246 (60). „Wiatrodziej” Susan Dennard

246 (60). „Wiatrodziej” Susan Dennard
Wydawnictwo Sine Qua Non (SQN)
400 stron, oprawa miękka
2017
Cykl: Czaroziemie, Tom 2



„Dlaczegóż kosę w lewej ręce ściskasz?By każdy wiedział, żem jak ostrze groźny.A dlaczegóż w drugiej szkło stłuczone błyska?By każdy wiedział, że mam bystre oczy.”

 Czytając pierwszy tom tej serii, „Prawdodziejkę”, nie odczułam wielkiego przyciągania do historii, ani chemii do bohaterów. Postaci wydały mi się wtedy zbyt płaskie a tytułowa Prawdodziejka mnie irytowała. Jednak wiedziałam, że sięgnę po kolejny tom, by dać szansę skądinąd ciekawej opowieści. Na szczęście nie zawiodłam się i w „Wiatrodzieju” dostałam to, czego oczekiwałam. Duża dawka adrenaliny, nawarstwiające się tajemnice i zdecydowanie prawdziwsi bohaterowie!

Powieść zaczyna się dokładnie w momencie zakończenia poprzedniego tomu, dlatego przez pewien czas czułam się zagubiona. Musiałam na nowo poukładać sobie odpowiednie postaci w pasujących do nich miejscach i sytuacjach. Ponieważ los rzucił czworo czarodziei w rozmaite strony, czytelnik dostaje historię pokawałkowaną, opisaną z rozmaitych punktów widzenia. Dopiero na koniec większość trybików wskakuje na odpowiednie miejsca, chociaż wiele zagadek nie pozostaje rozwiązanych. W tym tomie zaskakują niespodziewane sojusze oraz fałszywi przyjaciele. Czytając wciąż czułam napięcie oraz dawałam się zaskakiwać kolejnym zwrotom akcji.

„Wszystko w tym świecie ma wiele kolorów. Wiele odcieni szarości niemieszczących się w twojej czarno-białej wizji świata, w której istnieje tylko prawda lub fałsz.”

Prawdodziejka Safi dojrzewa na kolejnych stronach powieści. Oddalona od swojej przyjaciółki musi sama decydować, co jest dobre a co złe. A od jej postępowania zależą nie tylko jej losy. I chociaż wciąż prześladuje ją fatum – wszyscy chcą ją porwać dla jej cennego daru – tym razem nie jest jedynie bezwolną kukłach w rękach przeciwników. Jej więziosiostra Iseult również jest ścigana. Na dodatek wciąż prześladuje ją tajemnicza Lalkarka twierdząc, że obie są takie same – połączone mroczną magią…
 Tytułowy bohater, czyli wiatrodziej, to książę Merik, który cudem ocalał z płonącego statku. Od tej pory w jego żyłach płonie żądza zemsty, którą kieruje głównie ku siostrze. Jednak czy to ona stoi za zamachem na księcia? Kim jest postać z cienia i co kryją podziemia rodzinnego miasta Merika? Drugi tom serii Susan Dennard jest zdecydowanie mroczniejszy i brutalniejszy. Nie ma ckliwości ani infantylności, które drażniły mnie w pierwszej części. Bohaterom wciąż są rzucane pod nogi kolejne kłody, które autorka na dodatek podpala magicznym ogniem. Poznajemy kolejne nici prowadzące do rozwikłania tajemnicy Prastudni oraz Cahr Awenów, ale jeszcze więcej pojawia się niewiadomych i zaskoczeń. Jestem pewna, że sięgnę po kolejne tomy „Czaroziemi” i mam nadzieję, że wciągną mnie tak, jak i ten…
Książka przeczytana dzięki

Tagged with: , , , , ,

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*