229 (43). „Jeszcze raz” Agata Przybyłek
229 (43). „Jeszcze raz” Agata Przybyłek
Wydawnictwo Czwarta Strona
360 stron, oprawa miękka
2017
„Każde życie ma swój koniec. […] Rozdziela ludzi raz na zawsze, nie pozwalając im nawet się pożegnać. Zostawia ich w niedopowiedzeniu. Bo przecież tak często nie mówimy sobie czegoś, co powinniśmy, sądząc, że mamy jeszcze czas. Zdążymy.”
Kiedy Agata powiedziała, że zdecydowała się napisać kontynuację „Bez Ciebie” poczułam jednocześnie ekscytację i lęk. Tamta powieść dosłownie wbiła mnie w ziemię, doprowadziła do łez i mentalnie mnie wytargała. Bałam się, czy da się utrzymać ten poziom emocji i głębi. Udało się. I chociaż „Bez Ciebie” chyba już na zawsze zostanie moim Top Topów, jeśli chodzi o twórczość Agaty Przybyłek, to „Jeszcze raz” wciąż siedzi w mojej podświadomości drażniąc i zmuszając do ciągłego przeżywania tej historii.
Po dramatycznym zakończeniu kiełkującego romansu Alana i Katarzyny, ten nie może pogodzić się ze stratą. Obwiniając się o śmierć ukochanej młody mężczyzna odsuwa się od życia, pogrąża w otchłani rozpaczy. Jedyną odskocznią staje się praca w szpitalu, z którego w pewnym momencie przestaje w ogóle wychodzić. Przyjaciele, próbując wyrwać go z tego marazmu, postanawiają poprosić o pomoc jego byłą dziewczynę, która nigdy nie przestała kochać Alana…
Czy takie zabijanie klina klinem ma sens? Czy powroty do przeszłości są możliwe? Czy stara miłość może być lekiem na ból utraty? Agata Przybyłek podjęła się trudnego (znowu!) tematu – żałoby i kolejnych jej etapów. Ewidentnie widać tu jej psychologiczne wykształcenie, ponieważ rozbiera bohatera na kawałki, dokładnie pokazując wewnętrzne konflikty targające Alanem. Podobnie jak w „Bez Ciebie” tutaj również pojawia się pierwszoplanowa postać kobieca. I ona również nie jest sztampowa i przewidywalna. Tragiczne dzieciństwo i młodość odcisnęło na Agacie ogromne piętno. Z pozoru pewna siebie, twarda i ambitna kobieta skrywa pod tą skorupą zranioną duszę.
„Z biegiem czasu Agata przestała marzyć o miłości. Uleciały gdzieś dziewczęce wyobrażenia o białej sukni i długim welonie, rozpłynęły się wizje przystojnego księcia z bajki, który zjawia się niespodziewanie i porywa ją do innego, lepszego życia.”
„Jeszcze raz” i jej bohaterowie zapadają w pamięć na długo. Zmuszają do myślenia, wartościowania pewnych spraw i zdumionego rozglądania się wokół z pytaniem – jak to jest możliwe? Nie mówię, że polubicie Agatę i Alana. On momentami był dla mnie zbyt zapatrzony we własne cierpienie i przewidywalnie łatwy do kierowania, z kompleksem (jak sama autorka to nazywa) doktora Judyma. Ona, tak bardzo pragnąca normalnego i bezpiecznego życia, że momentami nie przebiera w środkach. Z jednej strony skrzywdzona, z drugiej bezwzględna. W najnowszej książce Agaty Przybyłek znajdziecie przede wszystkim wiele półcieni i żadnych oczywistych wskazówek. Żadnego – tak będzie dobrze a tak źle. Będziecie zmuszeni do samodzielnego zastanowienia się, jaką decyzję w danej sytuacji byście podjęli. I nikt, kto realnie w takiej się nie znalazł, zapewne nie będzie umiał jej podjąć.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję
Tagged with: Agata Przybyłek, Jeszcze raz, molestowanie
Ja polubiłam obydwu bohaterów. Rozumiałam dlaczego bohaterowie postępują w ten, a nie inny sposób. Co więcej, uważam, że zakończenie nie jest szczęśliwe.
Zakończenie absolutnie, mimo pozorów, nie jest szczęśliwe. A całość bardzo skomplikowana i życiowa..
W takim razie koniecznie muszę rozejrzeć się za "Bez ciebie", a potem sięgnąć po "Jeszcze raz", bo uwielbiam takie historie, które na długo zapadają w pamięci a tu wyczuwam niemałe emocje 🙂