Przeczytanki Dzieciom #5 „Lilka i spółka” Magdalena Witkiewicz

„Lilka i spółka” Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo Od deski do deski
216 stron, oprawa miękka
2017 (wydanie drugie)
Cykl: Lilka, tom 1


„Otworzyłam szafę. Na każdej z półek przyklejona była karteczka.– Wiktoria, Mateusz, Liliana – przeczytałam i zdarłam szybko kartkę. – LiliaNNa!”

Ten cytat przytaczam nieprzypadkowo, bo i moja kolejna córka będzie nosić to imię (jak w końcu zdecyduje się urodzić…). Również przez dwa N, co bywa dla niektórych kwestią nieistotną a dla nas (i pewnie kiedyś Lilki) jak najbardziej ważną 😉
Lilka jest bohaterką książki Magdaleny Witkiewicz, w której odnajduję wiele cech moich dzieci i zdumiewa mnie to, jak wiele nas łączy. Tytułowa postać z „Lilki i spółki” ma lat osiem, jak moja córka Lena. Ma też młodszego brata Matewkę i starszą siostrę Wiktorię, których rolę w moim domu spełnia jedenastoletni Mateusz. Może i moje dzieciaki nie mają takich wakacyjnych przygód jak te książkowe, ale nudzić się z nimi z pewnością nie można… No i najważniejsze – im ta historia bardzo się spodobała 😉



„– Ciotka Jadźka to przestępca – oświadczył Wojtek wieczorem, gdy wszyscy siedzieliśmy w naszym pokoju. […]– W każdym razie to zła kobieta – kontynuował Wojtek – Ona chce napaść na bank.– Bankowa napadaczka. Napadywaczka bankierska – mruknął nasz brat, smakując nowe słowa.”

Troje dzieciaków, wbrew chęciom i planom, ląduje na wakacje u nielubianej ciotki, która każe im ciągle sprzątać, gotuje flaczki a słodycze pozwala jeść tylko w sobotę. No jak tu się cieszyć i bawić w takich warunkach? Na dodatek pojawia się tu też Wojtek, chodzący „wór cnót”! Dzieci robią wszystko, by zostać odesłane z Jastarni, gdy nagle wpadają na trop straszliwej afery. Czy naprawdę ich ciotka, wraz z sąsiadem planują napad na bank? Jak temu zapobiec? Komu można powiedzieć o tym strasznym odkryciu i pokazać zebrane dowody? Afera goni aferę, policjant wydaje się mało pomocny a na dodatek na przeszkodzie staje Rapacholin…

„Jakby mama kiedykolwiek spuściła nam lanie… Nikt nam lania nigdy nie spuścił, bobyśmy przecież poszli do rzecznika praw dziecka. Ha!”

Przygody Lilki i jej rodzeństwa przywodziły mi na myśl książki Bahdaja lub te Chmielewskiej pisane dla młodszych czytelników. Tajemnica, praca detektywistyczna, w której pojawia się pies tropiący a nawet DNA (!) a na dodatek mnóstwo humoru i przezabawnych smaczków językowych. Ta historia podoba się zarówno młodszym, jak i całkiem dorosłym czytelnikom. Każdy może ją odebrać na własny sposób. Ja mam tylko nadzieję, że niektórych pomysłów szalonej gromadki moje pociechy nie spróbują naśladować… 


„– Toć rozmawiamy już od dłuższego czasu. Rozmawiamy i rozmawiamy, a te bachory dalej tu są. Czary-mary, hokus-pokus, znikać mi stąd! – krzyknęła na nas ciotka, wymachując rękami.”

„Lilka i spółka” Magdy Witkiewicz to książka, którą dzieci mogą czytać samodzielnie, albo z rodzicami. Na pewno dostarczy sporo rozrywki i nastawi pozytywnie. Pokaże, że nawet w najmniej sprzyjających warunkach dzieci nie muszą się nudzić a ciekawa przygoda jest na wyciągnięcie ręki. To idealna pozycja dla tych, którzy mają zapędy detektywistyczne lub po prostu lubią zagadki. To tez ciepła opowieść o rodzeństwie, które mimo kłótni i odmiennych charakterów zawsze stoi za sobą murem. Jak trzej muszkieterowie!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce oraz

Tagged with: , , , , , ,

0 comments

  • Gosia z Bronowic

    Moja córa to Liliana; miała być Lilianna, ale jakoś tak wyszło, że jest przez jedno n… Ale i tak każe na siebie mówić Ania 🙂

    Reply to Gosia z Bronowic

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*