319 (13). “Jutro będzie normalnie” Agnieszka Lis

319 (13). “Jutro będzie normalnie” Agnieszka Lis
Wydawnictwo Czwarta Strona
248 stron, oprawa miękka
2017

“Myślę, że ściany, którą wtedy zbudowałam wokół siebie, nie udało mi się do dziś całkowicie rozebrać. Kilka cegieł jest tak mocno zespolonych, że pewnie zostaną całością na wieki.”

Małgosia, bohaterka książki “Jutro będzie normalnie”, jest sierotą. Nie ma przy sobie rodziców, którzy by jej pomogli i wsparli w trudnych chwilach. Ma teściów, za którymi nie przepada, ale jest na nich skazana. Pracuje jako urzędniczka a jej mąż jest kierowcą i gdyby nie pomoc dziadków, nie miałby kto się zająć kilkuletnim synkiem Gosi. Kobieta czuje się wciąż niespełniona. Ani praca, ani dom nie pozwalają jej być sobą ani rozwinąć skrzydeł. Wszędzie napotyka się na złośliwości i krytykę. 

“Czuję, że ukrywam się za ścianą. Jestem, ale po drugiej stronie szyby.”

Muszę przyznać, że nie polubiłam Małgosi. Nie potrafiłam postawić się na jej miejscu. Mam zdecydowanie inny charakter i nie umiałabym z taką cierpliwością znosić docinków teściowej i szybko postawiłabym do pionu wredną i leniwą współpracowniczkę. Gosia jest jednak inna. Wycofana, zamknięta w sobie, nie potrafiąca tupnąć nogą. Wszystko przychodzi jej mimowolnie, jakby bez jej udziału. A ona kurczowo trzyma się marzenia o małym białym (a właściwie żółtym) domku…

“Jak mamy mu pomóc, skoro sami nie umiemy sobie poradzić ze sobą i z naszą codziennością? Ja warczę, teściowa warczy, teść zamienił się w milczącą ścianę, a Zbyszka na wszelki wypadek nie ma w domu.”

Książka Agnieszki Lis jest napisana z perspektywy głównej bohaterki. Muszę przyznać, że początkowo męczyła mnie ta forma i ograniczona ilość dialogów. Ta historia to taki wewnętrzny monolog Małgosi z jej dygresjami dotyczącymi przeszłych i obecnych wydarzeń. Można ją wręcz uznać za pamiętnik, podzielony zresztą na kilka specyficznych części, odnoszących się do pór roku. Autorka po raz kolejny (chociaż można uznać, że właściwie pierwszy, bo to wznowienie) umieszcza swoją bohaterkę w roli korporacyjnej wyjadaczki. Podobnie jak w “Pozytywce”, kariera ma dla Gosi ogromne znaczenie. Próba jej pogodzenia z macierzyństwem jest trudna, zwłaszcza przy destrukcyjnym wpływie teściowej.

“Nasze problemy są jak gady: założyły gniazdo, rozmnożyły się, i teraz syczą z każdego kąta. A my boimy się ich dotknąć, bo mogą przestać syczeć, a zacząć kąsać.”

Agnieszka Lis pokazuje świat takim, jaki jest. Nie dosładza go, nie upiększa na siłę. Jej bohaterka ma w życiu pod górkę i nawet spadek po ciotce z Londynu wydaje się być momentami bardziej obciążeniem niż ułatwieniem. Ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy Małgorzata jest postacią silną, czy nie. Momentami zdaje się bezwolna niczym marionetka i tylko wewnątrz przeżywa bunt i wkurza się na niesprawiedliwość. Jednak czasami na zewnątrz przebijają się niewielkie kolce i ukazuje jakaś iskra, dzięki której historia nabiera całkiem nowego kierunku.

“Dochodzę do filozoficznego wniosku, że wszystko się niby zmienia, a naprawdę zostaje takie samo. Tylko powłoka ulega lekkiemu zniekształceniu, jądro jest niezmienne. Nasz świat, mój świat, styka się z tyloma innymi światami. Część z nich jest mi bliska, części nawet nie znam, a z niektórymi się borykam. Tak było, jest i pewnie będzie, aż do końca.”

 Gdybym miała określić główny wątek tej powieści, to zdecydowanie byłaby to… teściowa. Taka typowa z niewybrednych dowcipów, która wszystko wie lepiej, robi lepiej i pomiata synową w teorii dla jej dobra. Wchodząca na głowę, irytująca i po prostu wredna. Ale uzależniona (czy aby na pewno?) od jej pomocy bohaterka, milcząco godzi się na krytykę i obrażanie. Po raz kolejny napiszę, że ja bym tak nie potrafiła. Dość szybko tupnęłabym nogą i przepędziła heterę. Ale dzięki temu, że wkurzały mnie postaci wykreowane przez Agnieszkę Lis, ta historia zostanie ze mną na dłużej niż gdyby była gładka i poprawna. “Jutro będzie normalnie” to opowieść o codzienności, która nie jest ani różowa, ani czarno-biała. 

Tagged with: , , , , , ,

0 comments

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*