381 (72). „Zakazany układ” K.N. Haner
381 (72). „Zakazany układ” K.N. Haner
Wydawnictwo Editio red (Helion)
331 stron, oprawa miękka
2018
Cykl: Seria mafijna, tom 1
„Wpatruję się w niego i nagle dostrzegam w nim coś. Coś ludzkiego.”
K. N. Haner nazywana jest przez swoje fanki Królową dramatów. Faktycznie jej książki nie są typowymi romansami, w których miłość zawsze łączy dwoje kochanków a losy bohaterów są przewidywalne. Tutaj zawsze coś się dzieje – gwałty, morderstwa, narkotyki, zdrady. Można powiedzieć, że książki Haner to taka erotyczna książkowa „Moda na sukces”. Moim ulubionym cyklem niezmiennie pozostaje „Na szczycie”. A jeśli chodzi o serię mafijną, którą rozpoczyna „Zakazany układ” to chyba dopiero po lekturze drugiego tomu wydam ostateczny werdykt 😉
„Wygląda tak ślicznie taka pijana, zarzygana i kompletnie nieprzytomna. To irracjonalne, ale gdyby właśnie nie wydaliła z siebie śniadania, obiadu i kolacji, to nawet bym ją pocałował.”
Mam straszny dylemat jeśli chodzi zarówno o bohaterów jak i wydarzenia z ich udziałem. Podziwiam zwroty akcji i wewnętrzne rozdarcie, które jest udziałem zarówno Marcusa jak i Nicole. Oboje nie mieli łatwego życia. Ona wychowała się bez rodziców, a jej opiekun wkrótce został jej kochankiem i właściwie panem jej życia. On natomiast od urodzenia był skazany na przejęcie ciemnych interesów ojca i rolę brutalnego mafiosa. Spotkanie Nicole i Marcusa stało się wybuchem komety w ich światach i kompletnie ich odmieniło. To jestem w stanie zaakceptować. Jednak niektóre wykreowane przez autorkę sytuacje wydają mi się z lekka dziwaczne i niesmaczne. Jak choćby przytoczona wyżej sytuacja „porzygowa”. Zdarzało mi się wymiotować po piciu alkoholu i przysięgam, że nikt w tej sytuacji nie uznałby mnie za śliczną. Chyba, że byłby równie pijany…
„W tym momencie uświadamiam sobie, że kimkolwiek jestem i za kogokolwiek się uważam, to nie mam prawa narażać życia tej dziewczyny.”
Zachowanie bohaterów ogromnie mnie irytowało. Miotali się co chwila w inna stronę tak, że miałam ochotę chwycić jedno z drugim i porządnie nimi potrząsnąć albo i sprać po pyskach. Skoki nastrojów od czułego zakochania, przez rozbuchaną namiętność, po lodowatą obojętność… Nicole to najbardziej bezwolna dziewczyna, jaką poznałam. Może to kwestia spaczonego wychowania, ale wkurzało mnie to, że zachowuje się jak bezrozumna kukiełka, wykonująca każde polecenie. Niby jakieś próby buntu czy okazania własnej woli były ale… znikały pod wpływem rozkazów jednego czy drugiego macho.
„Uwolniłam się od demonów przeszłości, ale zaraz dopadają mnie kolejne, nowe demony. Nie wiem, czy kiedykolwiek zaznam spokoju, bo los ma dla mnie zupełnie inną drogę niż ta, którą chciałabym kroczyć.”
Chociaż osobiście nie zżyłam się z bohaterami książki, to „Zakazany układ” jest całkiem intrygującą lekturą. Oczywiście charakterystyczny pazur K.N. Haner sprawia, że łączy w sobie bardzo gorący erotyk z brutalnymi scenami akcji i wątkami kryminalnymi. Jest i miłość i śmierć, marzenie o rodzinie i mafijne porachunki. No i kipiący seksem język, w którym wszystko jest dosadne i obfite. Jeśli szukacie lekkiej i subtelnej lektury, ta książka nie jest dla was. Jeśli krępują was szczegółowe i częste opisy stosunków seksualnych, to po nią nie sięgajcie. Ale jeśli chcecie poczuć dreszczyk emocji i podniecenia – „Zakazany układ” trafi w wasz gust.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Tagged with: irytacja, K.N. Haner, kobieta mafii, mafia, Marcus, Nicole, porachunki, porwanie, rzyganie, samobójstwo, seria mafijna, uprowadzenie, Zakazany układ