399 (90). „Dom pełen kłamstw” Karolina Wójciak – PATRONAT!
399 (90). „Dom pełen kłamstw” Karolina Wójciak
530 stron, oprawa miękka
2018
„Wtedy widziałam to tak: oddawał się pracy, podejmował ryzyko, liczył się ze stresem, porażkami i sukcesami, robił to dla dobra firmy, dla Piotra, dla kasy. Byliśmy jak duża machina, w której wszystkie tryby pracowały bezawaryjnie.”
Perfekcyjna rodzina, idealne małżeństwo, wysoki standard życia i zero problemów. A potem wypadek, który wywraca ten poukładany świat do góry nogami. Okazuje się, że Kaja wcale nie znała swojego męża, a jego śmierć odkrywa coraz więcej tajemnic. Czy szczęśliwe życie było tylko ułudą i mrzonką? Jak ma sobie teraz poradzić jako samotna matka? Bez pomysłu na życie, bez mężczyzny o boku i bez wiedzy, czym naprawdę zajmował się jej zmarły mąż, Michał. Kobieta zostaje brutalnie zderzona z rzeczywistością, gdy policja wszczyna śledztwo, a znajomy z firmy jej małżonka uświadamia ją w sprawie lewych interesów, które ten prowadził. Komu może ufać? Kto chce jej pomóc, a kto wykorzystać?
„Wyglądał dokładnie jak gliniarz z amerykańskiego filmu: jeansy, skórzana, zdarta na łokciach kurtka i lustrzane okulary przeciwsłoneczne, takie, w których widać odbicie osoby stojącej naprzeciwko. Kilkudniowy zarost na twarzy i ciemne włosy sprawiały, że przypominał aktora. Wyglądał na twardziela, co potwierdzało jego umięśnione ciało. Byłam pewna, że mógłby zabić gołymi rękami.”
Karolinę Wójciak poznałam dzięki przesłanej mi przez nią książce „Tożsamość nieznana NN”. Okładka tamtej powieści mnie nie zachwyciła, ale treść po prostu powaliła na kolana. Organizowałam zresztą mini Book Tour dla blogerów, w którym książka zebrała same pozytywne opinie. Kiedy Karolina napisała do mnie z pytaniem, czy chciałabym patronować jej nowej powieści, ucieszyłam się, ale postawiłam swój stały warunek – muszę najpierw przeczytać chociaż fragment. Przepadłam, nie mogłam się oderwać. Natychmiast odpisałam, że chcę patronować i będzie to dla mnie zaszczyt. To kolejna nieoczywista książka tej autorki, w której łączą się wątki obyczajowe, romansowe i kryminalne. Ponownie mamy styczność z zabiegiem wielotorowej narracji, głosy bohaterów przeplatają się i uzupełniają dając szerokie pole widzenia. Dzięki temu możemy śledzić wydarzenia z punktu widzenia nie tylko owdowiałej Kai, ale też Sebastiana – policjanta prowadzącego sprawę śmierci jej męża. Bohaterowie nie są płascy i oczywiści, chociaż można odnieść takie wrażenie na pierwszy rzut oka. W końcu ona jest przyzwyczajoną do luksusu piękną kobietą, on jest twardym i bezczelnym gliniarzem. Ale Karolina Wójciak sprawnie wplotła w życiorysy bohaterów elementy wzbogacające ich charaktery i sprawiające, że stali się rzeczywiści i nieprzewidywalni.
„Ruszyłam za nią i przez chwilę mijałyśmy się w niezręcznym tańcu, starając się nie wchodzić sobie w drogę. Naśladowałam ją, zupełnie nie myśląc o czynności , jaką wykonuję. Informacje, jakie na mnie spadły, spowodowały, że po raz kolejny poczułam się wykluczona – tym razem przez własną matkę.”
„Dom pełen kłamstw” to opowieść, w której nie ma bieli i czerni, są półprawdy i szarości – jak w życiu. Jest oczywiście nadzieja, dążenie do szczęścia i wiara w dobre zakończenie. Ale są też dramaty, fałsz, krzywdy wyrządzane w dobrej wierze oraz czysty egoizm. Kaja, główna bohaterka, momentami irytuje niezdecydowaniem, ale gdybym miała postawić się w jej sytuacji, chyba też nie wiedziałabym co robić. Najpierw pogrążona w rozpaczy po śmierci ukochanego, potem zaskoczona informacjami o jego ukrytych działaniach. Adorowana przez wpływowego mężczyznę, który ma wobec niej plan i ścigana przez nieuchwytnych zbirów.
„Wszystko działo się tak szybko, a jednocześnie miałam wrażenie, jakbym zbyt wolno uciekała i reagowała. Moje przerażenie odebrało mi możliwość oceny sytuacji.”
Karolina Wojciak serwuje czytelnikom prawdziwie wybuchową mieszankę. Niczego nie można być pewnym,nic nie jest proste i oczywiste. Intryga kryminalna poprowadzona wybornie i wielotorowo wywołuje przyjemny dreszcz ekscytacji na plecach. Warstwa romansowa jest nienachalna, wysmakowana i rozgrzewająca zmysły. Do tego mocne obyczajowe tło, w którym poruszane są różnorodne wątki: od żałoby, przez trudne relacje między córką i matką aż po patriarchalną wizję świata. „Dom pełen kłamstw” nie jest powieścią, którą da się zaszufladkować do określonej kategorii, ponieważ nie ma w niej dominującej warstwy. Jest niczym tort, w którym pod lukrem kryją się różne smaki i niespodzianki. Każdy kęs jest zaskakującym przeżyciem i ucztą dla zmysłów.
„Na obrazie widniała naga kobieta w wodzie, unosząc się na niej, dryfowała na plecach. Miała zamknięte oczy i wyraz twarzy, który sugerował, że właśnie przeżywa orgazm.”
Z całego serca polecam Wam „Dom pełen kłamstw” i gwarantuję, że będziecie zaskoczeni. Karolina Wójciak zabierze Was w emocjonującą podróż w nieznane i zmusi do zastanowienia, czy w Waszym życiu dominuje prawda, czy kłamstwa. Czy Wiecie wszystko o swoich najbliższych? I czy na pewno chcecie wiedzieć… Gwarantuję, że nie oderwiecie się od lektury a po zakończeniu będziecie chcieli więcej i więcej!!
Książka ukazała się nakładem autorki
https://www.karolinawojciak.com/
Tagged with: Dom pełen kłamstw, firma, intryga, Kaja, Karolina Wójciak, kłamstwa, małżeństwo, oszustwo, Piotr, Sebastian, zwroty akcji
O tak znam pióro Karoliny i jestem pod wrażeniem bo po przeczytaniu Tożsamość nieznana NN byłam w stanie zapomnieć o tej książce, bohaterach i emocjach jakie towarzyszyły mi podczas czytania. Na pewno sięgnę po tę książkę a i jeszcze Matylda jest przede mną. Lidia Paschke
Hm namówiłaś mnie ,teraz przed końcem roku szukam odpoczynku od thrillerów i myślę ,że ta pozycja będzie idealna.