120 (20). „Bóg dal mi kopa w górę” Katarzyna Węglarczyk, Urszula Mela
120 (20). „Bóg dal mi kopa w górę” Katarzyna Węglarczyk, Urszula Mela
Wydawnictwo Znak
288 stron, oprawa miękka
2016
[..] na pewno wszyscy mamy w sobie pragnienie dobra, i pragnienie czynienia dobra. W gruncie rzeczy wielu różnym, przedziwnym czasem ludzkim działaniom przyświecają dobre intencje.
Urszula Mela, Bóg dał mi kopa w górę.
Książka, do której wstęp napisał niezwykły ksiądz Kaczkowski, była bardzo interesującą lekturą, chociaż nie umiałam się zgodzić z wieloma tezami głoszonymi przez Urszulę Melę…
Jeśli jeszcze nie wiecie kim jest Urszula Mela, to przypomnijcie sobie głośny swego czasu wypadek, w którym chłopiec chowający się przed deszczem do niezabezpieczonej stacji transformatorowej został porażony prądem i stracił rękę oraz nogę. Załamanego chłopca poznał cały świat, kiedy razem z Markiem Kamińskim wyruszyli na wyprawę na biegun. Niezłomność i walka z własną słabością Jasia Meli stały się tematem, który przez długi czas nie schodził ludziom z ust. Jednak ta książka nie jest opowieścią o Jasiu,tylko rozmową z jego matką o niej samej i o tym, jak według niej, być blisko Boga.
Ula opisuje swoją drogę – ciężką i wyboistą, która doprowadziła ją do obecnego miejsca. Twierdzi, że wszystko co ma zawdzięcza Bogu i za to jest mu wdzięczna. Ja nie potrafię pewnych jej wypowiedzi przyjąć do siebie, nie umiałabym się tak zachować w pewnych sytuacjach. Dla mnie wstrząsający jest np. motyw, gdy opisuje śmierć swojego młodszego syna i mówi, że jest za nią wdzięczna. Że w ten sposób Bóg okazał jej swoją miłość. Chyba brak mi jednak tej wiary, która pozwoliłaby mi zrozumieć taką postawę.
Książkę czytałam z ciekawością, odnalazłam w niej wiele ciekawych fragmentów i mądrych, ponadczasowych słów. Jednak światopogląd Urszuli Meli jest dla mnie zbyt odległy i wielokrotnie czułam wewnętrzny sprzeciw wobec jej postawy. Nie podobało mi się jej podejście mówiące, że Bóg ma plan na nasze życie. Według mnie wyklucza to całkowicie wolną wolę i sprawia, że mogę wszystko „zrzucić” na boską opatrzność.
Urszula Mela w rozmowie z Katarzyną Węglarczyk opowiada o tym, że długo trwało jej dorastanie do wiary. Chrzest przyjęła w wieku dwudziestu lat, więc jako dorosła już kobieta. Jednak wtedy jeszcze też nie była w pełni przekonana do wiary katolickiej. Teraz jednak należy do wspólnoty Droga, bierze udział w eucharystiach i jest całkowicie oddana Bogu.
Jest również psychologiem, działa w fundacji, która pomaga osobom niepełnosprawnym. Jak sama mówi, ciężko jest czasem pogodzić naukę psychologiczną z wiarą chrześcijańską. Jednak udaje jej się to. Z tej strony ją podziwiam – to przekonanie, że niezależnie od swoich błędów, słabości i potknięć, wciąż może liczyć na Pana Boga jest niezaprzeczalnie wyjątkowe.
Bóg dał mi kopa w górę to książka szczera do bólu, w której bohaterka-autorka przyznaje się do chwil zwątpienia, nałogów i wielkich błędów, których nie może już cofnąć. To jej spowiedź i manifest wiary. Dla mnie czasami bardzo kontrowersyjna, ale z pewnością zapadająca w pamięć. Warto po nią sięgnąć by skonfrontować swoje myśli z doświadczeniami i zasadami takiej konkretnej osoby. Być może Ula Mela przekona wahających się. Być może odnajdziecie w tej książce fragmenty swoich doświadczeń czy przemyśleń. A może, tak jak ja, będziecie się czuli przy tej lekturze nieco skołowani…
Egzemplarz recenzencki otrzymany od: taniaksiazka.pl
Tagged with: Bóg, Bóg dał mi kopa w górę, Ksiądz Kaczkowski
Chętnie przeczytałabym tę książkę. Lubię takie.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl