią rękę, ale… w ostateczności zdecydowałam się na Florystkę K. Bondy
Florystkę też czytałam i niestety styl Bondy nie jest moim ulubionym…
Czytałam Sprawę Niny Frank (pomijając ostatni rozdział bardzo mi się podobała), więc z chęcią dokończę tą serie
Czytałam Sprawę Niny Frank (pomijając ostatni rozdział bardzo mi się podobała), więc z chęcią dokończę tą serie