472(67). „Wędrówka do środka świata. Jak przeciętne zmienia się w niepowtarzalne” Grzegorz Boros
472(67). „Wędrówka do środka świata. Jak przeciętne zmienia się w niepowtarzalne” Grzegorz Boros
Wydawnictwo Bit
280 stron, oprawa twarda
2019
Cykl: Wędrówka do końca świata, Tom 1
„Wielka podróż zaczyna się od małego kroku”
Gdański Wrzeszcz, ulica Partyzantów, tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej – miejsce, w którym ścierają się przeróżne osobowości, a życie pisze skomplikowane scenariusze. Bohater książki Grzegorza Borosa, Roman Sorobiński, będący jego swoistym alter ego, postanawia spisać i uporządkować swoje przeżycia, które rozgrywają się na tle ważkich zdarzeń polityczno-społecznych w powojennym Gdańsku. Intrygująca narracja, przypominająca slajdy, czy krótkie klipy sprawia, że „Wędrówka do środka świata” to powieść-film, wychodząca naprzeciw oczekiwaniom współczesnego czytelnika. Jest w pewien sposób multimedialna, niczym witryna internetowa pełna odnośników: do biografii, wierszy, wspomnień różnorodnych, autentycznych postaci. Dzięki temu czytając nie czujemy znużenia a skomplikowana forma nie przerasta ciekawej treści.
„Choroba współczesnej Europy to manifestowana bezbożność: NIE ZABIJAM, NIE KRADNĘ, NIE WIERZĘ.”
Sorobiński, bohater-narrator, dość jasno przedstawia swoje poglądy, ukazując człowieka wrażliwego ale nie pozbawionego sumienia. Fragmenty życia, niczym fotografie ukazują nam pewien wycinek, zatrzymany w czasie i ulotny. Z tego zbioru układa się opowieść o niełatwym ale pełnym rodzicielskiej miłości dzieciństwie, o sąsiedzkiej komitywie, walce z systemem i poszukiwaniu swojej drogi.
„Brak kontaktu z literaturą piękną powodował narastającą głuchotę na urodę słowa.”
Na spotkaniu z autorem, które miałam przyjemność poprowadzić, ze strony publiczności padły słowa o tym, że ciężko jest dzisiaj wybić się z literaturą wysoką. Panuje moda na literaturę miałką, „szybką”, lekką w odbiorze. W przypadku „Wędrówki…” można śmiało powiedzieć, że autor dokonał niemożliwego. Połączył temat i styl z wysokiej półki z lekkością i przystępnością odbioru właściwą tak zwanej literaturze popularnej. Moim zdaniem sprawia to, że ta książka będzie świetnie odbierana zarówno przez wytrawnych odbiorców, szukających dobrej literatury faktu, jak i przez młodych czytelników, którzy potrzebują większej ilości bodźców i nowatorskiego przekazania wiedzy historycznej.
„Jazz pozwalał na improwizację i przez to zachęcał nie tylko do swobodnej gry na instrumentach, takich jak trąbka, saksofon i kontrabas, ale też pociągał do barwniejszego stylu życia.”
W powieści Grzegorza Borosa ścierają się style i gatunki, a całość jest niczym jazzowa improwizacja. Momentami nostalgiczna, czasem boleśnie wstrząsająca a chwilami zabawna. Ciężko zdecydować, co jest w tej książce najistotniejsze, czy przeżycia głównego bohatera i wątki osobiste, czy historyczne tło, przybliżające dzieje Gdańska z drugiej połowy dwudziestego wieku. Dzięki autorowi mogłam z nowym spojrzeniem spacerować znanymi mi uliczkami a wiele do tej pory nieznanych mi faktów o powojennej historii mojego miasta każe mi inaczej postrzegać pewne miejsca, zdarzenia i postaci.
„ – Wyobraź sobie szkołę jednoklasową. Nie dość, że panuje w niej cholerna ciasnota, to jeszcze potworna nuda. A jedną klasę urządzili dlatego, że łatwiej pilnować, bo podsłuch pełniejszy i wszystkich ma się na oku.”
W postawie Sorobińskiego można dostrzec rysy romantycznego poety, wychowanego w duchu patriotyzmu, nie dającego się złamać systemowi. Nie dokonuje on może rewolucji, ale zdecydowanie ukazuje swój bunt przeciw szarości, która zalewa miasto. Jest niczym bohater „Ferdydurke” Gombrowicza nie pozwalający się upupić i nadać sobie „gęby”. Choćby przez odwrócenie telewizora do ściany, czy sprytną odmowę przyjęcia legitymacji partyjnej. W książce można się dopatrzyć wielu metafor, mniej lub bardziej ukrytych, sprawiających, że „Wędrówkę…” można czytać na wiele sposobów a jej odbiór zależy od osobistych przeżyć i nastawienia czytelnika. Z jednej strony to literatura faktu, która trafi do fascynatów wiedzy o Gdańsku. Z drugiej – osadzona w mocnym tle obyczajowym powieść o dorastaniu, chłopięcych i młodzieńczych wzlotach i upadkach. A także alegoryczna przypowieść o sumieniu, boskiej opatrzności i iskrze dobra, która tkwi w każdym człowieku.
„W sierpniu 1980 roku sześciu poetów z Wrzeszcza przyłączyło się do strajkujących stoczniowców. Byli to Marek Bieńkowski, Andrzej Dorniak, Antoni Pawlak, Stanisław Esden-Tempski, Marian Terlecki i Grzegorz Boros.”
Autor to architekt, poeta i pisarz, człowiek zaangażowany społecznie i przekonany, że Gdańsk zasługuje na to, by być miastem znanym i podziwianym. Myślę, że „Wędrówka do środka świata” jest doskonałym sposobem na popularyzację wiedzy o naszym mieście i metodą na rozkochanie w nim tubylców i przyjezdnych. Ale to książka nie tylko dla Gdańszczan i o Gdańszczanach. Moim zdaniem każdy czytelnik, starszy czy młodszy, mężczyzna, kobieta, fan historii i poszukiwacz wzruszeń, znajdą tutaj coś dla siebie. Mnie ta powieść zaskoczyła bardzo pozytywnie i z czystym sumieniem będę ją polecać oraz niecierpliwie wyczekiwać kolejnych tomów.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Bit
Tagged with: Gdańśk Wrzeszcz, Grzegorz Boros, multimedialność, sześciu poetów z Wrzeszcza, Wędrówka do środka świata, Wydawnictwo Bit