74. „Zwilczona” Adrianna Trzepiota – PRZEDPREMIEROWO
74. „Zwilczona” Adrianna Trzepiota – PRZEDPREMIEROWO
Wydawnictwo Kobiece
281 stron, oprawa miękka
2015
Książka otrzymana dzięki współpracy z Polacy nie gęsi..
Powieść tą reklamuje się jako godne następstwo dla Katarzyny Michalak, dlatego, będąc fanką ww, poczułam ciekawość i skusiłam się na „Zwilczoną”. Niestety, do warsztatu i umiejętności Pani Michalak Adriannie Trzepiocie brakuje jeszcze wiele. Przede wszystkim ogromnym minusem dla mnie jest przerost formy nad treścią…
Zaczynając od początku- fabuła jest bardzo prosta, stąd być może porównanie do twórczości Michalak. Główna bohaterka-Jaśmina jest trzydziestokilkuletnią nauczycielką polskiego w małej miejscowości.
Ma męża, z którym kiepsko jej się układa, czuje się stłamszona do pozycji kury domowej. Poza pracą zajmuje się małą córeczką i domem i sporadycznie spotyka z dwiema przyjaciółkami – karierowiczką i artystką. Jak dla mnie-same schematy. Autorka swoją powieść zdecydowała się jednak wyróżnić wątkiem psychologiczno-paranormalnym w postaci „zwilczenia”. Owa wilczyca jest odzwierciedleniem wewnętrznej, naturalnej i pierwotnej strony kobiety. Prowadzi Jaśminę do odkrywania swojej siły i kobiecości, jest synonimem dzikości i odwagi. Sam pomysł mi się bardzo podoba, nie twierdzę absolutnie,że cała powieść jest zła. Jednakże skumulowanie wątków i gatunków jakie nastąpiło w jednym miejscu okazało się dla mnie zbyt obfite i stłumiło przekaz. Mnogość metafor i rozbudowanych zdań znacznie utrudniło lekturę.
„Ktoś mówi do mnie znakami wyrastającymi z pola życia”
„Czuję się jak atmosferyczna niewolnica, a zarazem królowa żywiołów”
” Będąc licealistką, codziennie odkrywałam nowe lądy istnienia, teraz on próbuje zamienić mnie w złoto. Jedyną niepowtarzalną quasi-córę Koryntu.”
Na dodatek w powieść są wplecione wiersze- znanych poetów np Szymborskiej, jak i te włożone w usta, a raczej klawiatury, bohaterów. Do tego cytaty z dzieł filozoficznych, psychologicznych i ezoterycznych. Plus przepisy na staropolskie i nie tylko, dania i „eliksiry”. Faktem jest, że autorka posiada dużą wiedzę na te tematy, lub też w czasie pisania książki sięgnęła do wielu źródeł. Jednak stłoczenie tych wszystkich informacji sprawia wrażenie chaosu, a przez to prowadzi do ogromnych utrudnień w czytaniu.
Potrafię docenić pomysł i przesłanie, jakie autorka niesie w swojej powieści. Jednak warsztat był dla mnie zbyt skomplikowany i niespójny bym mogła się książką zachwycić.
Mimo wszystko, jeśli ktoś lubi taki odrealniony świat i mocno poetycki język, ta książka mu się spodoba.