249 (63). „Nie podchodź bliżej” Katarzyna Misiołek – PATRONAT

249 (63). „Nie podchodź bliżej” Katarzyna Misiołek – PATRONAT
Wydawnictwo Muza
350stron, oprawa miękka
2017


„Dobrze mi z tobą, wiesz? – szepnęłam, opierając głowę na jego ramieniu. – Tak mi dobrze, że czasem aż się boję…”

Dorota, matka czternastolatki, układa sobie życie u boku przystojnego i dobrze sytuowanego prawnika. Prowadzi z koleżanką małą galerię sztuki i stara się nie wspominać ciężkiego dzieciństwa i niewesołej młodości. Jednak gdy na jej progu staje Natasza – przyjaciółka z dawnych lat, przeszłość zaczyna ją doganiać i na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice. Czy wpuszczanie do swojego życia osoby, z którą nie miało się kontaktu przez kilkanaście lat, jest na pewno właściwym podejściem?

„Szybko jednak przegnałam ponure myśli o matce. To nawet nie tak, że jej nie kochałam, wręcz przeciwnie. Kiedyś była dla mnie całym światem. Problem w tym, że ja nigdy nie byłam całym światem dla niej…”


Dorota została wychowana przez matkę, która nie miała szczęścia do facetów, wikłała się w romanse z żonatymi mężczyznami a swoją frustrację kierowała na córkę. Jedynym oparciem była dla Doroty Natasza, równie pokiereszowana przez los dziewczyna, która wielokrotnie doświadczała przemocy ze strony ojca alkoholika. Czy to, co łączyło dziewczyny, można nazwać przyjaźnią, czy raczej toksycznym uzależnieniem od drugiej osoby? Co chce osiągnąć Natasza wracając do rodzinnego miasta, w którym nikt nie darzy jej sympatią? 

„Tasza… Krnąbrna, wygadana, ostra, zawzięta, bezkompromisowa. Zawsze z poobijanymi kolanami, zdzierająca strupy poobgryzanymi niemal do krwi paznokciami.”

Bohaterki stworzone przez Kasię Misiołek są poharatane przez życie i noszą w sercach wiele bólu i smutku. Jednak to, co właściwie doszczętnie zniszczyło Taszę, nie zdeterminowało dorosłego życia Doroty. Mimo niewesołych doświadczeń z dzieciństwa oraz samotnego macierzyństwa udało jej się wyjść na prostą i, chociaż nie może w to uwierzyć, poznać godnego zaufania i opiekuńczego mężczyznę. Pojawiająca się nagle Natasza burzy dotychczasowe życie Doroty i jej rodziny, miesza wszystkim w głowach i sieje ogólny ferment w okolicy. Czy Dota powinna ślepo zaufać dawnej przyjaciółce? Czy oskarżenia sąsiadów i znajomych mają pokrycie w rzeczywistości? Czy Tasza chce odebrać jej narzeczonego i córkę, czy może zazdrość Doroty nie ma podstaw?

„Nagle wyobraziłam sobie, że ona zabiera mi Mikołaja, przekabaca moją córkę i dzień po dniu, słowo po słowie, pozbawia mnie wszystkiego, co dla mnie ważne.”

Katarzyna Misiołek w „Nie podchodź bliżej” porusza wiele ciężkich tematów – alkoholizm i jego wpływ na dzieci, szykanowanie w szkole, źle ukierunkowana seksualność. Przede wszystkim jest to jednak książka o toksycznych relacjach, zarówno w rodzinie jak i w przyjaźni, które prowadzą do ogromnych zawirowań życiowych i wystawiają na próbę charaktery postaci. Tak, jak w poprzednich powieściach, i tutaj widać dużą psychologiczną analizę bohaterów, ich zachowań i prawdopodobnych efektów wielu wydarzeń. Postaci wykreowane przez autorkę są bardzo realistyczne, nie przesłodzone ani nie przekoloryzowane. To ludzie, których możemy spotkać obok nas, może nasi znajomi, rodzina… Kasia Misiołek nie moralizuje, nie twierdzi, że osoby z trudnym dzieciństwem są zdeterminowane do wejścia w patologię. Nie ocenia też swoich bohaterów, nikogo nie stawia na z góry przegranej pozycji.

 […] lata temu los połączył nasze ścieżki i choćbyśmy nie wiem jak bardzo tego pragnęły, zawsze będą ze sobą splątane. Obie jesteśmy zepsute, jak połamane pacynki, nie rozumiesz tego? Obie jesteśmy cholernymi marionetkami zdanymi na łaskę przeznaczenia!”

Czy na pewno nie mamy wpływu na to, kim się stajemy? Czy dramaty z przeszłości usprawiedliwiają podłość, zachłanność i zawiść? Czy Natasza i Dorota odnajdą nić, która łączyła je w dzieciństwie czy jednak została ona nieodwracalnie rozerwana? Ta powieść to, według mnie, najlepsza do tej pory książka Katarzyny Misiołek. Wciągnęła mnie do tego stopnia, że czytałam ją do pierwszej w nocy, nie mogąc się oderwać od historii Doroty i Nataszy. Fascynowały mnie relacje jednej z bohaterek z dorastającą córką i to, jak próbowała wytłumaczyć własną matkę. Natasza drażniła mnie, irytowała i jednocześnie wywoływała we mnie żal. Skrzywiona psychika uczyniła z niej gorzką i drapieżną kobietę, której nigdy nie chciałabym spotkać na swojej drodze. Uważam, że „Nie podchodź bliżej” spodoba się głównie kobietom, które szukają prawdziwych, życiowych historii, bez lukru i miodu. Czytelnicy znajdą tutaj wiele realizmu, trudnych tematów i nieoczywistych sytuacji. Ta książka zmusi do spojrzenia na otoczenie z szerszej perspektywy i przewartościowania dotychczasowych poglądów.

„Róże, lawenda, piwonie, dalie i pnący się po siatce kolorowy groszek, a wcześniej, wiosną, tulipany, krokusy, żonkile i forsycja – przestrzeń wokół domu dosłownie tonęła w kwiatach, o każdej porze roku mogłam cieszyć nimi wzrok.”

A ten fragment, wypatrzony w książce, od razu skojarzył mi się z samą autorką, która również uwielbia kwiaty a zdjęcia jej książek i barwnych bukietów to majstersztyk! Więc trochę Kasi znajdziecie w jej najnowszej powieści 😉
Za egzemplarz do recenzji dziękuję

Tagged with: , , , , , ,

0 comments

  • Femina domi

    Treść wydaje się ciekawa, ale ta okładka jakoś mnie zniechęca. Nie podoba mi się w ogóle.

    Reply to Femina domi
  • Przeczytanki Dorota Lińska-Złoch

    Okładka ma plusy i minusy 😉 Na pewno się wyróżnia na tle tych, gdzie kolejna kobieca twarz 😉
    Ale treść jest najważniejsza, a ona jest po prostu genialna!! <3

    Reply to Przeczytanki Dorota Lińska-Złoch

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*