530 (13). „Do zakopania jeden trup” Iwona Banach – PATRONAT

Trzeba powiedzieć, że mordercy naprawdę nieźle się teraz specjalizują i niedługo będą mordować szarlotką. Z bitą śmietaną. Choć to ostatnie ma pewien potencjał, bo można by bić śmietanę na ofierze. Na przykład młotkiem.

Kiedy za oknami szaro i buro a w życiu nuda, to wystarczy sięgnąć po książkę Iwony Banach i już na twarzy banan od ucha do ucha. Od pierwszej książki tej autorki poczułam z nią wspólnotę poczucia humoru. Uwielbiam ten sarkazm, groteskę i grubymi nićmi szytą ironię. Jak na przykład nie kochać Emilii – fanki końca świata i zagłady ludzkości?

Istnieją miłości od pierwszego wejrzenia, choć nie są trwałe i czasem kończą się tragicznie (w sekwencji: zakochanie, odkochanie, siekiera); istnieje też antypatia od pierwszego wejrzenia i ona jest nadzwyczaj trwała, ale fakt, czasami też kończy się tragicznie (siekiera nie jest tu wcale wykluczona), z tą tylko różnicą, że nikt się temu nie dziwi.

Tym razem główna bohaterka komedii Iwony Banach, zniechęcona brakiem apokalipsy wyjeżdża do pensjonatu, który odziedziczyła. Jako postać incognito nie zyskuje aprobaty personelu ani innych gości. Sprawa zmienia się diametralnie, gdy zostaje znaleziony trup kobiety, która podszywała się pod Emilię. Na dodatek owa zbrodnia zostaje dokonana za pomocą…rosołu! Czy ktoś czyha na życie i majątek pani Gałązki? W śledztwo wtrącają się oczywiście bliscy Emilii, w tym jej ciężarna siostrzenica aspirująca do założenia agencji detektywistycznej, oraz jej partner policjant.

Co z tym wszystkim mają wspólnego płaskoziemcy i karawan? Jakie tajemnice skrywają pensjonariusze i personel pretendującego do luksusowego pensjonatu przybytku?

Iwona Banach po raz kolejny sięga po znane nam stereotypy i pokazuje je jako karykatury z krzywego zwierciadła. Nowobogackie paniusie, które usiłują być na topie a tak naprawdę ośmieszają się na każdym kroku brakiem ogłady i wiedzy. Obrywa się też teoriom spiskowym i „naukowcom” z internetu, do których fakty ie są w stanie się przebić przez foliowe czapeczki. W tle romanse i demony – czyli creme de la creme w stylu Zastrońca.

Dla mnie autorka „Do zakopania jeden trup” trwa od kilku lat w ścisłej czołówce ulubionych pisarzy, po których książki sięgam w ciemno. Wiem, że zdecydowanie umilą mi dni i wieczory a jednocześnie wskażą aktualne tematy, które wywołują burze(nie tylko te na Gie) w internetach. Gorąco polecam!

Tagged with: , , , ,

Comments & Reviews

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*