248 (62). „Czas na miłość, czas na śmierć” Agnieszka Pietrzyk
248 (62). „Czas na miłość, czas na śmierć” Agnieszka Pietrzyk
Wydawnictwo Rebis
350 stron, oprawa miękka
2017
„Lęk przychodzi po cichu, ukradkiem, czając się przez wiele tygodni, a nawet miesięcy, za naszymi plecami. Lęk może także dopaść nas nagle, uderzyć od przodu, pozbawiając głosu, oddechu i rozumu.”
Przez dłuższy czas zastanawiałam się, czy sięgnąć po tę propozycję od wydawnictwa Rebis. Do tej pory nie znałam twórczości Agnieszki Pietrzyk, mimo, że to już jej piąta powieść. Skusił mnie dopisek na okładce o tym, że będzie to „pełnokrwisty kryminał”. To kłamstwo. Bowiem „Czas na miłość, czas na śmierć” nie da się zaszufladkować w kategorii kryminału. To coś mocniejszego, mroczniejszego – faktycznie pełnokrwistego.
Zora Radke to romska sierota, która nie miała lekkiego dzieciństwa a od bliskich nie zaznała ani odrobiny ciepła i czułości. Oczywiście, jak można się spodziewać, dziewczyna popadła w wiele konfliktów z prawem, zaliczyła również więzienie. Jednak na drodze samotnej, zbuntowanej nastolatki stanął Niedźwiedź – policjant, który wyciągnął do niej pomocną dłoń, chociaż sam nie należał do kryształowo czystych przykładów do naśladowania. Wkrótce współpraca między tą nietypową parą przybiera bardzo skomplikowaną formę. Zora, zwana w Polsce Aurorą wraz z byłym już policjantem otwierają strzelnicę i pomagają w organizacji polowań. Jednak zające i jelenie to nie jedyna zwierzyna, na którą urządzają łowy…
Jak pisałam na początku, „Czas na miłość, czas na śmierć” nie jest typowym kryminałem, to raczej połączenie thrillera z powieścią sensacyjną, w której na dodatek poruszone są bardzo kontrowersyjne tematy. Czytając miałam wrażenie, że autorka co drugi weekend spędza polując na dziką zwierzynę. Opisy broni i amunicji, procesu polowania oraz zwyczajów łowieckich są tak realistyczne, że trudno uwierzyć by napisał to laik. A jednak, kiedy na spotkaniu w Gdańsku poznałam panią Agnieszkę, dowiedziałam się, że polowanie w jej przypadku jest absolutnie niemożliwe. Autorka jest bowiem osobą niewidomą i cała jej wiedza pochodzi z badań internetowych, przekopywania się przez fora kółek łowieckich i wyszukiwanie informacji na portalach dla myśliwych. Jestem pod ogromnym wrażeniem i skłaniam nisko głowę z szacunku do ogromu włożonej pracy i jej efektu.
To, co wyróżnia tę powieść na tle innych, to bohaterowie, którzy nie są pozytywni, a mimo to czytelnik może ich polubić. Nie ma tutaj przestępcy i dobrego policjanta, który go ściga. To raczej historia o tym, że każdy ma ciemne strony i tajemnice, a ci, którzy popełniają najgorsze zbrodnie, potrafią się zgrabnie wytłumaczyć dobrem drugiego człowieka. Zora i Niedźwiedź organizując polowania na ludzi również tłumią wyrzuty sumienia przestrzegając swoistego kodeksu. Na ofiary wybierają jedynie osoby śmiertelnie chore, planujące samobójstwo i płacą im, by mogli zabezpieczyć rodziny. Sam akt zabicia również jest wykonywany „humanitarnie” a organizatorzy nigdy sami nie pociągają za spust.
Oprócz śmierci, autorka porusza również w swojej powieści temat miłości, która, jak Agnieszka Pietrzyk powiedziała na spotkaniu „na równi ze śmiercią zmienia bohaterów”. Te dwie nieuchronne w życiu rzeczy zawsze mają wpływ na wybory dokonywane przez każdego człowieka. Także bohaterowie powieści Pietrzyk odkrywają, że miłość może zarówno budować, jak i niszczyć. Z jednej strony jest linką trzymającą latawiec podczas wichury, z drugiej jest chaosem i wielką niewiadomą. Miłość często osłabia i wystawia na atak,a w przypadku Zory i Niedźwiedzia ryzyko jest ogromne…
Komu polecam „Czas na miłość, czas na śmierć”? Wielbicielom mocnej i nietuzinkowej powieści, w której trzeba spodziewać się niespodziewanego, a tajemnica goni tajemnicę. To mroczna, faktycznie pełnokrwista historia o ciemnych miejscach w ludzkich duszach…
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Tagged with: Agnieszka Pietrzyk, broń, kłamstwa, Nie czas na miłość nie czas na śmierć, niedźwiedź, polowanie
Niebawem będę ją czytać <3