403 (94). „Cud grudniowej nocy” Magdalena Majcher
403 (94). „Cud grudniowej nocy” Magdalena Majcher
Wydawnictwo Pascal
396 stron,oprawa półtwarda
2018
„Chciała przygotować synów na wymagania, jakie stawia współczesny świat. Musieli być silni. I idealni, tak jak matka i ojciec.”
„Cud grudniowej nocy” jest pierwszą czytaną przeze mnie w tym roku książką świąteczną. Nie ma w niej jednak typowego cukru i lukrowanych pierniczków. To powieść bardzo „majcherowa”, w której bywa gorzko i smutno, a święta nie dla wszystkich kojarzą się z rodzinną atmosferą. Dla mnie to ogromny plus, bo cenię książki życiowe i przypominające prawdziwe wydarzenia.
„Opublikowanie fotografii na Facebooku i Instagramie zajęło jej mniej niż trzydzieści sekund. Opanowała to do perfekcji.[…] Znajomi nadal ją podziwiali, nadal nie odkryli iluzji.”
Bohaterek książki jest kilka, a każda z nich jest idealnie nieidealna. Kinga to pozerka, która za swoim perfekcyjnym wizerunkiem ukrywa kompleksy. To kobieta, która ciągle myśli o tym „co ludzie powiedzą”. Znam takich przynajmniej kilka. Wystarczy zresztą zajrzeć do internetu: na idealnie wyfiltrowane zdjęcia na Instagramie, czy pełne radości wpisy na Facebooku. A co się skrywa za ekranem smartfona? Nierzadko rozpacz, samotność i sytuacja daleja od ideału…
„Już dawno zauważyła, że każdy dom ma swój charakterystyczny zapach. Każdy,tylko nie jej.[…] Dom Magdaleny nie pachniał niczym.”
Magdalena Majcher, tak bardzo w swoim stylu, poruszyła w świątecznej powieści temat bardzo trudny i bolesny. Żałoba, szczególnie ta kojarząca się z okresem Bożego Narodzenia, jest przeżywana w zwielokrotnieniu. Czas, gdy wszyscy się radują, uniemożliwia ucieczkę od wspomnień i na nowo otwiera ropiejące rany. Czy czas faktycznie może zaleczyć rany? Czy pójście dalej oznacza zdradę?
„Nie potrzebowała słów. Wolała żyć w iluzji. Tak było bezpieczniej. Bo słowa są groźniejsze niż gesty. Zabierają nadzieję lub obiecują za dużo.”
Kamila, siostra „perfekcyjnej” Kingi, wciąż ma poczucie zawodu, jaki sprawia swojej matce. Kobiety nie potrafią się porozumieć, a sytuacja rodzinna sprawia, że Kamila absolutnie nie planuje wicia własnego gniazdka. Kiedy w jej życiu pojawia się „ktoś”, cały światopogląd kobiety wywraca się do góry nogami. Jednak skorupa, w której się wygodnie umościła, nie jest łatwa do skruszenia, a lęk przed cierpieniem blokuje wiarę w szczęście.
„Wysprzatała mieszkanie, za nic mając ironiczne docinki i pytania Cezarego, czy umyła już okna dla Jezuska.”
Jako matka, świetnie rozumiem postawę matki Magdaleny – Marii, która za wszelką cenę chce na nowo obudzić w córce ducha świąt i poczuć się znowu rodziną, mimo pamięci o tragedii sprzed kilku lat. Metody starszej kobiety nie są może do końca etyczne,a kłamstwo ma zwykle krótkie nogi, ale czasem trzeba uwierzyć w cud. Cud grudniowej nocy…
„Z rozsypanych elementów udało się posklejać układankę, ale ślady kleju na łączeniach wciąż brutalnie przypominały o tym, jak niewiele potrzeba, aby zburzyć uporządkowane życie kilkorga ludzi.”
Magdalena Majcher w typowym dla siebie stylu pisze o kobietach, relacjach między nimi i problemach z jakimi się borykają. Każda z bohaterek jest inna, każda popełnia własne błędy i inaczej przeżywa przedświąteczny okres. A my możemy wraz z nimi, dzień po dniu, od pierwszego do dwudziestego czwartego grudnia, przygotowywać się do Bożego Narodzenia. Zarówno „myjąc okna dla Jezuska” jak i robiąc porządki w swoich sercach.
„Cuda działy się na jej oczach, stały się jej udziałem.”
Po twórczość Magdaleny Majcher mogę sięgać w ciemno, bo wiem, że nie będzie zbyt ckliwa a jej bohaterowie zachwycą mnie autentyzmem. I „Cud grudniowej nocy” doskonale to potwierdza. Dodatkowym atutem jest przybliżenie kilku śląskich tradycji świątecznych, które nomen omen przydały się mojemu synowi do pracy domowej 😉
Jednym, sporym minusem książki są… błędy. Tutaj grożę paluszkiem wydawnictwu, które totalnie zawaliło redakcję i korektę. Literówka na pierwszej stronie i kilkukrotnie pomylone imiona bohaterek to dla mnie zgrzyt w czasie świetnej lektury. Przysłowiowa łyżka dziegciu w beczce miodu… Sama historia jest „do schrupania” ale te błędy drażnią moje wyczulone oko 😉
Książka ukazała się nakładem
Tagged with: boże narodzenie, błędy, Cud grudniowej nocy, korekta, Magdalena Majcher, redakcja, relacje rodzinne, święta
„Cud grudniowej nocy” nie jest z pewnością klasyczną, uroczą powieścią świąteczną, ale właśnie tuż przed Świętami warto po nią sięgnąć. Dlaczego? Aby przypomnieć sobie to, co w tym czasie naprawdę ważne. 🙂 Polecamy, jak zresztą każdą książkę Magdaleny Majcher! 🙂