„Uwielbiam móc pisać w piżamie” — wywiad z Kelly Irvin.
Wywiad z Kelly Irvin
Bestsellerowa autorka kilkunastu powieści dla kobiet, w tym serii „Amish of the Bee County”. Jej pierwszą częścią jest książka „Syn pszczelarza”, która znalazła się w finale The Carol Awards. W przygotowaniu kolejne części tej ciepłej rodzinnej sagi dziejącej się w gminie amiszów.
Kelly Irvin pracowała jako dziennikarka, specjalistka od PR i tłumaczka. Mieszka w Teksasie z mężem, dwojgiem dzieci i trójką wnucząt.
Druga z kilkunastu powieści trafia na polski rynek!
Jest Pani autorką kilkunastu powieści, w Polsce w marcu ukazuje się druga. Czy cieszy Panią, że trafia do zagranicznych czytelników?
Jestem. Zachwycona i zaskoczona. Cieszę się, że czytelnicy w innych krajach są zainteresowani czytaniem o Amiszach mieszkających w Stanach Zjednoczonych. To tak odmienny styl życia, który fascynuje czytelników również tutaj, w USA.
Amisze – fascynacja izolacją?
Większość Pani powieści to cykle o Amiszach. Skąd ten pomysł i fascynacja tą grupą społeczną?
To pytanie często słyszę. Romans Amiszów jest tak popularny w Stanach, że stał się gatunkiem podobnym do westernów. Czasy, w których żyjemy są takie szalone i chaotyczne, dlatego myślę, że czytelnicy szukają czegoś, co uważają za spokojniejsze, bardziej sielankowe życie. Rodziny Amiszów uprawiają ziemię, szyją własne ubrania, uprawiają ogródek, pieką i spędzają razem dużo czasu jako rodzina. Są odizolowani od szybkiego świata napędzanego technologią. Czytelnicy to lubią.
Czy pisanie o społeczności Amiszów wymaga dużego reaserchu? Czy ma Pani możliwość zadania komuś nurtujących pytań?
To wymaga wielu badań i przygotowań. Podróżowałam do każdej ze społeczności, o których pisałam, w tym do Bee County, gdzie ma akcję „Syn Biskupa”. Istnieje kilka doskonałych książek, które wyjaśniają wierzenia Amiszów, związane z nimi rytuały i wszystkie aspekty ich codziennego życia. Czytam również ich krajową gazetę „Budżet”, aby dowiedzieć się więcej o ich codziennym życiu.
Bóg i rodzina jako priorytetowe wartości.
W „Synu pszczelarza” oraz „Synu biskupa” kładzie Pani duży nacisk na rodzinne relacje. Jak ważna w Pani życiu jest rodzina?
Rodzina i wiara są najważniejszymi aspektami mojego życia. Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem 32 lata. Mamy dwoje dzieci i troje wnuków. Rodzina czyni codzienność wartą przeżycia.
Amisze to społeczność, w której Bóg i religia są podstawą norm i zasad. Czy dla Pani wiara jest bardzo istotna? Jeśli tak, to w jaki sposób Pani pomaga?
Moja wiara chrześcijańska jest podstawą mojego życia. Miałam wiele problemów zdrowotnych w ostatnich latach. Moja rodzina kościelna zapewniła i zapewnia mi niesamowite wsparcie. Możliwość zwrócenia się do Boga w czasie prób jest dla mnie ogromną podporą. Powieści, wraz z ich duchowymi lekcjami, są moją próbą delikatnego nakłonienia czytelników do zastanowienia się nad tym, w co wierzą i dlaczego.
Na marzenia nigdy nie jest za późno.
Była Pani dziennikarką, tworzyła reportaże. Skąd pomysł na pisanie powieści romantycznych?
Zawsze chciałam być pisarzem fabularnym i pisać powieści, ale kiedy byłam młoda, byłam wystarczająco praktyczna, aby wiedzieć, że muszę również móc się utrzymać, więc zdobyłam dyplom z dziennikarstwa. Przez dziesięć lat pracowałam jako reporter, a następnie przez dwadzieścia dwa lata w public relations. Z czasem poczułam, że kończy mi się czas, jeśli chcę spełnić swoje marzenie o byciu pisarzem. Chciałam napisać thriller romantyczny, bo to lubię czytać. Mój agent zasugerował gatunek romansu Amiszów i sprzedał pierwszą powieść, którą napisałam, zanim ją ukończyłam. Byłem wniebowzięta, że moje książki zostały dobrze odebrane i od tego czasu mogłam robić karierę pisarską.
Praca pełna niespodzianek i wyzwań.
W jaki sposób tworzy Pani książkę? Według planu, czy spontanicznie?
Nie tworzę pod linijkę. To prawie całkowicie spontaniczny proces. Wiem, kim są postacie i jaki jest podstawowy problem, ale reszta dzieje się sama podczas pisania. Właśnie dlatego sprawia mi to tyle radości. Postać pojawia się w pewnym momencie na stronie i bierze mnie z zaskoczenia. Uwielbiam kreatywność w procesie pisarskim.
Poza cyklami o Amiszach napisała pani powieści z pogranicza romansu i thrillera. Czy było to trudniejsze?
Pisanie romantycznego thrillera jest trudniejsze, ponieważ muszę w książce umieścić wskazówki i pomóc bohaterowi i bohaterce rozwiązać morderstwo / zbrodnię. Nadal nie planuję tej historii, więc czasami muszę o wiele więcej napracować się podczas pisania. Ale lubię tworzyć oba gatunki. To pozwala mi rozciągać umysł i nie skostnieć w swojej twórczości. Te dwa gatunki są tak zupełnie różne, że utrzymują mnie w formie.
Pisanie jest dla Pani pracą na pełen etat, prawda? Czy to trudniejsze niż inne zawody?
Tak, piszę w pełnym wymiarze godzin. Odeszłam ze pracy w public relations cztery lata temu z powodu problemów zdrowotnych. Możliwość pisania w pełnym wymiarze godzin to było moje marzenie przez całe życie. Nie wiem, czy jest to trudniejsze niż inne prace, ale muszę sama się pilnować i motywować . Wstaję rano, jem śniadanie i idę do biurka, aby rozpocząć dzień pracy. Nikt mnie nie nadzoruje ani nie przypomina mi o moich terminach. Ale najczęściej uwielbiam to. Uwielbiam móc pisać w piżamie. Nie muszę odpowiadać przed szefem. Wszystkie decyzje dotyczące tego, jak wykorzystuję swój czas i na co go poświęcam, należą do mnie.
Gusta są subiektywne – o kontakcie z czytelnikami.
Czy bierze Pani sobie do serca negatywne recenzje? Czyje opinie są dla Pani najważniejsze?
Staram się nie czytać recenzji, chyba że mój wydawca je do mnie wyśle. Gusta czytelnicze są bardzo subiektywne. Nie lubię, gdy te negatywne głosy pojawiają się w mojej głowie podczas pisania, więc lepiej ich nie czytać. Opinia Boga jest dla mnie ważna. Opinia mojego redaktora jest ważna. Czytelnicy mają prawo do swoich opinii, ale staram się zachować odpowiednią perspektywę.
Prowadzi pani blog, ma konta w social mediach – czy dzięki temu ma pani lepszy kontakt z czytelnikami?
Media społecznościowe umożliwiły czytelnikom duży kontakt z ulubionymi autorami. Czytelnicy romansów Amiszów mają własne grupy na Facebooku. Wiele z nich śledzi moją stronę. Mogę z nimi rozmawiać na temat książek, a oni dostają zakulisowe spojrzenie na moje życie pisarskie. To niesamowite narzędzie marketingowe.
Autentyczne inspiracje i sposób na relaks.
W jaki sposób zbiera pani inspiracje do książek? Opiera się pani na prawdziwych historiach, postaciach?
Wiele moich pomysłów na historie pochodzi z artykułów w gazetach. Moja seria romansów Amiszów z akcją w stanie Montana wyrosła z wiadomości o pożarach, które zagrażały małym społecznościom Amiszów w północno-zachodniej części stanu. Seria o wdowach w różnych porach życia pochodzi z lektury artykułu w gazecie Amiszów „Budżet”, w którym dzielili się rocznymi statystykami dla swoich społeczności. Jedną z kategorii były wdowy i wdowcy. W społeczności zbudowanej wokół jednostek rodzinnych brak małżonka jest ogromnym utrudnieniem w codziennym życiu.
W jaki sposób spędza Pani wolny czas? Czy udaje się Pani powstrzymać od pisania przez dłuższy czas?
Uwielbiam odwiedzać mojego syna, córkę i wnuki. Moja córka i jej trójka dzieci mieszkają daleko, więc jeżdżę w odwiedziny tak często, jak to możliwe. Trudno mi wytrzymać ponad tydzień bez pisania. Częściowo dlatego, że mam wiele terminów do dotrzymania. Co jest bardzo dobre dla pisarza!
Czy Pani dzieci i wnuki wspierają Panią jako pisarkę? Czy chcą iść w Pani ślady?
Moja rodzina bardzo mnie wspiera. Moje dzieci były w gimnazjum, kiedy po raz pierwszy zaczęłam pisać powieści i próbowałam je opublikować. Poświęcili dla mnie wspólny czas, abym mogła pisać w weekendy i podróżować na pisarskie konferencje. Ale nigdy nie narzekali. Są dumni z moich osiągnięć. Moi wnukowie mają kolejno: jeden, cztery i sześć lat, więc są jeszcze zbyt mali, aby wiedzieć, co będą robić w przyszłości, ale moja wnuczka, która ma sześć lat, już pisze krótkie historyjki. Nosi ze sobą notes. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak zostaje pisarką.
Sprawdzian z literatury pozaamerykańskiej.
Czy czyta Pani zagraniczne książki? Zna Pani może jakiś polskich pisarzy?
Przez lata czytałam wielu zagranicznych autorów w tłumaczeniu w ramach mojej edukacji. Jako licealistka wzięłam udział w cyklu mini wykładów, na których studiowaliśmy twórczość między innymi autorów rosyjskich, francuskich czy hiszpańskich. Czytałam „Don Kichota”, „Sto lat samotności”, „Annę Kareninę”, „Braci Karmazow”, „Zbrodnię i karę” i wiele innych. Nie kojarzę jednak polskich autorów na mojej liście czytelniczej. Musicie dać mi kilka sugestii!
Recenzja „Syna pszczelarza”:
Przedsprzedaż „Syna biskupa”:
Wywiad ukazał się przy współpracy z
Tagged with: Amisze, Kelly Irvin, piżama, Stany zjedoczone, Syn biskupa, Syn pszczelarza
Od dawna jestem zaciekawiona Amiszami. Bardzo fajny wywiad przybliżający mi autorkę. „Synowi pszczelarza” nie potrafiłam się oprzeć i zakupiłam.
Syna pszelarza przeczytałam prawie jednym tchem, takiej delikatności ostatnio mi brakowało w literaturze. Świetny wywiad. Czekam na kolejne książki z serii.