Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Dorota Przeczytanki (@przeczytanki)
„Bądź dumna. Nieustraszona. Bądź Dreyri.”
„Evna” to trzeci tom, zamykający cykl „Kruczych pierścieni” Siri Pettersen. Poprzednie: „Dziecko Odyna” oraz „Zgnilizna” wprawiły mnie w zachwyt. To zdecydowanie najlepsza seria fantasy, jaką miałam okazję czytać od długiego czasu. Obgryzałam palce ze zdenerwowania w oczekiwaniu na „Evnę” bojąc się, że zakończenie serii będzie słabe i przewidywalne. Siri Pettersen utrzymała jednak wysoki poziom do samego końca, a wręcz wyniosła się na wyżyny pisarskich możliwości.
Hirka to bohaterka, której nie da się nie lubić! Ewoluująca na przestrzeni trzech tomów, dojrzewająca w naszych oczach. Ciągle niedopasowana, odrzucana, inna niż wszyscy. Mieszanka dwóch ras, która nie czuje się dobrze w żadnym z trzech odwiedzonych światów. Wszędzie obca i zawsze narażona na odrzucenie, pogardę i gniew. Wciąż usiłuje się dopasować, dopóki nie odkryje, jakie jest jej prawdziwe przeznaczenie i możliwości.
” – Przed pierwszymi oczywiście był kruk. Kruk sss…stworzył świat. Evna była jego oddechem. A z Evny stworzył pierwszych.”
„Evna” jak na ostatni tom trylogii przystaje, zamyka wiele otwartych wcześniej wątków. Jednak otwiera też nowe, rozpinając wokół czytelnika sieć misternie utkanych historii, z których splata się niewiarygodna, emocjonująca opowieść, w której magia miesza się z miłością, strach z nadzieją, a życie dotyka śmierci. Najnowszą powieść Pettersen czyta się, jak poprzednie, z wypiekami na twarzy. Doskonale rozumiem skąd te nominacje i nagrody za granicą. Rozmach „Kruczych pierścieni” jest niesamowity. Światy, które się wzajemnie przenikają oraz siła, która je napędza, połączona drobną rudowłosą dziewczyną. Po prostu mieszanka wybuchowa.
Siri Pettersen połączyła elemnety mitologii i dawnych wierzeń z własną wyobraźnią i stworzyła coś niesamowitego. Poznacie tutaj kilka ras, w tym nieumarłych czyli Umpiri. Nazwa coś przypomina, prawda? Nie martwcie się jednak, to absolutnie nie jest twórczość w stylu „Zmierzchu”. To opowieść o wojownikach i uzdrowicielach. O skrzywdzonych istotach, kłamstwach, zdradach i trudnych wyborach. O tym, że by coś zyskać, trzeba wiele zaryzykować i być gotowym na porażkę. Iść naprzód bez względu na koszty i przeciwności losu. Czasem wróg może okazać się sprzymierzeńcem, a bliska osoba potrafi zawieść…
Jeśłi jeszcze Was nie przekonałam do sięgnięcie po sagę Siri Pettersen, to znaczy, że zawiodłam. Dla mnie to majstersztyk i top topów fantastyki. Z pewnością będę wypatrywać kolejnych powieści tej autorki z nadzieją, że będą równie ekscytujące!
Fantastyka to nie mój klimat zbytnio, chociaż powoli wtajemniczam się przez powieści do tego typu książek… Niemniej jednak ta seria mnie kusi, kto wie, może się i na nią zdecyduję? :]
Fantastyka to nie mój klimat zbytnio, chociaż powoli wtajemniczam się przez powieści do tego typu książek… Niemniej jednak ta seria mnie kusi, kto wie, może się i na nią zdecyduję? :]
Zdecydowanie tę serię Ci polecam! Jest wciągająca, zaskakująca i emocjonująca. A bohaterka-magnetyczna 😉