Wywiad – Mads Peder Nordbo, autor „Dziewczyny bez skóry”
Lepiej się czuję pisząc o otoczeniu, które znam. Moim zdaniem sprawia to, że historia jest bardziej prawdziwa i realistyczna, kiedy piszesz bazując na własnym życiu, pracy, przyjaciołach, otoczeniu, itd.
Czy zawsze chciałeś być pisarzem? Czy próbowałeś pisać już książki przed tą?
Tak, chciałem pisać odkąd skończyłem dziewięć lat. Jedna z moich starszych sióstr dała mi książkę Darwina „O powstawaniu gatunków” i było coś takiego w tej książce, co sprawiło, że przez długi czas nie mogłem się oderwać od czytania, pisania, nauki wszystkiego, pytania o wszystko. W 2010 roku w końcu zdecydowałem się napisać książkę. Moja pierwsza kompletna powieść nosiła tytuł „Labirynt Odyna”. Została wydana w Danii w 2012 i została bestsellerem roku. Jeśli będę miał szczęście ta książka może być pewnego dnia wydana również w Polsce. „Dziewczyna bez skóry” jest moją czwartą książką.
Jakiego rodzaju książki lubisz czytać? Także kryminały? Czy masz ulubionego autora?
Lubię tajemnice, thrillery oraz realizm magiczny. Moi ulubieni autorzy to: Eco, Zafon, Murakami, oraz szwedzki pisarz Torgny Lindgren. Poza tym sięgam też po Jane Austen i siostry Bronte.
Czym zajmujesz się na co dzień?
Pracuję w ratuszu w Nuuk. Piszę tutaj mnóstwo rzeczy dla burmistrza jak przemówienia i tym podobne. To jest bardzo mała gmina, co oznacza, że wiem właściwie o wszystkim co się dzieje. Prowadzę stronę internetową dla dzieci szukających pomocy z powodu molestowania lub przemocy.Oprócz tego wiele pracuję nad moimi książkami. Właśnie skończyłem drugi tom do „Dziewczyny bez skóry” i utrzymuję kontakty z tłumaczami pracującymi nad „Dziewczyną bez skóry” w różnych krajach. Kontaktuję się też z wydawcami, dziennikarzami i blogerami. Poza pracą mam tez cudowną piętnastoletnią córkę, z którą spędzam wiele czasu. Chodzimy na spacery, gramy lub oglądamy TV. Ona jest najjaśniejszą gwiazdą mojego życia 🙂
Czy Twoja rodzina i przyjaciele wspierają Cię w Twoich marzeniach o pisaniu?
Tak, zawsze. Każdy w mojej rodzinie jest bardzo, bardzo wspierający oraz dumny. Moi przyjaciele z dzieciństwa nazywali mnie Szekspirem, gdy byliśmy młodsi – niektórzy czasem nadal to robią. Pochodzę z bardzo małego miasteczka na duńskiej wyspie Fyn i podejrzewam, że byłem dość dziwnym dzieckiem. Bez względu na docinki wiem, że w głębi serca, wszyscy moi przyjaciele bardzo się cieszą z moich pisarskich sukcesów.
Jak to się stało, że Twoją książkę opublikowano w Polsce?
Prawa do publikacji „Dziewczyny bez skóry” w kilka tygodni sprzedały się do szesnastu krajów poza Danią – to wszystko wydarzyło się w tygodniach Londyńskich Targów Książki ostatniej wiosny. To był pierwszy raz, kiedy wydałem książkę z pomocą agencji literackiej – i wygląda na to, że to był dobry pomysł, by tego spróbować. Polska była jednym z pierwszych krajów, który kupił książkę oraz pierwszym, który ją wydał 🙂
Co czujesz czytając opinie o „Dziewczynie bez skóry”?
Oj, to ta ciężka strona. W Polsce, jak na razie jest zdumiewająco i niezwykle, jednak zawsze jest ktoś, komu się Twoja książka po prostu nie spodoba. Wystarczy spojrzeć na Dana Browna, on często łapie złe recenzje. Duński gwiazdor wśród pisarzy Jussi Adler-Olsen tak samo. Zawsze się smucę, gdy dostaję złą recenzję. Wiem, że to trochę durne, bo to całkiem normalne, że czytamy różnie, jednak wciąż mnie to dotyka. Na szczęście dla mnie zazwyczaj dostaję dobre lub bardzo pozytywne recenzje. I to one sprawiają, że dostaję energię, by pisać jeszcze więcej. Recenzje i pozytywne myśli od czytelników są bardzo ważne – bardziej, niż czytelnicy to sobie wyobrażają. To oni są prawdziwym natchnieniem dla każdego pisarza
Czy spodziewałeś się tak wielu pozytywnych reakcji?
Publikacja w Polsce przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałem się, że książka zyska status bestsellera na wielu stronach i nie oczekiwałem tak wiele pozytywnego odzewu. To niesamowite. Po prostu kocham Polskę, a ósmego listopada jadę do Warszawy na kilka dni odwiedzić wydawcę – Burdę – i porozmawiać z kilkoma czasopismami. Aż czuję dreszcze z podekscytowania. Nie mogę się doczekać kiedy drugi tom zostanie wydany w Polsce. Usiądę i będę cierpliwie czekał przed księgarnią gdzieś w Polsce.
Co myślisz o polskich czytelnikach?
Cóż, to proste – kocham ich! Polska jest dla mnie pierwszym krajem, w którym zostałem wydany poza Danią i Grenlandią, co stało się dla mnie cudownym doświadczeniem, właśnie ze względu na czytelników. Jestem ogromnie wdzięczny. Czuję, że mógłbym się przeprowadzić do Polski 🙂
W Twoich książkach o bardzo ciężkim i smutnym zjawisku – pedofilii. Nie bałeś się pisać o takim temacie tabu?
Nie, bałbym się nie pisząc o tym. Seksualne wykorzystywanie dzieci jest najważniejszą społecznie sprawą w mojej opinii, oraz w moim życiu. Robię wszystko, by zwrócić uwagę na to zjawisko. Nie napisałem „Dziewczyny bez skory” by stworzyć międzynarodowy bestseller. Napisałem ją, ponieważ potrzebowałem się wykrzyczeć w imieniu tych prawdziwych dziewcząt i chłopców bez skóry, których znam i widuję.
Twoje książki mają wiele warstw, jedna pod drugą. Czytelnik musi się skupić i szukać pomiędzy słowami, co chcesz przekazać.Czy ciężko było zbudować taką historię?
Dziękuję. Czytelnicy, którzy nie dostrzegą i nie wyczytają wszystkich warstw z reguły nie lubią moich książek tak bardzo 🙂 Aczkolwiek mam zamiar dalej tak pisać i moje książki zawsze będą trochę (lub bardzo) rozbudowane. Uważam, że to większa rozrywka czytać i pisać w ten sposób. Lubię historie, gdzie wiele osób i spraw jest ze sobą poplątane.
Wiem, że kończysz drugą część książki. Możesz nam powiedzieć, o czym będzie?
Och. mogę dużo powiedzieć, ale nie jestem pewien czy dobrze bym zrobił. Mój duński wydawca i agent uważają drugi tom za lepszy od „Dziewczyny bez skory” – albo tylko tak mówią. Część thrillerowa jest bardziej skoncentrowana w drugiej części. Matthew szuka swojego ojca i staje się coraz bardziej i bardziej oczywiste, że ten ojciec był zamieszany w pewien rodzaj tajnych eksperymentów i wojskową operację w Thule.
Ukryte podziemia i opuszczone obiekty wojskowe nadają klimat narracji. Ojciec Matthew zostaje porwany w 1990 roku, a jego siostra w 2014 i oboje lądują w tym samym miejscu, pod ziemią. Straszne rzeczy dzieją się w miejscu ukrytym pod powierzchnią ziemi. Tańce z bębnami, demony i biblijne odniesienia. Przemoc, głód, samobójstwo a nawet tortury.
Tupaarnaq dostaje więcej przestrzeni w tej książce, ściga pewnego mężczyznę – by go zabić.
Tak mi się spodobał tom drugi, że już zacząłem pisać trzeci. Mam przeczucie, że druga część mogłaby nosić tytuł „TUPILAK” (to zły podziemny duch/demon, którego wykorzystuje się by zranić a nawet zabić kogoś – zwykle są wyrzeźbione z kości).
Słyszałam, że chcesz odwiedzić nasz kraj? Powiedz coś więcej – kiedy i gdzie będzie można Cię znaleźć?
W przyszłym tygodniu! Już się nie mogę doczekać rozmowy z wydawnictwem Burda i cieszę się, że oni również chcą mojej wizyty. Więc będę w Warszawie od ósmego do jedenastego listopada. I na pewno w przyszłości będę często przyjeżdżać.
Gdybyś mógł polecić „Dziewczynę bez skóry” polskim czytelnikom w jednym zdaniu, co byś powiedział?
To historia opowiedziana z najgłębszego z najciemniejszych zakątków pięknej Arktyki, którą poznacie, jeśli odważycie się spojrzeć na nią z zewnątrz.
Dziękuję za odpowiedzi. Dla mnie było przyjemnością przeczytanie Twojej książki oraz rozmowa z Tobą. Uważam, że jesteś bardzo pozytywną osobą.
P.S. Recenzja książki „Dziewczyna bez skóry” TUTAJ
P.S.2. Wszystkie zdjęcia użyte w wywiadzie są autorstwa Madsa Pedera Nordbo.
Tagged with: Burda książki, Dania, Dziewczyna bez skory, Grenlandia, inspiracje, Mads Peder Nordbo, pedofilia, plany, prywatne życie, śledztwo
Mądry facet.Wywiad wyczerpujacy,dzięki