465(60). „Syn swojego ojca” Dominik Sokołowski
465(60). „Syn swojego ojca” Dominik Sokołowski
Wydawnictwo Literate (Inanna)
331 stron, oprawa miękka
2019
Denat, niemłody już mężczyzna otoczony wianuszkiem żółtych kartoników z czarnymi cyferkami, leżał na brzuchu. Pierwsze, co rzucało się w oczy, to fakt, że miał opuszczone spodnie, a z jego odbytnicy wystawał stalowy pręt, jakiego używa się do zbrojenia betonowych konstrukcji.
Kiedy przeczytałam, że miejscem akcji jest Gdańsk, wiedziałam, że dam się skusić. Morderstwo w Stoczni Gdańskiej, szemrana przeszłość ojca prokuratora prowadzącego śledztwo, młoda i ambitna policjantka — to brzmi intrygująco! I przyznam, że „Syn swojego ojca” po części spełnił moje oczekiwania, szczególnie w kwestii realizmu miejsc. Dokładnie ukazane gdańskie ulice, budynki, lokalne atrakcje — to duży atut tej powieści. Zawsze, gdy czytam książkę osadzoną w moim mieście, szukam znanych sobie lokalizacji. I tutaj je znalazłam. Do tego dochodzi śledztwo i osobiste perypetie pewnego prokuratora. Ciekawa mieszanka.
– Co nie zmienia faktu, że człowiek jest w gruncie rzeczy mniej lub bardziej estetycznie opakowanym workiem gówna. Dbamy o siebie, używamy drogich kosmetyków, zdrowo odżywiamy, ale to wszystko tylko kamuflaż, natura i tak się upomni o swoje.
„Syn swojego ojca” jest kryminałem opisanym z punktu widzenia prokuratora. Leon Szmit nie jest nieopierzonym młodzikiem, ale przeczą temu pewne jego zachowania. Zgrzytały mi sytuacje, w których bohater zachowywał się jak świeżak, a policjanci tłumaczyli mu procedury przesłuchania. Jego naiwność w sferze internetu, brak wiedzy o lokalnych przestępcach – zdecydowanie nie współgrało mi to z wizerunkiem profesjonalisty.
Za to jego zachowanie wobec młodej (i pięknej oczywiście) policjantki to dość stereotypowy schemat. I bardzo realny. Połączeni śledztwem, oboje z trudną przeszłością i oboje potrafiący dobrze ukrywać swoje tajemnice. Ten wątek mnie przyciągał i mimo braku sympatii do bohaterów z uwagą śledziłam ich relacje.
Szmit pomyślał, że z tego jednego miejsca może objąć spojrzeniem przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość grodu na Motławą.
Jeśli chodzi o intrygę kryminalną, to ma ciekawy szkielet, ale brakuje dopracowania pewnych wątków i nadania im pełnego kształtu. Niektóre sytuacje były dla mnie zbyt przewidywalne i oczywiste. Nawet zakończenie mnie nie zaskoczyło, czego żałuję…
„Syn swojego ojca” to kryminał, w którym łączy się brutalność, polityka, tajemnicza przeszłość i osobiste perypetie głównego bohatera. Ma spory potencjał, chociaż dla mnie nie do końca wykorzystany. Co nie przeszkodziło mi w zatopieniu się w lekturze na kilka przyjemnych godzin.
Książka ukazała się nakładem
Tagged with: Dominik Sokołowski, ojciec, prokurator, rodzina, śledztwo, Stocznia Gdańska, syn, Syn swojego ojca