461 (56). „Martwe ciała” Michał Larek, Waldemar Ciszak
461 (56). „Martwe ciała” Michał Larek, Waldemar Ciszak
Wydawnictwo Oficynka
262 strony, oprawa miękka
2019
Wydanie drugie poprawione i uzupełnione
<<Zamiar udania się na cmentarz powstał w umyśle oskarżonego […] bezpośrednio po obejrzeniu filmu Wilczyca, w szczególności zaś tych scen, w których demonstrowano wydobywanie zwłok. >>
Ta książka od pewnego czasu „chodziła” za mną, a sięgnęłam po nią tuż przed spotkaniem z autorami na tegorocznej Aferze Kryminalnej. Jest napisana w tak przystępnej i wciągające formie, że wystarczyło kilka godzin na jej przeczytanie. „Martwe ciała” to reportaż, będący sumą rozmów z uczestnikami śledztwa sprzed trzydziestu lat. A śledztwo to dotyczyło… nekrofila.
— Po przyszyciu bawiłem się z tą lalką jak z kobietą. — Precyzuje: — Czyli swojego członka wkładałem do przyszytych narządów i trzymałem, wykonując ruchy aż do osiągnięcia wytrysku.
Ta lektura mną wstrząsnęła, chyba głównie dlatego, że nie jest fikcją. Autorzy mieli okazję rozmawiać z policjantem przesłuchującym nekrofila, widzieli materiały operacyjne, takie jak zdjęcia, czy taśmy z przesłuchań, dokumenty. Dzięki uzupełnieniom o relacje znajomej jednej z ofiar oraz nurka biorącego udział w poszukiwaniu ciała, książka nie jest tylko i wyłącznie suchą relacją z działań policji i prokuratury. To studium przypadku zwyrodnialca, który bezcześcił zwłoki, a także posunął się do morderstw, by zdobyć podniecające go fragmenty ciał. Jego zeznania budują obraz mężczyzny zwyczajnego, nie wyróżniającego się, przeciętnego. A jednak w pewnych momentach przemieniającego się w bestię dążącą jedynie do zaspokojenia popędu. Co nim powodowało? Jaki był schemat jego działania? Kim były jego ofiary?
Dlaczego sprawca się przyznaje? W jakim celu? Czy przyznanie jest wiarygodne? Jak to najlepiej zweryfikować? Czy powiedział już wszystko? Jak to sprawdzić?
Atutem „Martwych ciał” jest przybliżenie czytelnikowi metod działania i procedur mających na celu wydobycie zeznań z podejrzanego. Autorzy ukazali w jaki sposób śledczy zastawiali pułapki na nekrofila-mordercę, jak usiłowali wpłynąć na niego, by przyznał się do winy i jak odkrywali jego kolejne „grzechy”. Podczas spotkania w Gdańsku Michał Larek powiedział, że tak naprawdę wciąż pojawiają się nowe wątki w tej oraz wielu innych sprawach i nawet zamknięte śledztwa żyją dalej. Nowe metody, technika i postęp sprawiają, że udaje się namierzyć sprawców, świadków lub odkryć nowe tropy w sprawach, które wcześniej utknęły w martwym punkcie. O podobnych przypadkach Larek opowiada w swoim podcaście ZABÓJCZE OPOWIEŚCI.
To z pewnością nie jest lekka i przyjemna lektura. Ale nie jest to też trudny do zrozumienia, „techniczny” reportaż. Można uznać, że „Martwe ciała” to lekko beletryzowana autentyczna opowieść o działającym w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku nekrofilu. Jeśli jesteście ciekawi jego historii a także metod ówczesnych służb, koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Książka ukazała się nakładem
Tagged with: cmentarz, fetysz, genitalia, Martwe ciała, Michał Larek, milicja, nekrofilu, nektofikia, przesłuchanie, śledztwo, Waldemar Ciszak, zboczenie
Oj znam tę historię z podcastów Pana Michała i rzeczywiście nie jest ona dla wszystkich. Ciekawostka to taka, że mieszkam obok cmentarza na którym złapano tego nekrofila. A książkę z pewnością przeczytam.