264 (78). „Piąta fala” Rick Yancey
264 (78). „Piąta fala” Rick Yancey
Wydawnictwo Moondrive / Otwarte
506 stron, oprawa miękka
2016 (Wydanie 2)
Cykl: Piata fala, tom 1
„Minęło mnóstwo czasu, od kiedy ludzie po raz ostatni byli zwierzyną łowną. Jakieś sto tysięcy lat, jeśli nie lepiej. W naszych genach wciąż jednak tkwi pamięć tych czasów, czujność gazeli, instynkt antylopy.”
Wyobraźcie sobie normalną nastolatkę z jej typowymi problemami – super chłopak nie zwraca na nią uwagi, rodzice pilnują ocen a młodszy brat jest w nią wpatrzony jak w obrazek. Ale to wszystko się kończy, gdy pojawiają się Przybysze. Nie mówią „dzień dobry” ani nie wysyłają swoich zielonych przedstawicieli. Po prostu krok po kroku powodują eliminację ludzkiego gatunku. Pierwszą falą jest ciemność, czyli fala magnetyczna niszcząca całą elektronikę. Drugą falą są kataklizmy niszczące wszystkie przybrzeżne tereny. Trzecia fala to zaraza zwana czerwoną gorączką, po której na Ziemi pozostają nieliczni odporni. Jako czwarty cios pojawiają się Uciszacze – eliminujący pozostałych przy życiu ludzi. Nikt nie wie, jakim podłym planem jest fala numer pięć…
„Niektórzy schowali się do swoich nor. Niektórzy uciekli. […] Snuliśmy się jak jakieś zautomatyzowane zombie, kompletnie niezdolni pojąć, co się właściwie dzieje.”
Cassie wie tylko tyle, że nie może nikomu ufać, jeśli chce przeżyć. Wie też, że musi zrobić wszystko, by odnaleźć i uratować braciszka. Z karabinem w dłoni i misiem w plecaku rusza przez drogi i bezdroża Ameryki. Na jej drodze staje Evan. Kim jest tajemniczy chłopak? Czemu uratował jej życie? Jaką tajemnicę skrywa? Historia opisana w „Piątej fali” opisana jest z kilku punktów widzenia, dzięki czemu do układanki dodawane są wciąż nowe, zaskakujące elementy. Bohaterowie nakreśleni przez Ricka Yancey’a przypominają mi nieco tych z „Igrzysk śmierci” jednak główna bohaterka jest bardziej konkretna i drapieżna. Mamy tu też w pewnym momencie nieco podobny trójkąt romansowy, jednak ten wątek nie przytłacza ale dobrze wplata się w całość.
„Trudno zaplanować coś na przyszłość, kiedy przyszłość okazuje się zupełnie inna od tego, co zaplanowałeś.”
Ekranizację oglądałam jakiś czas temu z mężem w kinie i zaskoczyło mnie zakończenie. Dopiero potem dowiedziałam się, że to pierwsza część 😉 I chociaż film był naprawdę niezły, to jak zwykle książka go przerosła. Mimo, że znałam zakończenie, historia mnie wciągnęła. Wewnętrzne rozterki Cassie nie były infantylne i oczywiste a ja wciąż jej kibicowałam. Do innych postaci miałam mieszane uczucia ale to dlatego, że nie były one jednoznaczne. Czasem bohater pozytywny tchórzył a ten z założenia negatywny działał wbrew swoim pierwotnym celom. To ogromny pozytyw „Piątej fali”.
„Skoro jestem ostatnia, to ja jestem ludzkością. A jeśli to ma być ostatnia wojna ludzkości, to ja jestem jej polem bitwy.”
Tę książkę mogę zaliczyć do udanych lektur i wkrótce sięgnę po kolejne tomy. Chociaż to pozycja raczej z gatunku młodzieżowych, nie poczułam się do niej za stara a to ostatnio spory plus. Zapewniła mi rozrywkę na kilka godzin, jednocześnie podsuwając kilka głębszych przemyśleń. No przyznajcie się, kto z was nie zastanawiał się czy Obcy istnieją i jakie mają wobec nas zamiary? Koncepcja Yancey’a jest porażająca i przerażająca ale gdyby się dobrze zastanowić, to całkiem prawdopodobna. Polecam Wam tę powieść a sama wkrótce zabiorę się za kolejny tom. Oczywiście czekam też na Wasze opinie!
Recenzja powstała dzięki
Like this:
Like Loading...
Related
Tagged with: Cassie, igrzyska śmierci, inwazja, kosmici, Obcy, Piąta fala, Rick Yancey
Oglądałam film i mi się podobał 🙂 Myślę, że teraz pora sięgnąć po książkę, zawsze bardziej podoba mi się lektura niż ekranizacja 🙂
Ja tez zaczęłam od filmu 😉 Zawsze muszę w tę stronę. Bo jak najpierw przeczytam książkę to film mi się już nie spodoba 😛
Film obejrzałam w zeszłym roku i spodobał mi się.Mam zamiar przeczytać książki jak tylko będą dostępne w mojej bibliotece 🙂
Mój egzemplarz tez biblioteczny 😉