240 (54) „Przyjaciółki” Agata Przybyłek, Natalia Sońska
240 (54) „Przyjaciółki” Agata Przybyłek, Natalia Sońska
Wydawnictwo Czwarta Strona
332 strony, oprawa miękka
2017
„Kiedy przysięgasz z kimś żyć na dobre i złe, masz obowiązek postępować tak, by przetrwać wspólnie nawet najgorsze życiowe sztormy. Za wszelką cenę.”
Ania i Miłka poznały się na uczelni i chociaż różniły się bardzo charakterami i marzeniami ich przyjaźń przetrwała wiele lat. Jednak kiedy obie doświadczają życiowych huraganów, wzajemna lojalność zostaje wystawiona na wielką próbę. Dramatyczne wydarzenia u jednej z nich oraz rozterki drugiej oddalają je od siebie. Jednak przyjaźń jest jak najsilniejszy mur, który chroni przed każdym sztormem.
Uwielbiam twórczość Agaty Przybyłek, szczególnie te „mocniejsze” powieści czyli „Bez Ciebie” i „Jeszcze raz”. Natomiast Natalii Sońskiej czytałam do tej pory tylko „Obudź się Kopciuszku” i ta książka wydała mi się zbyt delikatna na mój gust. Tym bardziej byłam ciekawa, jak te dwa temperamenty literackie się połączą i jaki będzie efekt takiej podwójnej wyobraźni literackiej. Muszę przyznać, że jetem ogromnie zaskoczona „Przyjaciółkami”, bo to bardzo dojrzała i odważna powieść, jak na tak młodziutkie pisarki.
„Jeden z jego wujków szepnął jej do ucha podczas wesela, że powinna cieszyć się mężem, póki może, bo tak naprawdę wyszła nie za niego, ale za samotność.”
„Przyjaciółki” to przeplatana historia dwóch kobiet, które mieszkają w Gdańsku ze swoimi mężami. Jedna z nich, Anna, praktycznie samotnie wychowuje kilkumiesięczną córeczkę, ponieważ jej mąż jest marynarzem. Codzienna tęsknota, wymuszona samodzielność – to jej najbliższe towarzyszki. W zmaganiach wspierają ją rodzice oraz Ludmiła, na którą zawsze może liczyć. Jednak morze nie jest najbezpieczniejszym miejscem pracy a czasem wydarzają się tam olbrzymie tragedie… Próba pozbierania się na nowo po traumatycznych wydarzeniach z jednej strony hartuje młodą kobietę, z drugiej chwieje jej dotychczasowym spojrzeniem na życie i na małżeństwo. Jak dalekie są granice wytrzymałości psychicznej i czy należy do nich sięgać?
„Mam wrażenie, że ty wciąż szukasz wymówek! Co musiałoby się stać, byś w końcu zaczęła żyć jak dawniej, beztrosko i radośnie?! Czego ci brakuje?! Bo mam wrażenie, że sama do końca nie wiesz, czego chcesz, a winą obarczasz wszystkich dookoła, w tym mnie, nie znajdując wad w samej sobie!”
Druga z postaci – Ludmiła, zwana Miłką – od wielu lat wspiera męża w prowadzeniu rodzinnej restauracji. Nie jest to szczyt jej marzeń i ambicji, ale u boku Piotra czuje się stabilnie i bezpiecznie. Jednak w chyba każdym związku dochodzi do momentu, gdy jedna ze stron zaczyna rozmyślać, czy to jeszcze miłość, czy tylko przyzwyczajenie… Czasem realizacja własnych pragnień nie prowadzi do upragnionej satysfakcji. To jak w powiedzeniu: „Uważaj, czego sobie życzysz, bo może się spełnić”. Miłka to zagubiona kobieta, która nie potrafi sprecyzować swoich oczekiwań wobec męża, pracy ani samej siebie. Skupiając się na sobie, nie zauważa jak wiele ma do stracenia. Czy przyjaciółka jest w stanie ją zrozumieć i wskazać właściwą drogę? Czy da się naprawić coś, co z łatwością się popsuło, choć tak trudno było to zbudować?
Agata i Natalia poruszyły w swojej powieści wiele trudnych tematów, nie dając oczywistych rozwiązań, nie piętnując. Głównym motywem jest samotność bohaterek, zarówno ta fizyczna, jak w przypadku Ani, jak i wewnętrzna, która jest udziałem Miłki. Jedyne, czego mi nieco brakowało w powieści to więcej spotkań tytułowych przyjaciółek i wzajemnych interakcji. Spodziewałam się lekkiej, letniej lektury, a dostałam mocną psychologiczno-społeczną powieść. Autorki wykazały się dojrzałością pisarską a przejścia między ich wątkami są płynne i nie wywołują czytelniczych zgrzytów. Po prostu świetna robota!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Like this:
Like Loading...
Related
Tagged with: Agata Przybyłek, morze, Natalia Sońska, problemy, Przyjaciółki
Zostawię ją sobie na wakacje ��
Zapowiada się ciekawie, może się skuszę 😀
Zabookowany świat Pauli
Świetna recenzja, w której ujęłaś charakter i przesłanie tej książki. Faktycznie – połączenie obydwu autorek "groziło" mieszanką wybuchową. Otrzymaliśmy jednak bardzo dojrzałą i przemyślaną powieść, która mimo tego, że świetnie sprawdzi się jako książka na wakacje, jest także książką, która w pewien sposób zmusza do przemyśleń. Polecamy! 🙂