150 (50). „Kolejność” Hubert Hender
150 (50). „Kolejność” Hubert Hender
Wydawnictwo Filia Mroczna Strona
407 stron, oprawa miękka
2016
„Praca w policji to pełne poświęcenie, bez miejsca na sentymenty i słabości. Wiedział o tym. Ale wiedział też, że nie każdy podzielał jego punkt widzenia. I że on sam też często bywał słaby lub zmęczony, jak chociażby ostatnio. Ale nie okazywał tego. Za wszelką cenę ukrywał wszystkie swoje słabości.”
Mroczne zaułki i szemrane dzielnice Jeleniej Góry i okolic, oraz upał potęgują atmosferę duszności i grozy. Śledczy kręcą się wokół własnej osi, tropy prowadzą donikąd. Morderca wodzi ich za nos, poszlaki wywodzą w pole. Na dodatek współpraca komisarza z pozostałymi policjantami nie jest łatwa.
Ogólnie kryminał należy do tych ciężkich klimatycznie. Przypomina mi stylem mroczne skandynawskie powieści, w których główny bohater nie jest za dobrym charakterem, ciężko z nim współpracować i ma swoje dziwactwa i skrzywienia. Zarówno postać komisarza Iwanowicza, jak i całe śledztwo widzimy głównie z psychologicznego punktu widzenia. Dużo tutaj analizy charakteru mordercy i szukania wzoru w jego działaniach. Na dodatek wciąż przewija się wątek trudnej, bolesnej tajemnicy z przeszłości Iwanowicza.
Makabryczna wyliczanka, której finał zaskoczył mnie ogromnie. Absolutnie nie spodziewałam się takiego wyniku śledztwa. Z jednej strony to pozytyw, w końcu dobrze, gdy kryminał nie jest przewidywalny. Z drugiej poczułam jednak pewien niedosyt i niesmak. Miałam wrażenie jakby cała książka dotyczyła czegoś kompletnie innego, a zakończenie było absolutnie nie powiązane z resztą treści. Wciąż czułam, że policjanci kręcą się wokół własnych ogonów i rozwiązanie umyka im z rąk.
„Kolejność” przede wszystkim skupiała się na postaci głównego bohatera, który, dla mnie, był antypatyczny i mroczny. No w żaden sposób nie potrafiłam go polubić… Chyba za bardzo wsiąknęłam w klimat książek Agnieszki Pruskiej, w których policjanci są uczciwi, pracowici i sympatyczni 😉 Ale nie skreślam Iwanowicza, zaintrygował mnie. W swojej powieści Hubert Hender informacje serwował czytelnikom bardzo oszczędnie i właściwie półsłówkami. Mało tu dosłowności, bardziej trzeba się skupić na ukrytych przesłaniach.
Z pewnością „Kolejność” nie jest lekturą dla każdego. To powieść skierowana do wielbicieli mocnego, ciężkiego klimatu. Nie ma tu zabawnych historyjek ani romansowych historii. Są ofiary i krążący wokół morderca…
Tagged with: hubert hender, Iwanowicz, Jelenia Góra, Kolejność, kopalnia
Jestem zaintrygowana 🙂 Wygląda na to, że klimat podobny do thrillerów, które lubię nie tylko czytać, ale i oglądać, jak chociażby "Siedem", albo kilka nowszych i właśnie skandynawskich 🙂 Bohater ze swoimi dziwactwami, którego czasami trudno polubić, chyba też mi odpowiada, bo dopiero co skończyłam oglądać serial "Most nad Sundem" z ekscentryczną główną bohaterką, a wcześniej oglądałam chociażby "The Killing". Książkę chętnie przeczytam, jeżeli będę miała taką okazję 🙂