427 (22). „Gdy opadły emocje”Aneta Krasińska
427 (22). „Gdy opadły emocje”Aneta Krasińska
Wydawnictwo Szara Godzina
236 stron, oprawa miękka
2019
Cykl: Trylogia „Gdy”, Tom 1
[…] nie cierpiała tych rodzinnych spotkań, gdzie każdy chciał udowodnić, że jest mądrzejszy, potrafi lepiej wychować dzieci albo wydaje na nie więcej pieniędzy. Czasem miała wrażenie, że to festiwal tego kto, komu i za ile, by tylko lepiej wypaść przed innymi.
Spotkanie klasowe po dwudziestu latach to okazja do wspomnień oraz porównania planów z przeszłości do współczesnego stanu rzeczy. Czasem te porównania wypadają zdecydowanie in minus, bo młodzieńcze marzenia wielokrotnie przegrywają z prozą życia. „Gdy opadły emocje” to zdecydowanie najbardziej stonowana i „grzeczna” powieść Anety Krasińskiej, co nie oznacza absolutnie, że jest płaska i nijaka. Nie ma w niej takich kontrowersji jak w „Finezji uczuć” czy „Szukając szczęścia”, jednak pozostaje w klimacie bardzo życiowej i emocjonalnej obyczajówki.
Nagle poczuła,jak całe napięcie gdzieś się ulatnia, a ciało robi się lżejsze o kilka kilogramów. Natychmiast zaświtała jej myśl, czy stres można zważyć, bo jeśli tak, to pewnie właśnie straciła nadwagę.
W głównej bohaterce — Marcelinie — odnalazłam dużo siebie i swoich przeżyć, więc chyba właśnie to sprawiło, że „Gdy opadły emocje” odebrałam bardzo osobiście. Z pełnej marzeń i fantazji dziewczyny przeistoczyła się w zmęczoną matkę, pracującą z przymusu a nie dla ambicji. Spotkanie z dawnymi kolegami jest okazją do rozliczenia się ze samą sobą: co wyszło z planów? gdzie popełniono błędy? co by było gdyby…?
To ostatnie pytanie zadaje sobie zarówno Marcelina, jej przyjaciółka Magda, jak i Emil, który tuż po maturze wyemigrował do Australii i zerwał kontakt z najbliższymi przyjaciółmi. Za rozstaniem zgranej paczki stoi niewyjaśniona tragedia, która zniszczyła młodzieńczy optymizm i na zawsze odmieniła losy kilkorga przyjaciół z liceum.
Najpierw nauczyła się ufać swojej matce. Później przekonała samą siebie, że robi dobrze, idąc do pracy. Na koniec pozwoliła sobie nie myśleć o tym, co się dzieje w domu pod jej nieobecność.
Aneta Krasińska pokazała, że nie trzeba pisać wielostronnicowej powieści, w której akcja rozgrywa się latami, by zapewnić ogrom wzruszeń,emocji i tematów do przemyśleń. Wielokrotnie w trakcie lektury zastanawiałam się, jak ja zachowałabym się w danej sytuacji, jakiego dokonałabym wyboru. Jeden wieczór, spotkanie po dwudziestu latach, zapiekłe konflikty i niezagojone rany w duszy – to przepis na niebanalną i poruszającą książkę. „Gdy opadły emocje” to powieść o błędach, nieporozumieniach i tajemnicach. Oraz o tym, czy można cofnąć się o te dwadzieścia lat i na nowo ułożyć sobie życie.
Świat się zmienił.
Ludzie się zmienili.
Za szybko.
Za bardzo.
Powieść Anety Krasińskiej to sentymentalna podróż do czasów licealnych przyjaźni oraz gorzka refleksja nad współczesnymi czterdziestolatkami, którzy tak bardzo różnią się od swoich oczekiwań i wizji sprzed matury. „Gdy opadły emocje” pokazuje jak niektóre cechy z latami uległy karykaturalnemu wyolbrzymieniu, jak upadły wzniosłe ideały i jakie maski ubrali licealni koledzy, by dopasować się do oczekiwań otoczenia.
Czuła się jak wtedy, gdy wierzyła, że nie ma się co spieszyć, bo na wszystko przyjdzie pora.
„Gdy opadły emocje”to powieść nostalgiczna, pełna realistycznych postaci i życiowych spraw. Aneta Krasińska z wrodzonym talentem stworzyła książkę pełną prawdziwych emocji opisanych tak, że chłonie się je przez strony niczym powietrze. Ogromnym atutem jest zakończenie, które mnie zaskoczyło, chyba głównie dlatego, że sama raczej dokonałabym innego wyboru niż Marcelina,a jej decyzja wymagała odwagi i determinacji.
Z całego serca polecam powieść wielbicielkom powieści kobiecej, której bohaterki stają na rozdrożu życiowych wyborów i zmagają się z prozą codziennego życia.
Powieść ukazała się nakładem wydawnictwa Szara Godzina
Tagged with: Aneta Krasińska, Gdy opadły emocje, liceum, Marcelina, matura, spotkanie klasowe