66. „Ukłony dla żony” Katarzyna Gubała -PRZEDPREMIEROWO
66. „Ukłony dla żony” Katarzyna Gubała -PRZEDPREMIEROWO
Wydawnictwo „Czarna Owca”
328 stron, oprawa miękka
2015
Książka otrzymana dzięki współpracy z Polacy nie gęsi..
Książkę dostałam w formie mocno niestandardowej 😉
Musiałam zostać MacGyverem swojego małżeństwa. Z gumki recepturki, taśmy klejącej i dwóch tic taców musiałam stworzyć małżeństwo doskonałe.
Nie można spędzać życia, wciąż wychowując faceta.
Spytacie jak to jest możliwe, przecież tak mówi stara ludowa mądrość, prawda? A jednak, jak się okazuje, nie zawsze stare nawyki są dobre. Czasem warto się wyłamać ze schematu, odwrócić od toksycznych znajomych i wyrzucić z głowy głęboko zakorzenione stereotypy.
Nasi mężowie i kochankowie są dorosłymi ludźmi, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za małżeństwo, domowe obowiązki, wspólne życie. Nie każdy facet jest zły. Nie każda żona jest złota.
Książka, poza małżeńskimi poradami, zawiera także wiele trafnych spostrzeżeń dotyczących codziennego życia każdego człowieka i jego otoczenia. Między innymi opisuje tzw. piranie i wampiry pozytywnych emocji. Są to ludzie, którzy swoimi negatywnymi zachowaniami zabierają nam radość życia i zatruwają nam serca jadem podejrzeń, zazdrości i podłości.
Chodzi o to, żeby narzekać, a nie zmieniać!
Głęboka hipochondria i starość spędzana w kolejkach w przychodniach to całe życie i zwykle największa rozrywka starego zgorzkniałego wampira.
O tym, jak się od takich ludzi uwolnić a także o tym jak zaufać partnerowi i znaleźć złoty środek między zaufaniem i kontrolą oraz jak zobaczyć swoje piękno w oczach męża. O tym właśnie jest książka „Ukłony dla żony” Katarzyny Gubały. Napisana w dwoistej formie powieści-poradnika, językiem docierającym do każdego czytelnika. Autorka pisze tak, że momentami czuję jakbym stała obok niej. Widzę te postaci i sytuacje, wczuwam się w perypetie małżeńskie, czuję smak wina i tiramisu..
Książka jest tak genialna,że polecam ją z czystym sumieniem każdemu. Zarówno kobietom, jak i mężczyznom, w związku i singlom, starym, młodym, bogatym i klepiącym biedę. Ta historia pokazuje, jak niewiele potrzeba do szczęścia a jednocześnie uświadamia, że ciężka praca nad samodoskonaleniem ma sens i daje obfite plony.
Dziękuję, że miałam możliwość jej przeczytania!
Tagged with: Gubała, samodoskonalenie
Dlatego zawsze kupuję duuże torebki 🙂