366 (57). „Andromeda” Anna Kasiuk
366 (57). „Andromeda” Anna Kasiuk
Wydawnictwo Novae Res
315 stron, oprawa miękka
2018
„[…] a który wilk wygra? Ten którego nakarmisz[…].”
Judyta to dziewczyna, która dawniej była typem ostrej imprezowiczki i niezłym „ziółkiem”. Po śmierci matki nastolatka wciąż boryka się z wyrzutami sumienia, dlatego odcina się od dawnych znajomości i w nowej szkole rozpoczyna inne, grzeczne i ciche życie. Jednak projekt, który na zajęcia z polskiego musi przygotować z najprzystojniejszym uczniem w szkole, pokazuje jej, że nie można się odciąć ani od emocji, ani od przeszłości.
„Wiatr, jak szept bajecznych panien, niesie pomiędzy drzewa szum deszczu. Krople drżą, pstrząc mokre liście. Mamrocząc leśne tajemnice.”
„Andromeda” to moje pierwsze, i muszę przyznać, że całkiem udane, spotkanie z twórczością Anny Kasiuk (którą nomen omen miałam przyjemność spotkać osobiście i odkryłam, że to ciepła i skromna, aż za bardzo, osoba <3 ). Spodobał mi się lekki ale emocjonalny język autorki i ciekawy pomysł na fabułę. Poza kilkoma wyjątkami, nie ma tu postaci czarno-białych, nawet główni bohaterowie nie są żywcem wyjęci z dobrej bajki. Każdy skrywa jakieś sekrety, skupia się na swoich przeżyciach i ma własny punkt widzenia.
„Poczuła przyjemne ciepło w piersiach i skupiając się mocno, starała się wyobrazić sobie dotyk mamy, jej drobne dłonie, smukłe palce wplatające się we włosy, gdy czesała ją do szkoły, i zapach ziół roznoszący się po domu, kiedy mama gotowała.”
Najpiękniejszym wątkiem i zdecydowanie najcudowniejszą postacią w książce jest Eleonora – pensjonariuszka domu spokojnej starości, którą Judyta często odwiedza. Staruszka jest mądra, ciepła i fragmenty z jej udziałem niezmiennie mnie wzruszały. To ona stara się zastąpić dziewczynie utraconą matkę i opowiada jej historie ze swojego życia, które mają przywrócić młodej bohaterce wiarę i nadzieję oraz otworzyć serce na miłość.
„Miłość była dla niej czymś więcej niż odurzeniem, zachłyśnięciem się bliskością, dotykiem. Miłość oznaczała dla niej coś jeszcze większego niż przyjaźń. Tworzyła z dwóch ciał jedno, z dwóch odrębnych dusz jedną siłę, była gotowością do poświęceń dlaa dobra osoby, którą się kochało.”
„Andromeda” Anny Kasiuk to historia o nastolatkach, ale nie tylko dla nastolatków. Mimo środowiska licealnego i czasem typowych dla tego okresu problemów, książka porusza też kilka istotniejszych wątków takich jak samotność, strata, ogromny wpływ grupy społecznej na jednostkę. To elementy obecne w życiu praktycznie każdego człowieka, niezależnie od jego wieku. Owszem bohaterowie tej powieści koncentrują się na „zwykłych” sprawach, czyli maturze, egzaminach, romansach, imprezach i „kółkach wzajemnej adoracji”. W końcu to książka z nurtu young adult, więc osadzona w realiach szkolno-nastoletnich, a jednak daleko jej do infantylnych młodzieżówek.
„Judyta tamten okres swojego życia określała zdawkowo – zachłyśnięciem się. Zachłysnęłam się dorosłością, której pragnęłam, mawiała […].”
Wiele osób jest zaskoczonych zakończeniem i czeka na kolejny tom. Ja uważam, że tą historię każdy powinien dopowiedzieć sobie sam. Osobiście lubię takie otwarte, pełne niedomówień końcówki. Bo życie to nie zawsze happy endy i miłość do grobowej deski…
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce.
Tagged with: Andromeda, Anna KAsiuk, gang, Judyta, narkotyki, nastolatki, popularność, przystań, Szymon