Wywiad z Dominiką Smoleń

zdj. ze strony autorskiej Dominiki Smoleń

Miłość z chorobą w tle

Co przychodzi do Ciebie najpierw: scena, bohater, temat? Jak było w przypadku „Leć motylku”?

Najpierw przede wszystkim przychodzi do mnie temat, później kształtują mi się bohaterowie (często przy tym zaskakują mnie samą – tacy są zróżnicowani w tym momencie), a dopiero później przychodzi faza na szczegóły, pierwsze sceny i inne takie!


Czy z góry założyłaś, że trudny motyw anoreksji połączysz z młodzieżowym romansem?

Tak, wątek miłosny z góry był moim założeniem – mocny temat miałam też w „Biegu do gwiazd” i wielu brakowało czegoś, co mogło by te negatywne emocje złagodzić. Zresztą, w tym momencie uwielbiam pisać romanse, więc stwierdziłam, że to może być udane połączenie.


Czemu Twoi bohaterowie chodzą do zagranicznej szkoły? Skąd pomysł na takie miejsce akcji?

Właściwie nie dałam żadnego konkretnego miejsca akcji – można się domyślić, że jest to gdzieś za granicą, ale pisałam to pod takim kątem: to uniwersalna historia, mogłaby się przydarzyć wszędzie… i komukolwiek.

Samotność i wstyd


Czy zaburzenia odżywiania są według Ciebie wciąż tematem tabu?

I tak, i nie. Jest coraz większa świadomość – więcej wykładów, więcej webinarów, więcej stowarzyszeń, więcej fachowców (którzy pomagają). Natomiast w ludziach zaburzenia odżywiania wywołują takie skojarzenia… że jak już je mają, to się tego zwykle wstydzą i wolą dusić to w sobie. Często nie są gotowi powiedzieć o tym nawet swoim najbliższym. A przecież przyznanie się do problemu to pierwszy krok, żeby coś z tym zrobić…


Viki przez swoją chorobę odsuwa się od ludzi. Odpycha matkę, nie umie nawiązać normalnych relacji z rówieśnikami. Czy taki jej charakter ma podkreślać odsunięcie chorej osoby od społeczeństwa?

Jak wyżej – choroba w Viki powodowała dużo wstydu, dużo dyskomfortu, dużo lęku, dużo samotności. Dziewczyna średnio sobie z tym umiała poradzić, szczególnie, że według specjalistów – powinno być z nią wszystko okej. A ona czuła, że jeszcze nie jest okej – tylko bała się o tym powiedzieć wprost. Co by było gdyby nie Alex? Nie wiem.


W zakończeniu piszesz, że inspiracją do charakteru Alexa jest Twój partner. Czy uważasz, że istnieją faceci idealni?

Nie, nie ma facetów idealnych. Ja na swojego narzeczonego wściekam się co najmniej kilka razy dziennie, ale wiem, że on jest dla mnie dobry – tak samo, jak Alex dla Viki. Wiem, że też by mi pomógł, gdybym tego potrzebowała – i chociaż mój partner jest mniej wylewny pod kątem emocjonalnym, to daje mi odczuć, że jestem dla niego najważniejsza na świecie. No i przede wszystkim – jestem z nim szczęśliwa. Więc Adrian to mój ideał. Ale każdy ma swój własny!

Nie zawsze happy end?


„Leć motylku” jest na rynku już jakiś czas. Jakie są reakcje czytelników?

Raczej pozytywne – dużo osób krytykuje jedynie, czemu nie wzięłam na cel początków choroby. Ale takich książek jest sporo. A tego, jak się to rozwija – mniej. A ja właśnie chciałam pokazać, że nawet po „żyli długo i szczęśliwie” może nie być takie fajne i kolorowe.


Czy zdarza Ci się, że ktoś opowiada Ci swoją historię i prosi o umieszczenie w książce? Jak reagujesz?

Nie, raczej nie mam takich sytuacji. Przynajmniej nic takiego sobie nie przypominam. Natomiast wiele osób do mnie pisze w stylu: „przelałaś moje uczucia, to mogłaby być moja historia” albo „ta książka mocno mną wstrząsnęła i otworzyła mi oczy na to, jak może dana sprawa wyglądać”. W praktycznie wszystkich swoich książkach poruszam jakiś aspekt psychologiczny: stąd u mnie nie jest istotny tylko romans, ale także cała ta otoczka.


Nad czym obecnie pracujesz? Jakie masz plany wydawnicze na ten rok?


W tym roku wydane będą jeszcze dwie moje książki (oba romanse: jeden biurowy, jeden z trenerem fitness). Oprócz tego na 2022 rok mam już napisane trzy książki, a teraz zaczynam pracę nad czwartą (romans ze szczyptą erotyzmu… i magii, bo chciałam trochę pójść też kiedyś w fantastykę). Ile jeszcze uda mi się podpisać umów wydawniczych w tym roku – i ile książek uda mi się napisać… Zobaczymy! Myślę jednak, że pandemia, wbrew pozorom, zaczęła mi pokazywać, że mam czas na to, żeby pisać więcej niż sądziłam, że umiem – i że mogę.

Bardzo dziękuję za rozmowę a Wam gorąco polecam „Leć, motylku”!

Tagged with: , , , , , ,

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*