347 (38). „Hot Mess” Lucy Vine – PRZEDPREMIEROWO!

347 (38). „Hot Mess” Lucy Vine

Wydawnictwo Burda

tł. Jacek Żuławnik

312 stron, oprawa miękka

2018

„Zrobiłam to z <<facetem, który ma fajnego pieska>>, <<facetem, który płacze, kiedy dochodzi>>, <<facetem, który ukradł mi sztućce>>, <<facetem od zmarłej żony>> (do tego też równie dobrze pasowałby przydomek <<ten, który płacze, kiedy dochodzi>>), <<długim, chudym gościem>> (chodzi o ciało, nie o penisa) (ale o niego też).”

Sięgając po tę książkę spodziewałam się  czegoś na kształt „Dziennika Bridget Jones”, czyli szalonych perypetii singielki polującej na „tego jedynego”. Jednak pod przykrywką humoru i seksualnych podbojów odkryłam dużo głębsze dno, w którym istotą jest samotność, przyjaźń i walka o umiejętność wyrażania własnego zdania. Bohaterka jest współczesna do granic możliwości, a jednocześnie ogromnie ponadczasowa.

„Mogłabym przychodzić na randki z karteczkami, na których miałabym zanotowane tematy do rozmowy. Zyskałabym rozgłos jako dziewczyna, która tinderuje z materiałami pomocniczymi.”

Ellie pod naciskiem przyjaciół loguje się w aplikacji randkowej i zaczyna poszukiwania swojej drugiej połówki. Spotkania okazują się w większości przypadków koszmarnymi wpadkami, a potencjalni partnerzy uciekają w popłochu. Czy z tą dziewczyną jest coś nie tak? Może ma za wysokie oczekiwania? Dlaczego Ellie Knight nie umie pozostać na dłużej w związku? Na dodatek ma pracę poniżej jej możliwości i oczekiwań, mieszka w zapyziałym mieszkaniu z okropnymi współlokatorami i z przerażeniem dowiaduje się, że jej ojciec również zaczyna umawiać się na randki.

„Kiedy Tony zatrzymuje się pod domem, którego adres podała mu Swietłana w esemesie, otwiera drzwi samochodu, żeby wysiąść, wysiada i zamyka za sobą drzwi, wcześniej jak zwykle na wszelki wypadek potarłszy pieska z kiwającą głową.” Potem zamyka auto na klucz i spogląda na okazały budynek. Jest pod wielkim wrażeniem jego okazałości. Budynek jest okazały.”

Ojciec Ellie to bohater, który skradł moje serce. Za radą terapeutki pisze powieść w odcinkach, które przesyła swoim córkom. „Siedemdziesiąt cztery oblicza Tony’ego” to mistrzowski pastisz dzieł „greyopodobnych” napisany tak topornym językiem i z ogromną emfazą, że nie można się powstrzymać od śmiechu. Rozdziały powieści są świetnym przerywnikiem wplecionym w perypetie bohaterki, powodującym rozluźnienie atmosfery i napięcie brzucha z powodu ataków chichotu.

„- Zastanawiałaś się nad leczeniem?

-Czego? – pytam zdumiona.

– No… tego. Żeby to naprawić – podsuwa uczynnie.

– Naprawić… szczęście? – precyzuję ostrożnie, na co Liza kiwa głową.

– Nie powinnaś być szczęśliwa z tego powodu, że jesteś sama. To dziwne i niewłaściwe.”

Podstawowym problemem Ellie (głównie według jej otoczenia) jest jej stan wolny. W końcu kobieta samotna nie może być szczęśliwa… Z pewnością tylko udaje, żeby nie pokazać jak żałosne i bezpłciowe jest jej życie bez partnera. Autorka idealnie opisuje schemat, w jaki jesteśmy wtłaczane pod naciskiem społeczeństwa. Mamy być uzupełnieniem mężczyzny, bo tylko w parze ludzie funkcjonują prawidłowo. Samodzielność jest tylko przykrywką dla samotności. Presja na bycie z kimś jest tak silna, że czasem wpadamy w pułapkę bylejakości. Bo nieważne z kim, byle nie być samemu..

„To cholernie niesprawiedliwe. Najgorsze, że przez cały czas czuję tę złość. Jestem wściekła na mamę za to, że nas opuściła.[…] Wściekła na tatę za to, że radzi sobie bez mamy.[…] I wściekła na samą siebie za cały ten gniew.”

Wbrew pozorom bohaterka „Hot Mess” nie jest pustą laską, która zalicza kolejne bary i facetów. Według mnie jej postępowanie jest spowodowane próbą poradzenia sobie z tęsknotą za matką, chęcią poukładania zabałaganionego życia i potrzebą akceptacji ze strony bliskich. Tylko czy w tym wszystkim nie pogubi samej siebie?

„Może, kurwa, nie chcę tej całej beżowości. Nigdy nie zastanowiłaś się nad tym, że może pragnę innego życia? Żeby było po prostu fajne?”

Język powieści z pewnością jest dosadny i soczysty. Znajdziecie tu mnóstwo przekleństw, ale także ostry ironiczny humor i dużo współczesnej frazeologii. Odniesienia do aplikacji, social mediów, popularnych seriali czy produktów mogą trochę namieszać, ale dodają historii mocno współczesnego szlifu. Dzięki temu czytelnicy mogą się w niej odnaleźć i zobaczyć, jak ogromny wpływ na codzienność ma dla nas technologia, a w szczególności internet. Z jednej strony ułatwia kontakt, z drugiej ogromnie go spłyca. Możemy rozmawiać  z osobą na innym kontynencie, ale nie możemy jej przekazać naszych emocji. Podkręcamy nasze zdjęcia i profile, ukrywamy wady i pozwalamy się okłamywać w ten sam sposób. Czy warto?

„Skoro mówienie kobietom, żeby się uśmiechnęły, to oznaka <<życzliwości>> i dobrych chęci, czemu mężczyźni nie mówią innym mężczyznom, żeby się uśmiechnęli?”

Może nie od pierwszej strony, ale jednak polubiłam Ellie. Jej bezczelność i cięty język a jednocześnie ogromne ciepło w stosunku do rodziny i przyjaciół. Lucy Vine stworzyła postać autentyczną, która nie jest płaska, jednowymiarowa, czarno-biała. To charakterna osóbka, która ma swoje sekrety i potrafi postawić na swoim kiedy trzeba, chociaż wydaje się czasem marionetką w rękach innych. Korzysta z życia i nie wstydzi się tego. Ale przede wszystkim w tym całym chaosie usiłuje odnaleźć własną drogę i szczęście.

„Kiedy masz chłopaka, czujesz się tak, jakbyś bez przerwy nosiła kurtkę. Grubą, męczącą kurtkę. Czasem jest ci zimno i wtedy dobrze mieć coś na grzbiecie – zwłaszcza zimą – ale przeważnie zanadto się pocisz i dostajesz klaustrofobii w tej wielkiej kurcie.”

„Hot mess” to książka zaskakująca, momentami obrazoburcza i skandaliczna. Ale także pełna ciepła i miłości. Bo nawet w życiu „boskiej nieboskiej” Ellie rodzina i przyjaciele są najważniejsi. Przy lekturze śmiałam się do łez, ale naszło mnie również kilka gorzkich refleksji. Ta książka to mieszanka wódki z piwem i czekolady z chili. Uderza do głowy i pali w przełyku pozostawiając niezatarte wrażenia. Jestem przekonana, że wiele czytelniczek odkryje w bohaterce swoją bratnią  duszę.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję

Tagged with: , , ,

2 comments

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*