346 (37). „Radykalni. Rebelia”, Przemysław Piotrowski
346 (37). „Radykalni. Rebelia”, Przemysław Piotrowski
Wydawnictwo Videograf
400 stron, ebook
2018
Cykl: Radykalni, tom 2
„Ludzkość zlekceważyła kroczące zło, wzbierającą nienawiść, przegapiła moment, gdy bestie przekroczyły Rubikon. „
Drugi tom cyklu „Radykalni” trzyma ten sam, mocny poziom, co pierwszy. Kontynuacja losów Kuby Polaka i jego przyjaciół wciąga jak najlepsza powieść sensacyjna, a jednocześnie przeraża. Wizjonerski realizm, z jakim została napisana ta książka to wizytówka Przemysława Piotrowskiego. Świat, w którym do głosu doszli radykalni islamiści i kraje, które płoną w wyniku zamieszek to wizja, której nie mogę odgonić sprzed oczu…
” Trwaliśmy tak przez nieokreślony czas, w końcu prawie umilkła, a ja uniosłem jej głowę w obawie, czy nie zemdlała. Jej niebieskie oczy wypełniała pustka, miałem wrażenie, że w jednej chwili straciły kolor i wyjałowiły się, zrobiły się blade jak u człowieka chorego na zaawansowaną jaskrę lub tego, który właśnie żegna się z życiem. Pomyślałem, że właśnie tak umiera ludzka dusza. „
Bohaterowie powieści doświadczają zła w czystej postaci, ale sami także nie pozostają bierni. Piotrowski idealnie pokazuje nakręcającą się spiralę przemocy, w której zemsta nigdy się nie kończy a wrogowie wciąż mnożą. Będę się wielokrotnie powtarzać, ale najistotniejszy w tej książce jest dla mnie realizm. Postaci są z krwi i kości, popełniają błędy, bywają samolubni i da się ich zranić. Narracja z różnych punktów widzenia sprawia, że historia staje się pełniejsza i bardziej wyrazista.
” W ruderze koło La Mangi pękło mi serce, w rodzinnym domu straciłem resztki nadziei, u babci wypłakałem wszystkie łzy, a na komisariacie moje serce zamarzło raz na zawsze. „
Pewne fragmenty były tak drastycznie, wręcz makabrycznie opisane, że autentycznie przechodziły mnie dreszcze. Podziwiam autora za wyobraźnię i stalowe nerwy, które pozwoliły na opisanie morderstw i innych brutalnych wydarzeń z niesamowitymi szczegółami, po których serce i żołądek podchodziły do gardła.
„To nie był ich świat, nie zapracowali na niego, nie docenili tego, co zostało im ofiarowane. Nie powinno ich tu być… Dobrze im tak… „
Autor z tą powieścią wpisuje się w aktualne wydarzenia, które zresztą zdarza mu się w niej przytaczać. Pobłażliwa polityka pro-imigrancka, zbyt daleko idąca tolerancja prowadząca do bezkarności i multi-kulti, czyli całkiem sztuczny twór – te elementy mogą, chociaż nie muszą, prowadzić do wydarzeń, jakie opisał Piotrowski.
„Boję się, że wkrótce też się przeobrażę. Nie jestem pewny, czy jeszcze mam duszę. Wątpię, rzadko cokolwiek czuję. Prócz zgnilizny. Ją wyczuwam zawsze i wszędzie. Plugawa woń prawie zawsze niesie się z zachodu… „
Ogromnym atutem tej powieści jest wnikliwa analiza, wręcz wejście w umysł psychopaty i pokazanie, że praktycznie każdy jest zdolny do zbrodni i okrucieństwa. Wystarczy znaleźć motyw i okazję… Tak naprawdę nie ma ludzi bez grzechu. Kiedy do głosu dochodzi instynkt przetrwania, nawet największy idealista sięga po broń.
„Widzę krzyczące niemowlęta, rozdzierane, rozrywane, nabijane na bagnety demonów, na oczach oszalałych ze zgryzoty matek, spętanych, próbujących przegryźć własne żyły, aby nie patrzeć na cierpienie swoich synów i córek. Zmuszanych do oglądania koszmaru koszmarów, aby w końcu trafić w łapska oprawców swoich dzieci. „
To nie jest książka dla osób wrażliwych. Jest mocna i ze względu na temat, jak i styl. Język autora jest plastyczny, drapieżny, momentami wulgarny, ale idealnie pasuje do przekazywanej historii. Nie ma tu absolutnie zbędnych słów czy wątków, to wartka opowieść, od której trudno się oderwać. Wstrząsa i przeraża, ale jednocześnie fascynuje i elektryzuje. Mieszanka zapewniająca bezsenne noce.
„Islam to nie była religia, to nie był system polityczny, a nawet ideologia. Islam krył się pod tymi pojęciami, ale był też czymś o wiele, wiele potężniejszym… Wyobraźcie sobie nicość, a teraz jej przeciwieństwo. Tym właśnie dla tych ludzi był islam. Wszystkim.”
Jestem ogromnie ciekawa, jak inni odbierają tę historię. Ja przyznaję, że z jednej strony usiłuję być poprawna politycznie i akceptować odmienne wyznania i poglądy, jednak z drugiej – jesteśmy bombardowani informacjami o bezczelności radykalnych islamskich imigrantów i narzucaniu przez nich ich systemu wartości. Zresztą każda religia ma takie tendencje do dowodzenia, że jest tą jedyną i najważniejszą. Kiedy jednak wiara zaczyna być wyznacznikiem każdej codziennej czynności, zamyka kobiety w domach praktycznie je ubezwłasnowolniając i doprowadza do mordowania niewinnych w imię honoru, przestaje być tylko wiarą a staje się przerażającą machiną indoktrynacji produkującą bezwzględnych zabójców.
„Koran zawierał wiele wersetów nawołujących do nienawiści wobec niewiernych, prześladowania ich, bicia, odcinania członków czy mordowania, ale ten jeden przerażał go ponad wszystkie inne. Sura ósma, werset siedemnasty. Te kilkanaście słów, które wypluł z siebie tamten bezimienny jeniec, otworzyło mu oczy, wszak według muzułmanów zapis ten automatycznie zdejmował z nich winę za najgorsze uczynki, każdy jeden tłumacząc wolą Allaha. Jeden koraniczny werset wyrywał wszystko, co ludzkie i cofał nasz gatunek do poziomu dzikich bestii. Bezlitosnych i bezdusznych. Tak, on odbierał ludziom duszę. „
Po raz kolejny nie zawiodłam się na prozie Piotrowskiego. I mimo, że ta lektura zszargała mi nerwy i sprowadziła koszmary, nie mogę wyjść z podziwu dla pomysłowości i dbałości o detale. „Radykalni. Rebelia” to doskonała powieść z gatunku thrillera, a nawet nieco postapo, będąca jednym z prawdopodobnych scenariuszy niedalekiej przyszłości. Po jej przeczytaniu musiałam na nowo przemyśleć kilka swoich poglądów, a i tak nie jestem pewna, jak de facto powinnam się w niektórych sytuacjach zachować. Czy jestem przygotowana na taką możliwość, jaką zaserwował w najnowszej książce Piotrowski? Chyba podobnie jak przedstawieni w niej bohaterowie nie dowierzam, że może się ziścić. Podobnie jak nikt nie wierzył w Holokaust…
Za egzemplarz do recenzji dziekuję
Tagged with: islam, koran, Przemysław Piotrowski, Radykalni, wojna, Zielona Góra