350 (41). „Nowe niebo” Hanna Cygler
350 (41). „Nowe niebo” Hanna Cygler
Wydawnictwo Rebis
374 strony, oprawa miękka
2018
” – Bardzo cię kocham, Felu – odpowiedziała siostra. – I pod tamtym, i pod nowym niebem też.”
Od tej książki zaczęła się moja przygoda z kolejną gdańską autorką, ale już wiem, że na niej się nie skończy. Hanna Cygler zabrała mnie w niezapomnianą podróż w czasie i przestrzeni, przenosząc się do amerykańskiej prowincji z początku XIX wieku. Wraz z rodziną Halmanów przemierzamy odległą krainę, by tam odnaleźć swój kawałek ziemi pod nowym niebem. Bohaterowie przeżywają dramaty, zakochują się, walczą z przeciwnościami losu i budują nowy świat. Te historie nie są ckliwe ani przewidywalne, wręcz przeciwnie, zaskakują autentyzmem i prawdziwie życiowymi zakrętami losu.
„Dziwna ta Winona. Z jednej strony wydawała się obca, a z drugiej znajoma, za sprawą ojczystej mowy, którą można było usłyszeć na każdym kroku. Podobno mieszkało tu aż pięć tysięcy Polaków, w tym cztery tysiące z Kaszub.”
Na spotkaniu z autorką w jednej z gdańskich bibliotek dowiedziałam się, że zbieranie materiałów do tej powieści zajęło sporo czasu i było możliwe głównie dzięki jej siostrze. To ona pokazała jej Winonę i uświadomiła, że w tym rejonie mieszkało dawniej wielu Polaków. Wiele miejsc, postaci i wydarzeń opisanych w „Nowym niebie” jest autentyczne, co tym bardziej podnosi wartość tej książki. Dzięki niej można zanurzyć się w ówczesnych realiach i poznać świat emigrantów.
„Przez chwilę coś zawirowało jej w głowie, ale postanowiła nie zwracać na to uwagi. Czuła, jak wyrastają jej skrzydła i na nich leci. Krew w żyłach tętniła tak mocno, jakby chciała wytrysnąć przez policzki.”
„Nowe niebo” to opowieść o miłości, ale nie tylko tej romantycznej. To przede wszystkim miłość między członkami rodziny, którzy wspierają się w trudnych chwilach, zawsze mogą na siebie liczyć i potrafią wybaczać błędy. Bo łatwo kogoś kochać, gdy jest dobrobyt i wszystko układa się jak z płatka. Ale prawdziwą sztuką jest kochać, gdy w oczy wieje wiatr a druga osoba rani i dokłada trosk. Hanna Cygler bardzo pięknie i z ogromną dbałością o szczegóły przedstawiła wiele odcieni miłości i jej wpływ na życiowe wybory. To z miłości do bratanków Matylda zdecydowała się emigrować za ocean, a wcześniej nieszczęśliwie ulokowane uczucie i duma sprawiły, że dzieci brata trafiły właśnie pod jej opiekę.
„Ile czasu można więzić dzikiego ptaka, nie dając mu wystarczająco jeść i pić? Ile czasu można go trzymać w niewoli, czekając, aż mu serce pęknie z tęsknoty za bezkresną prerią?”
Życie w Winonie i okolicach nie było łatwe dla imigrantów. Próba przeniesienia własnej kultury i tradycji na nowy grunt nie należała do prostych. Jednak wielu Polakom udało się tam stworzyć swoją małą ojczyznę. Wielu z nich odcięło się od ojczyzny całkowicie, stosując się do zasady: „jesteś tym, gdzie żyjesz, nie skąd pochodzisz”. Książka Cygler opowiada też o drugiej – drmatycznej i czasem przerażającej – stronie medalu. Skoro są kolonizatorzy, muszą być i skolonizowani. Indianie pozbawieni ziemi, domów i praw, zamknięci w rezerwatach, cierpiący z powodu prześladowań – ten wątek jest wstrząsający, ale jednocześnie prawdziwy i emocjonujący.
„Szkoda, że ona sama nic nie wniosła dla ludzkości. Czy hafty i konfitury wiśniowe mogą zmienić świat?”
Przez powieść przewija się wiele postaci, głównie kobiecych, które mają swoje odrębne charaktery, motywy i pragnienia. Każda jest na swój sposób wyjątkowa. Nie można jednoznacznie określić pozytywnych, czy negatywnych bohaterów ( może poza jednym wyjątkiem). Na pewno są to osoby barwne, zmienne i niejednorodne. Dojrzewają na kartach książki, podejmują decyzje, popełniają błędy, kochają i nienawidzą…
Mimo, że nie jestem ogromną fanką powieści historycznych, ta mnie zauroczyła i ogromnie wciągnęła. To bardzo życiowa, autentyczna historia, od której trudno się oderwać. Dzięki niej wróciłam wspomnieniami do czasów dzieciństwa (nie, nie żyłam w XIX wieku) i ukochanych seriali telewizyjnych, czyli „Domku na prerii” i „Doktor Quinn”. Ten klimat Ameryki z czasów kolonistów, rezerwatów Indian i pierwszych nieśmiałych objawów emancypacji kobiet to coś niepowtarzalnego. Ogromnie się cieszę, że miałam przyjemność sięgnięcia po tak dobrą i wyjątkową powieść.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Tagged with: Ameryka, Hanna Cygler, Indianie, Nowe niebo
Polecam również inne książki tej autorki.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://kuferekliteracki.blox.pl/html