Wywiad i rozwiązanie Konkursu- Katarzyna Misiołek „Ostatni dzień roku”

Wywiad i rozwiązanie Konkursu- Katarzyna Misiołek „Ostatni dzień roku”



Oto odpowiedzi na pytania, które zadaliście Kasi Misiołek. A na końcu odpowiedź, czyje pytania najbardziej się jej spodobały 😉

uleczkaa38@gmail.com
Czym jest dla Pani pisanie powieści o życiu innych ludzi? Czy to przede wszystkim praca, zabawa, a może swoiste wczuwanie się w rolę „Boga”, który może, choćby na kartach literatury, ulepszać troszkę ten Nasz świat..:)?
Witam! Po części na pewno jest to dla mnie zabawa. Uwielbiam ten moment, kiedy wpadam na pomysł i w mojej głowie zaczynają się zarysowywać sylwetki bohaterów. Pierwszy zarys fabuły powstaje zazwyczaj na kartkach – siedzę w ulubionym fotelu i naprędce zapisuję pomysły. To moja ulubiona część twórczego procesu. Z drugiej strony pisanie na pewno jest pracą – to żmudne, czasochłonne i samotne zajęcie, od którego w dodatku pobolewa kręgosłup;) W rolę Boga się nie wczuwam, chociaż pisarz, który w ciągu jednej chwili może wydać (papierowy) wyrok na kilkadziesiąt, kilkaset, czy kilka tysięcy postaci, może i czasem trochę bogiem się czuje. Ale takim przez małe „b”, jedynie we własnym świecie;) Czy książki mogą ulepszyć świat? Ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć. Świat jest, jaki jest i tylko od nas zależy, jakim go widzimy. Czytanie niesamowicie wzbogaca, ale czy uszlachetnia? Trudno powiedzieć. Dobry człowiek znajdzie dobro wszędzie. Zły wszędzie doszuka się zła. Pisarz kreuje świat, który nie może być czarno-biały. W przeciwnym wypadku książka stałaby się mało wiarygodna. Są u mnie bohaterowie dobrzy i są źli. Przedstawiam świat takim, jaki jest, a każdy wyciąga z tego własne wnioski.

kryniame@wp.pl 
Wszystkiego najlepszego dla Pani Katarzyny z okazji urodzin. A oto moje pytania: 
1. Który pisarz jest dla Pani wzorem, swoistym guru? 
Witam i dziękuję pięknie za życzenia;) Nie wiem, czy mam wśród pisarzy jakiegoś guru – czytuję powieści bardzo zróżnicowane gatunkowo od Emila Zoli, Joyce Carol Oates, Stephena Kinga po Hermana Kocha, Ignacego Karpowicza, czy Nele Neuhaus. W zasadzie ostatnio wybieram bardziej lektury łatwe i przyjemne, niż ambitne. Być może moja cierpliwość do rzeczy trudnych wyczerpała się podczas studiów na polonistyce…;) Czytam tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności i rzadko szukam inspiracji na kartach cudzych powieści. Być może bezwiednie zdarzają mi się jakieś fascynacje czyimś stylem, czy tematyką, ale staram się raczej iść własną drogą.
2. Lepiej mieć niż być czy lepiej być niż mieć? 
Zdecydowanie lepiej być, niż mieć, pod warunkiem, że człowiek ma zapewnione podstawowe potrzeby takie jak dach nad głową, czy posiłek. Zdrowie, chleb na stole, słoneczna pogoda – wiele rzeczy uznajemy za tak oczywiste, że nie potrafimy ich doceniać… W dobie konsumpcjonizmu, w pogoni za każdą złotówką zapominamy o tym, co najważniejsze. Mnie też się czasem zdarza, ale szybko staram się dostrzec pozytywy każdej sytuacji. Duże pieniądze są dobre, nie zaprzeczę. Nigdy jednak nie cierpiałam z powodu ich braku aż tak, żeby stanowiło to większy problem. Lubię książki i kupuję je „na tony”. Lubię błyskotki, więc od czasu do czasu sprawiam sobie jakiś srebrny drobiazg;) Coś dobrego dla duszy i ciała i jestem szczęśliwa – uważam, że należy się cieszyć z drobiazgów, doceniać to, co się ma. Zawsze będą tacy, którzy mają od nas więcej. I są też tacy, którzy mają znacznie mniej – pamiętajmy o tym, że nawet ten powszedni chleb na stole, który dla nas jest tak oczywisty, dla kogoś może być na wagę złota.
3. Co sądzi Pani o blogosferze i recenzentach?
Sądzę, że zaangażowanie blogerów jest wręcz bezcenne. To są Dziewczyny, Kobiety, które niejednokrotnie mają maleńkie dzieci, a jednak znajdują czas, żeby przeczytać i zrecenzować kolejne pozycje. Bywa, że kosztem zarwanych nocy, czy własnego życia prywatnego. I żeby nie było – to są również czytający Panowie, poświęcający równie dużą ilość wolnego czasu na rekomendowanie innym tego, co uznali za ciekawe i warte przeczytania. Obecnie obserwuję kilka blogów – od tych bardziej poczytnych po te skromniejsze, rzadziej „dopieszczane” i bywa, że jestem niemal wzruszona zaangażowaniem ich Autorek. Cieszy mnie zwłaszcza promocja naszej rodzimej, polskiej literatury. Na rynku nie brakuje ciekawych pozycji zagranicznych autorów, więc konkurencja jest duża i zacna;) Tym ważniejsze jest to, żeby pośród wszystkich tych zachodnich bestsellerów, również i polscy autorzy zdobyli swoje, w pełni zasłużone miejsce. Dziękuję Wam serdecznie za ciepłe słowa i entuzjazm z jakim przyjęliście moją kolejną powieść! Mam nadzieję, że to dopiero początek naszej wspólnej drogi przez cały ocean liter;)

yelle.books@gmail.com
1.W jakim miejscu spędziła Pani najlepszego w swoim życiu Sylwestra? – Witam! Najlepszy Sylwester? W Krakowie, w gronie starych Przyjaciół. Dobrze się również bawiłam we Włoszech, ale to stare dzieje…;)
2. Co skłoniło Panią do napisania książki o takiej trudnej tematyce? 
Myślę, że jest to tematyka, która po trochu przeraża nas wszystkich. Ludzie lubią klarowne sytuacje; niewiedza i strach, jakie rodzą się w przypadku tego typu zdarzeń potrafią zmienić życie w piekło. Pisarz szuka tematów, które budzą emocje. Temat zaginięć jest jednym z nich. Nie ukrywam, że sama dość często zastanawiam się, co stało się z młodymi w większości przypadków ludźmi, których zdjęcia widuję w Internecie, czy na krakowskich przystankach. Swego czasu dyskutowałam o tym z przyjaciółmi i z tej właśnie rozmowy zrodził się pomysł na książkę.
3. Jeśli Święta, to gdzie? W samotnej chatce wysoko w górach przy choince i świecach, czy w wielkim mieście wśród nowoczesnych lampek i świątecznego przepychu?
Święta są najcudowniejsze w gronie życzliwych nam, bliskich osób. Myślę, że każda z tych opcji brzmi kusząco – uwielbiam świątecznie udekorowany Kraków, spacery po rozświetlonym tysiącem światełek mieście mają w sobie coś w magii. Ale górska chatka też z pewnością ma swój urok. Zwłaszcza, że w górach można liczyć na śnieg. Nie lubię zimy, ale śnieg w okolicach Bożego Narodzenia jest jak najbardziej mile widziany;)

carlamori.author@gmail.com
1.Czym różni pisanie literatury popularnej od niszowej i skąd wzięła się Olga Haber?
Witam! Nie sądzę, żeby pisanie tak zwanej literatury niszowej różniło się od pisania tej „popularnej”. Wydając moje horrory spotkałam się z tak samo ceniącymi dobrą prozę Czytelnikami, jak i wydając książki z nurtu literatury obyczajowej. W obu przypadkach staram się wykreować fabułę i postacie bohaterów tak, aby były jak najbardziej wiarygodne i dopracowane. Pisząc powieść grozy nie myślę o niej, jak o powieści niszowej – każda moja książka jest przeze mnie tak samo dopieszczana, bez względu na odbiorcę, czy wielkość nakładu;) O tym, skąd się wzięła Olga Haber, mówiłam chociażby w rozmowie z Sebastianem Sokołowskim z Okiem na Horror;) Ujmując to w dużym skrócie – zdecydowałam, że Olga Haber będzie lepiej wyglądać na okładkach powieści grozy, niż Katarzyna Misiołek.
2.Gdyby któraś z Pani powieści miała zostać zekranizowana, to kogo widziałaby Pani na krześle reżyserskim, a kogo obsadziła w głównych rolach?
W przypadku ekranizacji sprawa jest dość trudna – na pewno nie miałabym nic przeciwko, ba, byłabym zachwycona;) Jest to wyróżnienie i duży krok w przód. Nowi ludzie, nowe wrażenia, satysfakcja z bycia docenionym – super sprawa. Z drugiej jednak strony, pisząc każdą kolejną książkę, wyobrażam sobie jej bohaterów po swojemu; zastąpienie ich „papierowych” twarzy, twarzami aktorów, byłoby dla mnie sporym wyzwaniem. Są ponoć autorzy, którzy bardzo się obawiają efektów pracy reżysera, czy wręcz nie potrafią ekranizacji ich powieści obejrzeć. Ja nie miałabym nic przeciwko takiemu seansowi, chociaż z pewnością oglądałabym to jako coś podobnego, ale jednak zupełnie odrębnego od tego, co pisząc wykreowałam sobie we własnej wyobraźni.
3. Gdyby Bóg Mamon mógł spełnić wszystkie Pani zachcianki, o co prosiłaby Pani dla siebie, a o co dla innych? 
Biorąc pod uwagę, że na moim pustawym koncie szaleją obecnie przeciągi, nie będę nawet próbować odpowiadać na to pytanie, bo jeszcze mi ciśnienie skoczy. Bóg Mamon chyba mnie nie lubi…;)

 karolina-krakowiak260@wp.pl
1. Jakie są najważniejsze książki dla Pani?
Te, które przeczytałam w dzieciństwie – takie lektury pozostają w człowieku na zawsze. Przypomniało mi się właśnie, jak płakałam czytając „Anielkę”, czy „Chatę wuja Toma”… Emocje zapamiętane z młodych lat są chyba najsilniejsze i towarzyszą nam do końca.
2. Jakby Pani jechała na bezludną wyspe to jakie 3 rzeczy by Pani wzieła?
Olbrzymią walizkę pełną książek, skrzynię szampana i łódź pełną znajomych;) Tyle, że wtedy to już by nie była bezludna wyspa…

ania0134@o2.pl
1. Gdyby była Pani wigilijnym daniem, jakie danie by to było i dlaczego? 😉
 Barszcz czerwony z uszkami. Dlaczego? Bo uwielbiam!
2. Jaka jest Pani ulubiona lektura z czasów szkolnych? 
„Krzyżacy” Henryka Sienkiewicza – pamiętam, że niesamowicie przeżywałam losy bohaterów;)
3. W którym momencie życia postanowiła Pani zająć się pisaniem?
Dość późno, bo już po trzydziestce. Zawsze co prawda miałam lekkie pióro, ale nigdy nie przypuszczałam, że będę pisać na serio. Zaczęło się od kilku organizowanych przez miesięczniki dla kobiet konkursów – zachęcona powodzeniem zaczęłam pisać kolejne teksty.

bartosz.lauks@interia.pl 
Lubi Pani podróżować czy raczej pozostawać w jednym miejscu?
 Lubię podróżować, ale bywa, że mam ochotę na dłużej zaszyć się jednym miejscu. Ciekawią mnie ludzie i ich zwyczaje, dlatego każda podróż jest niezapomnianą przygodą, okazją do poznania nowych kultur, czy tradycji. Jedni znajdują w podróżach inspiracje kulinarne, czy okazje do zwiedzania. Ja lubię wczuwać się w klimat danego miejsca, porozmawiać z lokalnymi mieszkańcami, nacieszyć się odmiennością. Podróże są okazją do oderwania się od codziennej rutyny, a już samo to wydaje się szczególnie kuszące.
Jak ważne jest dla Pani ognisko domowe?
 Myślę, że tak samo ważne, jak dla każdego z nas – wszyscy lubimy się otaczać bliskimi.
Czy Pani zdaniem trudno jest napisać książkę? 
Na pewno wymaga to sporej dawki samodyscypliny. Pisanie bywa męczące, bywa nawet nudne – fascynująca jest pierwsza faza i pomysł, który rodzi się w głowie, nabiera barw. Później trzeba siąść i dzień po dniu to wszystko spisać. Czasem idzie gładko i pisze mi się wyjątkowo dobrze. Ale są rozdziały, przez które z trudem udaje mi się przebrnąć i tych momentów nie lubię. Czy trudno napisać książkę? Myślę, że napisać jest w miarę łatwo. Ciężej ocenić, czy na pewno jest dobra, czy przemówi do Czytelnika. Czasem ludzie podsyłają mi do poczytania fragmenty swoich powieści. Mówię im wtedy, że moja opinia nic nie znaczy. Sami muszą wiedzieć, czy potrafią pisać, czy nie. Tutaj nie da się samooszukiwać… Jak każdy, miewam najprzeróżniejsze chwile zwątpienia. Wiem, że nie każda z moich powieści spodoba się każdemu. Ale wiem też, że potrafię pisać. Ta wiara rodziła się we mnie przez długi czas, ciężko na nią pracowałam, ale w końcu jest! Składają się na nią moje lata pisarskich prób i błędów, a także wszystkie ciepłe słowa, jakie usłyszałam od Czytelników i ludzi, z którymi od dłuższego czasu współpracuję. I za nie bardzo gorąco dziękuję!

 nk1986@wp.pl
1. Czym powinien charakteryzować się dobry pisarz? 
 Witam! Według mnie dobry pisarz powinien się charakteryzować przede wszystkim empatią – ktoś, kto chce opisać pełną emocji historię, musi być empatyczny. Co jeszcze? Myślę, że spostrzegawczość, samodyscyplina i anielska wręcz cierpliwość. Do tego pracowitość i mamy gotowy przepis na pisarza. Pisarka – to tak fajnie brzmi, niemal prestiżowo. I tak ładnie się wygląda na zdjęciach – biała bluzka, czerwone paznokcie, staranny makijaż i szeroki uśmiech;) Tyle, że na co dzień siedzę bez makijażu, w getrach i ulubionej domowej bluzie. Są uroczyste, fajne momenty, kiedy wydawca zaprasza na targi, albo funduje sesję zdjęciową. Ale codzienność jest raczej szara – człowiek siedzi całkowicie odizolowany od świata i pisze, pisze, PISZE…
2. Czy chciałaby Pani napisać książkę w duecie z kimś? Jeśli tak to z kim najbardziej. 
 Nie, pisanie w duecie to raczej nie moja bajka… Jestem indywidualistką i (niestety) perfekcjonistką. Myślę, że byłaby to droga przez mękę, bo pewnie chciałabym zmienić średnio co drugie zdanie współtwórcy i zrobiłoby się niewesoło… Moi znajomi pisarze pisują w duetach i zawsze trochę im tego zazdroszczę. Ja bym raczej nie potrafiła. Zresztą wydaje mi się to o wiele bardziej pracochłonne – strasznie dużo czasu musi zajmować samo dogranie się; dogadanie ostatecznej wersji. Nieeee, zdecydowanie nie! Ale los bywa przewrotny, więc może kiedyś jednak zmienię zdanie;)
3. Czy ostatni dzień roku to ważny dla Pani dzień, że zdecydowała się Pani na taki tytuł, wiąże się z tym jakaś historia? 
Tytuł przyszedł mi do głowy w związku z tym, że akcję chciałam rozpocząć w Sylwestra i jest raczej przypadkowy. Nie wiążę się z nim żadna szczególna historia, zresztą później, już na etapie przygotowań do łamania książki, wysłałam jeszcze wydawcy kilka innych propozycji: „Dziewczyna, która przepadła” i „Kiedy zatrzymał się świat” – te dwa pamiętam;)

gigngerscarmelkitten@gmail.com
1. Jakie myśli kotłują się w głowie autorki w ostatni dzień roku ?
 Myślę, że dokładnie takie same, jak w głowach milionów innych kobiet – w co się ubrać na Sylwestra, jeśli się na niego wybieram, bądź co przeczytać/obejrzeć jeśli akurat zostaję w domu;)
2. Czy początek Nowego Roku jest także burzą dla nowych inspiracji ?
Inspiracje przychodzą nieoczekiwanie, Nowy Rok w żadnym wypadku nie jest jakąś przełomową datą. Na pewno jest to czas pewnego ożywienia chociażby w sferze emocji – dużo sobie obiecuję, jak pewnie każdy, i (niestety) zazwyczaj równie szybko o tym zapominam… Kto z nas nigdy nie robił listy noworocznych postanowień? Takie osoby można by pewnie na palcach policzyć. Ale przyznam, że lubię ten czas – zawsze wchodzę w Nowy Rok z nadzieją na coś zaskakującego i zawsze dziękuję temu mijającemu za to, co mi przyniósł. I nawet jeśli są to rzeczy nie do końca pożądane, staram się wyciągnąć wnioski i ruszać dalej. Generalnie nie należę do osób lubiących rozpamiętywać przeszłość. Dla mnie zawsze najważniejsze jest to, co za zakrętem;)
3. Zasiadając nad nowym dziełem co się staje nieodzownym elementem w otoczeniu autora ? 
 Laptop;)

 ernest.justyna@wp.pl
Jak wygląda Pani ulubione miejsce do czytania książek? 
Witam! Fotel w moim pokoju to z całą pewnością najulubieńsze miejsce do czytania. Wbrew panującej ostatnio modzie na czytanie w pojazdach miejskiej komunikacji, ja nigdy nie lubiłam czytać w tramwajach, czy autobusach. Raz, że nie potrafię wtedy wystarczająco delektować się lekturą, a dwa, że w takich sytuacjach wolę obserwować ludzi, albo słuchać o czym rozmawiają;)
 Jaki komplement , który Pani usłyszała był dla Pani najważniejszy?
 Usłyszałam kiedyś, że jestem dobrą duszą pewnego miejsca. I tak mi się wtedy bardzo ciepło zrobiło na sercu;)
 O co najczęściej pytają Panią ludzie gdy rozpoznają Panią na ulicy?
O nic, bo nikt mnie jeszcze na ulicy nie rozpoznał;)  Pozdrawiam Justyna Ernest Dziękuję serdecznie za życzenia urodzinowe i wszystkie Wasze pytania! Jest mi bardzo miło, że tyle osób wzięło udział w konkursie! Korzystając z okazji życzę Wam mnóstwa pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku i zdrowych, rodzinnych Świąt! Katarzyna Misiołek

I..uwaga uwaga! Najlepsze, zdaniem Autorki, pytania zadała Natalia Kapela! Gratuluję i proszę o wiadomość na maila przeczytanki_czekolada@interia.pl 😉

0 comments

  • Natalia Kapela

    ale się cieszę!! Dziękuję Pani Kasiu za to wyróżnienie i nie wierzę, że takie szczęście mam!

    Reply to Natalia Kapela

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*