470(65). „Chciałbym, żebyś mnie napisała” Hanka V. Mody
470(65). „Chciałbym, żebyś mnie napisała.Opowiadania nie tylko erotyczne” Hanka V. Mody
Wydawnictwo ebookowo.pl
112 stron, ebook
2018
Pisać zaczęłam dlatego, że nie umiem malować. To nie znaczy, że umiem pisać, ale ta forma ekspresji była zdecydowanie łatwiejsza. Mogłam jeszcze fotografować, ale w końcu ktoś, oglądając moje zdjęcia, powiedział, żebym dała sobie spokój. Dałam. Zostało pisanie. Pomyślałam, że słowami też można malować obrazy.
Opowiadania nie tylko erotyczne… Jakiż to kuszący i wzbudzający niepokój podtytuł. Oznacza, że są i te erotyczne (ach wypieki na twarzy i szybsze bicie serca), ale co znaczy owo „nie tylko”? W przypadku tomiku opowiadań Hanki Mody oznacza „wszystko”. Oznacza „pełnia życia”. Bo pod przykrywką namiętności, fizjologii i zwierzęcych potrzeb autorka przemyca ogromny ładunek emocji. To opowieści o tęsknocie, o miłości, o stracie. To malutkie strzępki, niczym fragmenty wyrwane z ubrań bohaterów. I tak do końca nie wiemy, czy te ubrania są modne, wygodne, ciepłe…
Czytając „Chciałbym, żebyś mnie napisała” czułam się jak podglądacz, zerkający przez dziurkę od klucza do cudzych sypialni i życia. Te drobne kawałki, które dostrzegłam, sprawiły, że poczułam się jak intruz, chociaż częściowo jednak z przyzwoleniem na podglądactwo. Autorka najwyraźniej zna ludzką naturę, która lubi patrzeć na cudze problemy, cierpienie i namiętności. I serwuje czytelnikom pełną paletę tych elementów, karmi nimi niczym wytrawnymi kąskami, co jakiś czas podrzucając nowy, zaskakujący smak.
Mówią, że miłość to radość. Mówią. Tyle rzeczy mówią. Nie słucham. Ich nie słucham. Próbuję usłyszeć siebie. Jak usłyszeć siebie w zagłuszającym biciu serca? Tadam, tadam, tadam. Ja też mówiłam różne rzeczy, mówiłam na przykład, że tylko głupcy się uzależniają. Tadam, tadam, tadam.
Gdybym miała do czegoś przyrównać ten tom opowiadań, powiedziałabym, że widzę w nim prostotę Wisławy Szymborskiej i wieloznaczność Janusza Wiśniewskiego. Te opowieści są ogromnie intymne, a jednocześnie tak obnażone. Jakby ich bohaterowie krzyczeli: zobacz mnie! Dotknij! Poczuj! Jeśli ktoś sięgnie po nie z myślą, że to historyjki dla napalonych nastolatek, czy znudzonych mamusiek być może się nie zawiedzie, bo pewnie może odczytać je w tym jednym wymiarze. Jako zbiór opowiadań o seksie, często perwersyjnym. Jednak jeśli czytelnik otworzy oczy i serce szerzej, przeczyta między wierszami dużo więcej.
Mnie ta książka rozłożyła emocjonalnie na łopatki. Czułam się jak w wesołym miasteczku, przesiadając się z jednej atrakcji na kolejną, aż do utraty tchu. Niczego nie ma tu za dużo. Niczego nie ma za mało. „Chciałbym, żebyś mnie napisała” jest niczym obraz, w którym artysta doskonale dobrał proporcje i barwy, albo jak potrawa, w której przeplatają się słodko-słono-pikantne smaki. Jestem zaskoczona tym, co ze mną zrobiły te opowiadania. Przecież to „tylko” książka, sztucznie wykreowanie bohaterowie, nieprawdziwe zdarzenia. A jednak wywołują jak najbardziej prawdziwe emocje…
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję autorce, Hance V. Mody, a za jej udostępnienie, Iwonie Niezgodzie – organizatorce niezależnego plebiscytu na polską książkę roku „Brakująca Litera”.
Tagged with: Brakująca litera, Chciałbym żebyś mnie napisała, Hanka V. Mody