503(3). „Figurka z porcelany” Agata Bizuk – PATRONAT
„Baletnica roztrzaskała się na miliony drobnych, porcelanowych drzazg. I dopiero wtedy zrozumiałam, że jej siła była tylko pozorna. Jak maska, która spadła przy najmniejszej przeciwności losu, boleśnie odsłaniając całą prawdę” .
Iga, główna bohaterka „Figurki z porcelany”, nie jest kobietą, którą można polubić, poczuć z nią więź. To raczej ktoś, kogo balibyśmy się poznać, wywołujący swoim istnieniem dyskomfort. Agata Bizuk doskonale ukazała, jak krucha i delikatna jest ludzka psychika. I jak jej skrzywienie, złamanie w dzieciństwie determinuje dorosłe wybory. Traumy, jakich doświadczyła Iga Małecka, są jak okruchy porcelany, wbite na stałe pod skórę i pod paznokcie. Podświadomie powielane schematy dysfunkcyjnych związków, brak wiary w siebie i swoją wartość – to bagaż wyniesiony z dorastania w patologicznej rodzinie.
„Nie potrafię kochać. Tak naprawdę nikt nigdy mnie tego nie nauczył. Bardzo często rzucam się na pierwszą lepszą osobę, która zapewni mi choćby minimum zainteresowania. Osaczam ją i robię wszystko, żeby tylko mnie pokochała. Najczęściej wbrew sobie. Bo ciągle wierzę, że nie zasługuję na to, by ktokolwiek mnie kochał”.
To nie jest książka do poduszki, ani na plażę. To historia, która wbija w umysł i serce milion mniejszych i większych kolców. Drapie. Uwiera. Otwiera oczy. To powieść, z której stron wydobywa się krzyk, wołanie o pomoc. Prośba, by nie odwracać głowy, nie zatykać uszu i nie zasłaniać oczu, gdy gdzieś za ścianą rozgrywa się dramat. Chociaż czasem kurtyna jest tak gruba, że otoczenie nie jest w stanie dostrzec gry aktorów.
Historia Igi, to historia setek, tysięcy, może milionów skrzywdzonych dzieci i kobiet. Wiem, że przemocy domowej doświadczają również mężczyźni, ale statystyki jasno wskazują, że jednak fizyczna przewaga częściej stawia ich po stronie dręczycieli. Lektura „Figurki z porcelany” otwiera oczy na niewyobrażalną podłość. To przerażające, do jakich upokarzających działań posuwają się psychopaci znęcający nad swoimi ofiarami. Bicie to najmniej wyrafinowana tortura. O wiele gorszy jest terror psychiczny, który upadla do tego stopnia, że ofiara obwinia siebie, tłumaczy swojego kata i nie szuka drogi ucieczki.
Książka Agaty Bizuk jest ważnym głosem w dyskusji o przemocy domowej i jej wpływie na psychikę. Dobitnie podkreśla, jak destrukcyjnie działa patologiczna i dysfunkcyjna rodzina. Z której można wyjść. Ale ona z człowieka nie wychodzi nigdy.
Jeżeli nie boicie się trudnych tematów i nie szukacie miałkiej rozrywki, koniecznie sięgnijcie po „Figurkę z porcelany”. To książka o niemiłości do samej siebie i o walce o szacunek do samej siebie.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Dragon
Tagged with: Agata Bizuk, Figurka z porcelany, patologia, przemoc domowa