98. „Na szczycie” K.N. Haner

98. „Na szczycie” K.N. Haner

Wydawnictwo Novae Res
794 strony, oprawa miękka
2015

Bałam się tę książkę zacząć ze względu na jej..gabaryty. Prawie osiemset stron, na dodatek o zwiększonym formacie przez dość długi czas skutecznie mnie odstraszało..Kiedy jednak sięgnęłam po tę „cegłóweczkę”, wsiąknęłam tak bardzo, że kolejne strony śmigały mi przed oczami a ja nie mogłam się oderwać od lektury!


Z początku powieść mogłaby się wydać banalna – ona uboga i niewinna striptizerka i on bogaty i niegrzeczny menadżer zespołu rockowego. Rebeka dostaje propozycję nie do odrzucenia – ma zostać tancerką zespołu i ruszyć z nim w trasę koncertową. Zapowiada się gorąco prawda? I tak właśnie jest!
Powieść kipi namiętnością i naprawdę czyta się ją z wypiekami na twarzy. Na pewno nie nadaje się dla cnotliwych, niewinnych panienek ani dla bogobojnych emerytek 😉
„Na szczycie” łamie wszelkie konwenanse a jej wartka akcja przypomina „Modę na sukces” w bardziej niegrzecznej i mniej mydlanej wersji. Jest wielu naprawdę seksownych facetów, o przeróżnych preferencjach – dla każdego coś miłego..Główna bohaterka skrywa w sobie również wiele fantazji i odkrywa nieznane do tej pory obszary własnej seksualności. Oczywiście nie jest to powieść pornograficzna, a łóżkowe przygody są bogatym tłem do opowiedzenia historii o skomplikowanym uczuciu. Bohaterowie pod płaszczykiem dobrej zabawy ukrywają swoje zranione serca i bolesne tajemnice. Ich odkrywanie zbliża i oddala od siebie poszczególne postaci, komplikuje ich wzajemne relacje i zmusza do podejmowania trudnych i bolesnych decyzji.
Powieść K.N. Haner to wciągająca historia również ze względu na pojawiające się wątki kryminalne, które zapewniają potężne skoki ciśnienia. Do tego dochodzą barwne opisy rozpustnego bogactwa gwiazd rocka, sprawiające, że czytelnik (a właściwie czytelniczka) ma ochotę natychmiast wsiąść w samolot do USA…
Autorka nie przesłodziła historii, czasem jest ona nawet bardzo wulgarna językowo. Ale dzięki temu powieść jest bardziej soczysta i pikantna.
Kilka wpadek językowych, które wyłapałam, zrzucam na karb słabej korekty Wydawnictwa i przymykam na nie oko. A sama z wypiekami na twarzy czekam na drugą część tej wciągającej i namiętnej historii, która ukaże się już w przyszłym roku. Kasiu! Jesteś genialna! 😉

Tagged with: , ,

3 comments

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*