217 (31). „Ani żadnej rzeczy” S.M. Borowiecky
217 (31). „Ani żadnej rzeczy” S.M. Borowiecky
Wydawnictwo Szpalta
233 strony, oprawa miękka
2015
„Od wieków wiadomo, że z pobudek materialnych człowiek jest w stanie zabijać, cudzołożyć, kraść, kłamać…”
Jeśli kiedykolwiek czytaliście książki Dana Browna, odnajdziecie się w klimacie tej powieści. „Ani żadnej rzeczy” to historia, w której dzieje biblijne i symbolika religijna ogrywają ogromną rolę. Tu również, jak w przypadku „Kodu Leonarda da Vinci” autorka twierdzi, że Maria Magdalena była żoną Jezusa, a jego potomkowie żyją do dzisiaj.
Ponieważ powieść Sandry Borowiecky jest kryminałem, zaczyna się już mocnym akcentem – odnalezieniem ukrzyżowanej kobiety na dachu Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie. Potem poznajemy główną bohaterkę – Zoję Pietrowną, która przyjeżdża do Polski pochować babkę, o której istnieniu do tej pory nie wiedziała. Tym samym trafia w środek intrygi, w której palce maczają zarówno hierarchowie kościelni jak i członkowie organizacji nazistowskiej.
Zoja musi poznać swoją przeszłość i odnaleźć Ewangelię Apostolic, po drodze napotykając niespodziewanych wrogów i fałszywych sprzymierzeńców. Wraz z bohaterką wędrujemy do łódzkiego domu dziecka, w którym naziści torturowali i zabijali polskie i żydowskie dzieci, do galerii, w której Święta Anna skrywa swoje tajemnice oraz w dalsze zaskakujące podróże, dodające coraz więcej zagadek do rozwiązania.
Akcja książki wciągnęła mnie niesamowicie, a realizm opisywanych scen bardzo poruszył. Myśl, że naprawdę istnieją ludzie wierzący w idee Hitlera i realizujący wciąż jego chore plany jest przerażająca. Z drugiej strony pomysł o potomkach Jezusa, którzy chodzą do dzisiaj po ziemi jest równie zaskakująca a jednocześnie tak możliwa… Podoba mi się połączenie tych dwóch wątków w dobrze skonstruowaną całość. W powieści widać świetny research autorki i dbałość o prawdopodobieństwo opisywanych osób i wydarzeń.
Język książki jest bardzo płynny i pełen ekspresji. Opisy miejsc są szczegółowe i plastyczne, dzięki czemu można poczuć klimat powieści a bohaterowie skrywają wiele tajemnic i potrafią je odpowiednio stopniować.
„Ani żadnej rzeczy” jest pierwszym tomem, w którym autorka nawarstwia tajemnice. Mamy tu historię Kościoła, tajemniczą przeszłość Zoji, która nie pamięta wielu wydarzeń z dzieciństwa, oraz skomplikowane losy jej matki i babki. Powieść urywa się w tak mocnym momencie, że cieszę się, że miałam od razu pod ręką tom drugi…
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce.
Like this:
Like Loading...
Related
Tagged with: Ani żadnej rzeczy, chrześcijanie, hitler, Jezus, Maria Magdalena, naziści, S.M. Borowiecky, śledztwo, symbolika
tak sobie myślałam ostatnio żeby odświeżyć sobie Dana Browna, ale widzę ze tutaj proponujesz coś równie ciekawego. Z chęcią przeczytam.