227 (41). „Ludzie doskonali” Peter James
227 (41). „Ludzie doskonali” Peter James
Wydawnictwo Albatros
512 stron, oprawa miękka
2017
„Większość ludzi jest zakładnikami przyszłości, tak jak są zakładnikami własnych genów. Tylko osoby przybywające do mojej kliniki wiedzą, że mogą to zmienić.”
Leo Dettore to genialny naukowiec, który potrafi spełniać marzenia rodziców pragnących dzieci lepszych, zdrowszych, mądrzejszych… Modyfikacje genetyczne sprawiające, że nowe pokolenie może mniej spać, mniej jeść i uczyć się szybciej, mają być tylko drobnymi poprawkami. Dlatego do kliniki Dettore zgłaszają się John i Naomi Klaessonowie. Po śmierci pierwszego dziecka spowodowanej odziedziczonej po nich chorobie genetycznej postanawiają, że ich kolejny potomek ma być pozbawiony tej wady. Czy zabawa w Boga nie obróci się przeciwko nim?
Ta książka przypomniała mi lekturę sprzed wielu lat, mianowicie serię „Żebracy” Nancy Kress. Tam również była mowa o poprawionych genetycznie dzieciach, które były inteligentniejsze i wytrzymalsze od rówieśników a na dodatek cierpiały na bezsenność. Tutaj autor ukazuje nam wizję „projektowania” dzieci począwszy od koloru oczu, włosów, wzrostu, poprzez ulepszenia metabolizmu czy wyłączenia pewnych emocji. Zajmujący się tym naukowiec przekonuje, że wkrótce wszyscy będą mieli dostęp do takich „poprawek” i wygra ten kto szybciej i lepiej udoskonali swoje potomstwo przygotowując je do nowych realiów.
Klaessonowie nieświadomie stają się częścią szeroko zakrojonej intrygi. Wbrew ich prośbom i sugestiom lekarz udoskonala ich potomstwo o wiele bardziej, niż tego sobie życzyli. Zaskakująca ciąża oraz niespodzianki po porodzie są niczym w porównaniu z trudami rodzicielstwa. Dziecko genetycznie zmodyfikowane okazuje się ogromnym wyzwaniem i wystawia na próbę cierpliwość, umiejętności i wiedzę rodziców. Poprawki wprowadzone przez Dettore są zaskakujące i niepokojące. Czyżby ten genialny naukowiec miał swój ukryty cel w zaprojektowaniu tak udoskonalonych genetycznie ludzi?
„Przystąpiliście do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla.”
Na dodatek na życie Klaessonów czyha sekta szaleńców, zwana Uczniami Trzeciego Tysiąclecia, która traktuje dzieci stworzone w klinice Leo Dettore jako pomiot Szatana. Kiedy giną kolejne pary korzystające z pomocy genetyka, John i Naomi ukrywają się by ratować swoją rodzinę. Jednak macki sekty sięgają daleko i nigdzie nie mogą czuć się bezpieczni…
Peter James stworzył intrygującą i wciągającą historię, która z jednej strony przestrzega przed zbytnią ufnością nauce, z drugiej pokazuje, jak okrutny i brudny jest otaczający nas świat. Idealizm kontra fanatyzm. Wiedza kontra wiara. Przekraczanie granic i zabawa w Boga… To wszystko znajdujemy na kartach tej wciągającej powieści. Na dodatek mamy tu poruszony wątek trudnej miłości rodzicielskiej, w której strach miesza się z fascynacją i trwa walka o uczucie. Poza wątkiem stricte naukowych jest też spora analiza współczesnego społeczeństwa i podziałów jakie w nim funkcjonują. Konsumpcjonizm, dominacja, dążenie do zaspokojenia własnych potrzeb – wady ludzkości mnożą się doprowadzając ludzkość na skraj upadku. „Ludzie doskonali” to próba odpowiedzi na pytanie – czy da się tak nas poprawić, by uratować świat?
Mnie ta książka wciągnęła niesamowicie i chociaż bliżej jej do thrillera i sf niż do horroru, trzyma w napięciu i sprawia, że trudno się oderwać. Motyw ulepszania dzieci bardzo mnie zaintrygował i jest dla mnie bardzo „na czasie”. Czas lektury przypadł akurat na pierwszy trymestr mojej ciąży, więc nie mogło zabraknąć rozmyślań, czy, gdybym miała taką możliwość, chciałabym manipulować przy genach swojego dziecka. Wykluczenie wad genetycznych i ryzyka pewnych chorób z pewnością jest kuszące, ale to już tylko krok od projektowania „ludzi idealnych”…
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
Tagged with: Albatros, genetyka, klinika, Ludzie doskonali, modyfikacja, naukowiec, Peter James, projektowanie, rodzicielstwo, sekta
Po pierwsze fajna zakładka 😉
Po drugie: chyba sobie sprezentuje tą książkę
Może kiedyś się skuszę, teraz nie mam tyle czasu… 🙁