504(4). „Złoty konik dla Palmiry” Ewa Formella – PATRONAT

Złoty konik od zawsze jej towarzyszył. Anika czasami się zastanawiała, dlaczego babcia nie nosi innych ozdób, żadnych pierścionków, nawet obrączki po zmarłym mężu, a  zawsze ma na szyi wisiorek z  małym koniem, którego grzywa kiedyś musiała być wysadzana jakimiś kamieniami, po których teraz zostały tylko puste miejsca.

Ewa Formella stworzyła niezwykły cykl powieści inspirowanych autentycznymi wspomnieniami jej podopiecznych. Historie z czasów II wojny światowej przeplecione ze współczesnością układają się w „Szkatułce wspomnień”, bo taką nazwę nosi cykl, niczym kruche fragmenty pamiętnika. Autorka utrwala to, co znika z pamięci i pomału traci świadków tamtych wydarzeń. A warto wciąż pamiętać, że w tragicznych czasach działy się też historie piękne i dobre.

„Złoty konik dla Palmiry” zabiera nas w podróż przez miejsca i czasy. Dzięki autorce wędrujemy z małą żydowską dziewczynką przez Europę, by uciec przed wojenną zawieruchą. Nadludzki wysiłek fizyczny i ogromne psychiczne obciążenie pozostawiają ślad w Palmirze. Ale poza trudem, jako dorosła kobieta, wciąż pamięta przyjaciela z dzieciństwa, który, ryzykując własne życie, uratował ją i jej brata. Przypomina jej o tym mały złoty konik…

Wtedy, po długiej wędrówce, po ucieczce z  Polski, też bardzo pragnęła, żeby ją ktoś po prostu przytulił. Potrzebowała bliskości drugiego człowieka.

Powieść Ewy Formelli wzrusza, ale jednocześnie napełnia serce ciepłą nadzieją. Pokazuje, że nawet w samym centrum zła można trafić na pomocną dłoń. Nawet, jeżeli jest to dłoń małego chłopca.

W powieści przeplatają się wątki historyczne ze wspolczesnymi i mnie ten zabieg bardzo się podoba. Pozwala czasem wyrwać się z ciemności wojennej i poznać młodych, współczesnych ludzi, którzy mają niezwykle pasje i potrafią się w nich realizować, a jednocześnie są pomostem łączącym ich bliskich z przeszłością.

Bardzo się cieszę, że dałam się zabrać w podróż z bohaterami „Złotego konika dla Palmiry”. Doświadczyłam z nimi lęku, smutku ale też miłości i ciepła. Siedziałam w ciemnej piwnicy z Palmirą, ale też razem z nią wystawiałam twarz do słońca w ogrodzie jej wnuczki. Chłonęłam tę opowieść całą sobą.

Jeżeli szukacie książki, która przeplata w sobie smutek i radość, w której wzruszenia łączą się z humorem i która jest niczym plaster miodu na serce, koniecznie sięgnijcie po powieść Ewy Formelli. Zapewniam, że przydadzą się Wam chusteczki, a o Palmirze i Jorgusiu długo nie zapomnicie.

Tutaj znajdziecie recenzję pozostałych tomów z cyklu:

„Listy do Duszki”

„Muzyka dla Ilse”

„Kołysanka dla Łani”

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Replika

Tagged with: , , , , , , ,

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*