269 (83). „Droga królów” Brandon Sanderson
269 (83). „Droga królów” Brandon Sanderson
Wydawnictwo Mag
960 stron/ 44 godziny 55 minut
audiobook
czyta: Wojciech Żołądkowicz
Cykl: Archiwum burzowego światła, tom 1
„Ostrze odprysku nie przecinało żywego ciała, lecz samą duszę.”
Sięgając po „Drogę królów” wiedziałam, że to będzie skomplikowana i rozbudowana historia. Nie spodziewałam się, że aż tak… Na dodatek utrudniłam sobie odbiór wybierając audiobook, czyli formę, której dopiero się uczę. Mnogość wątków i postaci, przeskoki między czasami i miejscami akcji momentami wprawiała mnie w konsternację i poczucie zagubienia. Jednak po kilkunastu godzinach słuchania wpadłam w odpowiedni rytm i dałam się porwać bogactwu świata stworzonego przez Sandersona. Z początku poszatkowana na fragmenty opowieść w końcowym efekcie stworzyła genialne, wielowymiarowe, ciasno splecione dzieło.
„Nie da się powstrzymać Arcyburzy dmuchając mocniej.”
Z początkowej mnogości postaci na pierwszy plan przebija się kilkoro głównych bohaterów – skrytobójca, posiadający ogromne moce, niewolnik-mostowy, który miał zostać chirurgiem, młoda kobieta szukająca tajemnej wiedzy oraz jeden z arcyksiążąt. Z pozoru absolutnie nic ich nie łączy, każdy podąża własną ścieżką, często wbrew swojej woli. Wszystkim towarzyszą kłamstwa, śmierć i tajemnice. Odkrywanie ich poprzez lekturę było dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Autor naprawdę potrafił mnie wielokrotnie zaskoczyć, niespodziewanie zmieniając kierunek w jakim podążali bohaterowie. Nie wszystkich oczywiście dało się polubić, szczególnie od razu. Zdecydowanie jednak atutem wykreowanych przez Sandersona postaci jest ich niejednoznaczność. Jeśli z góry założymy, że ktoś jest podle zły albo krystalicznie dobry, możemy się srodze zawieść. Natura ludzka jest skomplikowana i zmienna, a popełnianie błędów i wahanie w trudnych momentach są jak najbardziej prawidłowymi odruchami. I właśnie ten realizm w odniesieniu do postaci mnie ujął.
„Nigdy nie oczekuj od ludzi poświęcenia, którego sam byś nie podjął. Nigdy nie każ im walczyć w warunkach, w których sam odmówiłbyś walki. Nigdy nie proś człowieka, by dopuścił się czynu, którym nie splamiłbyś swoich rąk.”
Kolejna cechą wyróżniającą „Drogę królów” jest rozmach z jakim zostały opisane miejsca, historia i magiczne walki. Pomiędzy barwnymi, plastycznymi fragmentami, w których możemy poznać zróżnicowaną geografię, botanikę i zoologię różnych krain, znajdziemy pełne akcji i tempa pojedynki i bitwy. Autor poprzez przeżycia i myśli pojedynczych postaci nakreślił bardzo szeroki obraz całej historii. Dzięki temu z drobnych okruchów otrzymujemy cudowny kryształowy puchar pełen najlepszego, mocnego, uderzającego do głowy wina. Ta powieść upaja i nie pozwala o sobie zapomnieć. Po pewnym czasie czułam, jakby to ta opisana w „Drodze królów” rzeczywistość była prawdziwa, nie ta moja…
„Życie ponad śmiercią. Siła ponad słabością. Podróż ponad celem.”
Sanderson wykorzystał oczywiście dość popularny w fantastyce motyw królów, rycerzy i czarów, jednak zrobił to z taką precyzją i szerokim gestem, że do tej pory nie spotkałam się z czymś podobnym. Myślę, że „Droga królów” może śmiało konkurować z kultową serią „Pieśń lodu i ognia” Martina. Wyzwaniem dla czytelnika z pewnością będzie ogromna objętość książki, którą ja poczułam w ilości godzin odsłuchanego audiobooka. Jednak zapewniam Was, że warto sięgnąć po tę ogromną, zarówno pod względem ilości stron, mnogości wątków i talentu autora, powieść. Ja mogę zapewnić, że wkrótce sięgnę po jej kontynuację i liczę na to, że po raz kolejny zatonę w „Archiwum burzowego światła”…
„Ciało potrzebuje wielu różnych rodzajów pożywienia, by zachować zdrowie. A umysł potrzebuje wielu różnych idei, by zachować bystrość.”
Ponieważ nie czytałam „Drogi królów” w wersji papierowej czy elektronicznej, lecz słuchałam audiobooka, chcę się jeszcze z Wami podzielić moimi odczuciami w tej kwestii. Początki były dla mnie ogromnie trudne ponieważ nie potrafię się skupić na tym, co słyszę i łatwo się rozpraszam. Musiałam znaleźć odpowiednie zajęcia, które pomogłyby mi się skoncentrować na słuchaniu i nie odwracały uwagi. Po pewnym czasie wypracowałam już sobie system słuchania tak, by nie przemęczyć uszu i myśli i nie przekroczyć granicy skupienia. Audiobook okazał się wybawieniem w czasie choroby, gdy nie miałam siły otworzyć oczu i czytać. Zdecydowanie uprzyjemniał też czas zmywania i gotowania. Idealnie dopasował się też do łączenia kropek 😉 Pomógł mi w tym na pewno lektor, który umiejętnie dopasowywał tonację i tempo do aktualnej postaci i wydarzeń. Jego głęboki głos idealnie wkomponował się w „Drogę królów”. Plusem korzystania z portalu audioteka.pl jest możliwość pobrania audiobooka na komputer i podzielenia go na rozdziały, bądź słuchania z pomocą aplikacji bezpośrednio ze swojej półki przez internet.
„Zapytaj Wszechmocnego, dlaczego ludzie płaczą, malutki sprenie. Nie mnie.”
Mogę z czystym sumieniem polecić Wam zarówno audiotekę jak i powieść Sandersona. Ja sięgnę na pewno po kolejne dzieła tego autora i jeszcze nie raz skorzystam z dobrodziejstw audiobooków 😉
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
http://audioteka.com/pl |
Tagged with: Archiwum burzowego światła, arcyburza, audioteka, Brandon Sanderson, Droga królów, MAG, ostrze odprysku
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie Sanderson. I chyba od tej książki zacznę.
Polecam, chociaż uprzedzam, że to długa lektura 😉
Słuchałaś tego 44 godziny? serio? 😀
Naprawdę nie mogę w to uwierzyć. 😀
Ciekawe ile zajęłoby Ci czytanie? 🙂
___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Serio serio 😀
Jak będziesz miała okazję, weź do ręki papierowy egzemplarz 😀 Powala objętością 😉
Dla niecierpliwych-można zmienić tempo słuchania. Ja nie próbowałam 😀